Przegląd rynku

Czy 5000 zł wystarczy na auto, które nie zepsuje się w drodze na finał „1 z 10”? Przegląd ofert

Przegląd rynku 24.11.2023 367 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 24.11.2023

Czy 5000 zł wystarczy na auto, które nie zepsuje się w drodze na finał „1 z 10”? Przegląd ofert

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski24.11.2023
367 interakcji Dołącz do dyskusji

Pan Artur wygrał w odcinku 5000 zł zdobywając maksymalną liczbę punktów, ale nie dotarł na finał teleturnieju „1 z 10” z powodu awarii samochodu. Ma więc 5000 zł do wydania na coś, co się nie zepsuje. To może być trudne, ale…

Obecna sytuacja na rynku aut używanych sprawia, że 5000 zł to właściwie taka wartość startowa. Poniżej tej kwoty czegoś dla siebie mogą szukać głównie dłubacze, majsterkowicze i handlarze, którzy nie boją się inwestycji czy usuwania pewnych awarii. Jeśli ktoś nieprzesadnie interesuje się motoryzacją, a ma do wydania 5000 zł i na pierwszym miejscu stawia niezawodność, to nie będzie miał łatwo. Ale mimo wszystko podjąłem trud znalezienia takich pojazdów. Nie spodziewajcie się niespodziewanych propozycji typu Alfa Romeo 147. Tym razem miało być bezpiecznie, w końcu chodzi o to, żeby pojazd dojeżdżał na miejsce, nawet zupełnie bez emocji. Znalazłem 10 propozycji, można wybrać jedną z dziesięciu.

Propozycja 1. Toyota Yaris

Prosty egzemplarz bez wspomagania kierownicy, za 4200 zł do negocjacji – wygląda jak świetny deal. Czego nie ma, to się nie zepsuje, a kupując ten wóz za 4000 zł mamy jeszcze tysiaka w kieszeni na OC i nowe opony. Nie wiem co to są „zrobione podłogi”, ale rozumiem że chodzi o uratowanie blacharki przed rudym intruzem.

Propozycja 2. Toyota Yaris

Od 2006 r. w jednych rękach. Niech zgadnę, czemu? Bo się nie psuje. Tak, nie jest to szczyt marzeń, ale jest to szczyt niezawodności. Z 1.3 da się jechać normalnie w trasie, można nawet wyprzedzić tira. 280 tys. km to żaden przebieg. Jeśli trafi do Afryki, pojeździ jeszcze drugie tyle. A trafić może, bo ma 5 drzwi.

Propozycja 3. Toyota Yaris

Widać, że ktoś musiał bardzo lubić ten samochód. Ma niecodzienny kolor, zderzaki w kolorze nadwozia i indywidualne tablice rejestracyjne – same takie tablice są warte 1000 zł (jak je zamawiasz, potem tego nie da się już odzyskać). „Widać, że już wiekowy” – napisał sprzedający, ale przy cenie niecałych 5000 zł nie traciłbym czasu na narzekanie. Ciekawostka: to jeszcze Yaris z Japonii. Niedługo potem weszła już produkcja francuska, która trwa do dziś.

Propozycja 4. Toyota Yaris

POLSKI SALON BEZ WKŁADU – zachwala handlarz, uznając że każdy płynnie mówi w języku handlarskim. Co nie zmienia faktu, że trudno wtopić, kupując benzynowego Yarisa 5d. Oferta bez szału, ale w odróżnieniu od poprzednich (przynajmniej niektórych) ma wspomaganie kierownicy.

Propozycja 5. Toyota Yaris

Pani Halina sprzedaje Yarisa ze śmiesznie małym przebiegiem, ale do poprawek lakierniczych. One chyba wszystkie są do poprawek, ale rzadko kiedy zdarzają się Yarisy terminalnie przegniłe. Warto zawsze obejrzeć dolne fartuchy pod zderzakami, bo one są metalowe i gniją. Jeśli to przerdzewiało, to pewnie podłoga nie jest lepsza.

Propozycja 6. Toyota Yaris

Dla odważnych, bo to diesel z 2005 r. i to oferowany w Krakowie. Nie bez powodu tak ładnie wyglądający i zadbany Yaris trafił tam na sprzedaż – wkrótce z powierzchni ziemi zmiecie go strefa czystego transportu. Ale jeśli ktoś mieszka na przykład w Wałczu i ani do Warszawy, ani do Krakowa szczególnie się nie wybiera, to powinien go rozważyć. To rzadki przypadek, kiedy wersja z dieslem jest tak samo niezawodna jak benzynowa.

Propozycja 7. Toyota Yaris 

Pan Dariusz ma asa w rękawie: sprawną klimatyzację. To nie tak, że nie da się kupić Yarisa z klimą – da się, ale za 5000 zł to z tą klimatyzacją różnie może być. Dla wielu osób brak klimatyzacji jest punktem wykluczającym auto, dla mnie wręcz przeciwnie. W tak małym aucie jest ona moim zdaniem zupełnie zbyteczna, głównie hałasuje i zabiera moc. Ale co kto lubi.

Propozycja 8. Toyota Yaris

Nie tylko sprawny, zarejestrowany i bezawaryjny, ale jeszcze z LPG. Czy może być lepiej? Mogłoby, jakby był trochę mniej poobijany. Wygląda jednak na to, że przy spalaniu rzędu 7,5 litra gazu na 100 km, jest to jeden z najtańszych w eksploatacji samochodów w ogóle. Na paliwo wydajemy niewiele, na naprawy nic, no chyba że coś się zepsuje…

 

Propozycja 9. Toyota Yaris

Propozycja dla odważnych. Opis jest w języku obcym, a po polsku napisano „sprzedawcy nie przeszkadzać!”. Chyba nie do końca o to chodziło sprzedającemu, ale jako że auto jest w Warszawie, to stawiam że i tak szybko znajdzie nabywcę. Zwracam uwagę na poniższe zdjęcie, na którym sprzedającemu udało się przypadkiem uchwycić trzy Yarisy w tym samym kolorze w jednym kadrze.

Propozycja 10. Toyota Yaris

Propozycja dla bardzo odważnych, bo to wzmocniona wersja 1.5 T-Sport. Stan wizualny jest straszny, technicznie trudno powiedzieć, podobnie jak trudno jest zabić Yarisa. To ciekawy wóz, gdyby był w dobrym stanie nazwałbym go wręcz youngtimerem. Stawiam jednak, że po inwestycjach można coś z niego jeszcze zrobić, a 105 KM w Yarisie to już zdecydowanie jest coś.

Możecie zarzucić mi, że ten przegląd był monotematyczny. Ale przynajmniej gdyby prowadzący teleturniej zadał mi pytanie „jakie niezawodne auto kupić do 5000 zł?”, znałbym odpowiedź bez momentu zawahania.

Czytaj również:

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać