18.01.2021

Prawie gotowe T7 przyłapane w Szwecji. To bardziej Sharan niż Transporter

Volkswagen kończy prace nad kolejną generacją modelu T7, po raz pierwszy zbudowaną na platformie MQB.

MQB to strategiczna broń koncernu Volkswagena, która w 2012 r. wywróciła do góry nogami wizję projektowania samochodów. To zestaw klocków, które mogą posłużyć do stworzenia podwozia dowolnego auta – od miejskiego malucha, aż po dostawczaka. Unifikacja pozwala na ograniczenie kosztów produkcji (bo pewne rozwiązania są wspólne dla całej gamy modeli), a modularność daje dużą swobodę projektantom (bo wiele elementów można modyfikować na potrzeby konkretnego modelu). Trochę jak z klockami LEGO – wiedząc, jakie mają ograniczenia, można zbudować z nich wszytko.

Na MQB po raz pierwszy powstanie VW T7

Model o tym oznaczeniu ma być pokazany jeszcze tej wiosny i już w tym roku trafić do salonów. Volkswagen prowadzi intensywne testy przedprodukcyjnych egzemplarzy, ostatnio jeden został przyłapany w Szwecji.

Na pierwszy rzut oka samochód zmienił się nieznacznie.

Wciąż jest po prostu dużym samochodem o charakterystycznym, praktycznym, pudełkowatym kształcie. To efekt sprytnych zabiegów kamuflujących. Srebrna i czarna okleina pozwoliły na ukrycie detali stylistycznych nowej generacji, zakamuflowano też kształt reflektorów. Patrząc na grilla można doszukać się podobieństw do ostatniego Golfa.

Ciekawiej robi się jednak wyżej

Porównanie z aktualnie oferowaną wersją zdradza, że zmieniło się naprawdę wiele.

Przednia szyba modelu nowej generacji schodzi jeszcze niżej i zdaje się, że jest jeszcze bardziej pochylona. Ta modyfikacja sprawiła, że konieczne stało się dołożenie dodatkowego okienka między słupkiem A a drzwiami – trochę na podobieństwo rozwiązań Citroena. W efekcie T7 oglądane z boku, wygląda bardziej jak minivan, niż pełnowartościowy van. Kierowca siedzi dalej i niżej, a przestrzeń za nim jest zdecydowanie krótsza, niż w T6. Cały samochód jest znacznie niżej zawieszony. Dodatkowo na zdjęciach wnętrza pokazanych przez Autoblog.com można zobaczyć, że deska rozdzielcza wygląda niemal jak w aucie osobowym – przypomina tę z najnowszego Golfa.

Te zmiany mogą wynikać z faktu, że Volkswagen proponuje rozdzielenie serii Transporter od serii Multivan

Multivan, czyli odmiana turystyczna, będzie budowana w oparciu o platformę MQB, a to oznacza swobodę w doborze napędu – od benzynowego, przez diesla i hybrydy, a być może nawet po wersję zupełnie elektryczną. W takie auto będzie można zapakować rodzinę i elegancko wywieźć na urlop do Chorwacji w superkomfortowych warunkach. Wygląda na to, że to T7 miałoby przyciągnąć do salonów tych, którym w gamie VW brakuje Sharana.

Za to ci, którzy wykorzystują samochody w dużo bardziej utylitarny sposób, będą mogli wciąż kupić model T6, który na marginesie w wersji Multivan do tej pory też był super wygodny, a przy tym niesamowicie praktyczny. Po co to zmieniać i komplikować?