Wiadomości

Nowy Passat będzie miał konkurenta. Stworzy go sam Volkswagen

Wiadomości 09.05.2023 67 interakcji

Nowy Passat będzie miał konkurenta. Stworzy go sam Volkswagen

Piotr Barycki
Piotr Barycki09.05.2023
67 interakcji Dołącz do dyskusji

– Dzień dobry, chciałem kupić to duże kombi Volkswagena. – Dzień dobry, ale które? – Jak to „które”? Taka rozmowa może mieć niedługo miejsce w salonach niemieckiej marki, która właśnie przygotowuje rywala dla… swojego najnowszego modelu. 

Tym najnowszym modelem, na który pewnie wiele osób czeka z niecierpliwością, jest oczywiście nowy Volkswagen Passat – oferowany tylko i wyłącznie w wersji nadwoziowej kombi (albo raczej Variant). Lukę po Passacie w wersji limuzyna zastąpi elektryczny ID.7 i mogło się wydawać, że podział będzie dość wyraźny – chcesz kombi, kupujesz Passata i tankujesz coś płynnego do baku, bardziej cenisz sobie sylwetkę okołosedanową – ID.7 i ładowanie z gniazdka.

Ale tak jednak nie będzie.

Nadjeżdża ID.7 w wersji „kombi”.

A przynajmniej wszystko na to wskazuje, bo właśnie udało się uchwycić zamaskowany egzemplarz, który może i z przodu przypomina ID.7, które widzieliśmy już oficjalnie, ale z tyłu nie ma z nim zbyt wiele wspólnego. W skrócie: jest Variantem:

W rezultacie, jeśli ktoś będzie chciał kupić największe kombi z oferty Volkswagena, to będzie miał niedługo do wyboru dwa niemal zupełnie różne auta – spalinowego Passata i elektrycznego ID.7. Przy czym pewnie klienci raczej będą od początku wiedzieli, który napęd preferują, ale ciekawy może być pojedynek cenowy – spalinowy Passat Variant już teraz kosztuje co najmniej 145 590 zł, a kolejna generacja będzie jeszcze droższa. ID.7 w praktyczniejszej odmianie będzie na start z całą pewnością droższy (już ID.5 kosztuje ponad 235 000 zł), ale z kolei będzie mógł liczyć w wielu krajach – w tym i w Polsce – na rządowe dopłaty i potencjalnie dodatkowe ulgi podatkowe.

Może się więc okazać, że w sumie fajnie, że istnieje sobie spalinowy Passat, ale dużo taniej będzie jednak wybrać jego odpowiednik zasilany energią elektryczną. O ile oczywiście infrastruktura w naszej okolicy i na naszych trasach nadaje się do tego, żeby zrezygnować z wizyt przy klasycznych dystrybutorach.

Co wiemy poza tym o ID.7 z większym bagażnikiem?

Na dobrą sprawę – niewiele. Możemy najwyżej przyjąć, że pod wieloma względami będzie zbliżony do ID.7 w standardowej wersji. To z kolei oznaczałoby m.in. obecność elektrycznego układu napędowego generującego 286 KM i napędzającego tylną oś. Swoją drogą to ciekawe czasy, kiedy „bazowa” wersja jakiegokolwiek Volkswagena ma pod 300 KM (bazowemu Touaregowi bliżej do 200 KM), a do tego napędzany jest na niewłaściwą/właściwą (niepotrzebne skreślić) oś.

Poza tym można się pewnie spodziewać zasięgu w okolicach 700 km, szybkiego ładowania z mocą do 200 kW i bagażnika większego niż 532 l z dotychczas oferowanej wersji. Aczkolwiek już w historii zdarzały się przypadki, gdzie bagażnik w kombi był mniejszy niż w sedanie – więc należy w najgorszym razie spodziewać się, że będzie po prostu łatwiej upakować w środku większe pakunki.

A że kolejnej-kolejnej generacji Passata już raczej nie będzie, czas zacząć się powoli przyzwyczajać do ID.7 Variant jako tego rodzinnego. Chyba że na końcu wszystko będzie SUV-em coupe, to wtedy i kolejnego ID.7 też nie będzie.

Czytaj również:

Volkswagen ID.7 na żywo. Ma mały ekranik i fotel, który monitoruje, czy się nie spociłem

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać