Wiadomości

Tesla przoduje w liczbie wypadków. Nie da się zrobić omletu, nie rozbijając jajek

Wiadomości 20.12.2023 68 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 20.12.2023

Tesla przoduje w liczbie wypadków. Nie da się zrobić omletu, nie rozbijając jajek

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski20.12.2023
68 interakcji Dołącz do dyskusji

23,54 wypadku na 1000 kierowców zdarzyło się Teslom przez ostatni rok – taką statystykę podała amerykańska firma LendingTree, zajmująca się porównywaniem ofert kredytów i ubezpieczeń. Pasuje tutaj znane angielskie powiedzenie o omlecie, które po polsku można przetłumaczyć jako „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”. 

Wielokrotnie już podnosiłem problem z Teslami: są bardzo mocne, bardzo ciche i nie dają poczucia prędkości. Dodajmy do tego ich znaczną masę, gdzie najpopularniejszy obecnie model waży jedynie od 1800 kg w górę. I powiedzmy prawdę, te samochody są skrajnie niebezpieczne. Amerykański raport potwierdza jedynie to, co było oczywiste od dawna: nie można dać ludziom 500-konnych, bezszelestnych maszyn o wadze 2 ton, bo pozabijają siebie i innych. Ale to koszt, który Elon Musk jest gotów ponieść (tekst z omletem).

Amerykańskie dane pokazują, że kierowcy Tesli powodują więcej wypadków niż kierowcy RAM-a i Subaru

Dlaczego akurat użytkownicy Subaru znaleźli się w niechlubnym Top 3 to nie wiem, w przypadku pickupów RAM sprawa jest podobna jak z Teslą. Są ogromne i bardzo mocne, ich właściciele najczęściej mieszkają w południowych i zachodnich stanach, gdzie jest dużo miejsca, więc wielu z nich idzie ogniem. Nie po to mają wielkiego pickupa z 5.7 HEMI, żeby się wlec. Potem trzeba tylko posprzątać ciała i kupić nowego pickupa. Ludzie czasem umierają w ruchu drogowym. W dodatku gdy zliczyć wszystkie wykroczenia drogowe, tj. kolizje, wypadki, mandaty i jazdę pod wpływem alkoholu, to kierowcy RAM-ów wypadają nawet gorzej niż Teslarze, co jest kolejnym powodem, dla którego powinniśmy się cieszyć z braku wielkich pickupów w Europie.

Najbardziej zaskoczyły mnie jednak marki pojazdów, których kierowcy jeżdżą najbezpieczniej i najrzadziej biorą udział w wypadkach. Łączy je jedno: wszystkie nie istnieją. To Mercury, Pontiac i Saturn. Tymi samochodami w Stanach jeżdżą głównie starzy ludzie z dominującej kiedyś grupy etnicznej, którzy przemieszczają się zwykle powoli i niezbyt daleko od swojego domu. Mają więc małą szansę na udział w poważnym wypadku, zwłaszcza na autostradzie.

Ale teraz będzie ta dobra część, otóż czy wiecie dlaczego Teslanie powodują tyle wypadków?

Winny jest podobno autopilot, któremu kierowcy elektrycznych cacek za bardzo wierzą. Forbes wysunął tezę, że ostatnia wielka akcja przywoławcza Tesli dotycząca dwóch milionów aut jest właśnie po to, żeby skończyły się wypadki spowodowane nadmiernym zaufaniem do funkcji jazdy pseudoautonomicznej. Podobno do normy należy, że Amerykanie jeżdżą Teslami włączywszy autopilota (Autosteer) i potem w ogóle nie patrzą na drogę, czytając coś na telefonie. Tymczasem autopilot jest na razie za głupi, żeby umieć np. przejechać samodzielnie przez skrzyżowanie i wypadek gotowy. Mega-akcja przywoławcza ma zmusić kierujących do stałego zwracania uwagi na drogę, żeby w każdej chwili mogli przejąć prowadzenie i awaryjnie zahamować lub ominąć przeszkodę.

Tyle że jajka na omlet już się rozbiły i Amerykanie dali się przekonać propagandzie Tesli i samego Muska, uznając że już nie muszą męczyć się prowadzeniem samochodu, bo autopilot zrobi wszystko za nich. Wprawdzie czasem zginą w wypadku, którego mogli uniknąć, gdyby chociaż patrzyli dokąd jadą, ale nie da się zrobić autonomicznego omletu nie rozbijając paru ludzkich jajek. Jeszcze tylko trochę wypadków i autopilot już na pewno się nauczy jak jeździć, zwalniając nas z pełnej odpowiedzialności. Znamienne jest, że jeszcze w 2017 r. Elon Musk zapowiadał, że w ciągu trzech lat samochody będą umieć jeździć lepiej niż ludzie. Od tego czasu minęło 6 lat i wprowadza się aktualizację, która ma przenieść ciężar odpowiedzialności z „autopilota” na człowieka. Napisałbym o tym na Twitterze, ale jego właścicielowi mogłoby to się nie spodobać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać