Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Jeżdżenie-więzienie-jeżdżenie-więzienie. Taki jest cykl życia pana Rafała

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 13.10.2022 176 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.10.2022

Jeżdżenie-więzienie-jeżdżenie-więzienie. Taki jest cykl życia pana Rafała

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.10.2022
176 interakcji Dołącz do dyskusji

Mężczyzna z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów odsiedział swoje, wyszedł, wsiadł za kierownicę i znów próbował zabić pieszego. Teraz wraca do paki. Wniosek z tego jest taki…

Chwilę mi zajęło przetrawienie informacji, którą przeczytałem na TVN24. Chodzi o kierowcę, który 11 lat temu spowodował wypadek śmiertelny z udziałem rowerzysty i uciekł z jego miejsca. Następnie został złapany i skazany na 7,5 roku więzienia oraz na dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Po tym jak wyszedł z więzienia, znowu wziął się do roboty

Tym razem wyprzedzał kolumnę pojazdów stojącą przed przejściem dla pieszych. Z filmu wynika, że manewr ten był w pełni zaplanowany, tzn. kierowca Passata, pan Rafał, widział doskonale, że samochody stają przed przejściem dla pieszych – było to w odległości może 40-50 metrów, czyli w zasięgu jego wzroku, a mimo to zdecydował się wcisnąć gaz i objechać wszystkich, prawie potrącając dziecko na hulajnodze.

Pan Rafał nie wziął pod uwagę monitoringu

Obliczyłem matematyczną metodą, że kierujący Passatem mógł takie akcje odwalać od minimum 2,5 roku, czyli od czasu kiedy wyszedł na wolność – chyba, że wyszedł wcześniej za „dobre sprawowanie”, ale dopiero teraz natknął się na monitoring. Jeszcze gorzej, że sprawa nabrała charakteru medialnego i już naprawdę nie dało się jej zamieść pod dywan. Interesuje mnie jednak co innego. Nawet nie to, czy pan Rafał sądził, że zostanie złapany, bo nikt kto przekracza przepisy nie myśli o konsekwencjach. Gdyby myślał, to by tego nie zrobił. Wiem to, od kiedy sam wrzuciłem samochód do rowu w 2001 r., ponieważ za szybko wszedłem w zakręt i koło wypadło mi poza jezdnię, spanikowałem i… no nieważne.

Ważne, że pan Rafał siedział już w więzieniu ZA DOKŁADNIE TO SAMO

A jednak postanowił zrobić to ponownie i to nie po raz pierwszy zapewne. Pomijam już, że olał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, podejrzewam że większość ukaranych lekceważy go w ten sam sposób, po prostu starają się „latać pod radarem”, jeździć tylko po wioskach i takie tam. Jednak tu już nie było możliwości żeby uznać „jeśli zrobię tak ponownie, to nie trafię do paki”, bo kierujący już wiedział, jak to się kończy. To prowadzi do smutnego wniosku, że resocjalizacja w polskim więzieniu nie występuje, i teraz, przy kolejnym wyroku, też już nie wystąpi.

Prowadzi to do jeszcze smutniejszego wniosku, że następny trup na przejściu dla pieszych w wykonaniu tego kierowcy pojawi się za niecałe 5 lat, bo nawet więzienie nie zmienia jego nastawienia. Co powinniśmy zrobić jako społeczeństwo, żeby uzyskać szwedzką „wizję zera”, czyli zero wypadków śmiertelnych, przy takich jednostkach jak pan Rafał? Czy należy trzymać go profilaktycznie w więzieniu, a może wykazać się okrucieństwem i fizycznie pozbawiać takie osoby możliwości prowadzenia pojazdu poprzez okaleczanie ich? Straszne, ale być może z korzyścią dla społeczeństwa.

Na niektórych nie działa nic kompletnie

Co i raz widzę filmy, gdzie kierujący robi coś, co w oczywisty sposób sprowadzi na niego kłopoty i to takie grube. Czasem nawet wie, że jest nagrywany, a i tak nie wymięka. Jestem więc za tym, żeby jedno miasto w Polsce całkowicie pozbawić samochodów i zrobić z niego bezsamochodową kolonię karną dla ludzi z zakazem prowadzenia pojazdów. Wpisujcie propozycje, które miasto powinno to być.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać