26.08.2021

Stellantis chce wskrzesić Lancię. Polacy mają już gotową propozycję

Koncern Stellantis chciałby wskrzesić Lancię, ale chyba średnio ma na nią pomysł. Z pomocą przychodzi ogłoszenie na polskim OLX.

Sytuacja nie jest łatwa. Koncern Stellantis bardzo nie chciałby zakopać marki, która jest rozpoznawalna wśród ludzi. Takie rzeczy to w obecnych czasach idiotyzm. Nie mogę się nadziwić General Motors, że tak po prostu zabili Saaba i tyle. Z Hummerem jest nieco inaczej – zamordowali go, żeby teraz wskrzeszać, bo ludzie dalej o nim pamiętają. Szefowie Stellantis to widzą i sami nie bardzo chcą wbijać Lancii nusz w bżuh.

Nie bardzo jest jednak pomysł, co z nią zrobić

Czy ma to być kolejna marka produkująca elektryczne SUV-y premium? Nie no, to się nie uda. Ludzie tego nie łykną. Ile marek w koncernie ma produkować elektryczne SUV-y premium? Na razie wygląda na to, że wszystkie. W związku z brakiem nowego, indywidualnego pomysłu na Lancię, postanowiłem pomóc Stellantisowi i znalazłem ogłoszenie, które może dać władzom koncernu inspirację.

Lancia powinna wrócić do swoich ciężarowych korzeni

Na pewno nie pamiętacie, ale Lancia robiła ciężarówki i to były one całkiem popularne we Włoszech. Różne serie Esadelta, Esagamma czy Esatau turlały się po drogach półwyspu Apenińskiego w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Spójrzcie tylko:

Oczywiście nie chodzi o to, żeby zaczęli znowu robić cysterny i ciągniki siodłowe. Lancia powinna zacząć robić lifestyle’owe pickupy. Takie premium, ale z paką. Tak jak nieudany Mercedes klasy X, który był nieudany, bo był pokraczną inżynierią emblematową. Lancia powinna zrobić własne, piękne pickupy, smukłe, nowoczesne i zelektryfikowane. Potem trzeba będzie tylko zmarketingować odpowiednio temat, że pickup to jest to, czego potrzebujesz i jest lepszy od każdego SUV-a. Wspomniałem jednak, że Polacy przygotowali już prototyp.

Niestety, sprzedający pisze, że samochód nadaje się tylko do ruchu wewnętrznego. Innymi słowy, nie ma kwitu. Uważam jednak, że to nic nie szkodzi. Chodzi przecież tylko o inspirację dla Stellantis i wyznaczenie kierunku zmian w marce. Można wybaczyć, że nie wszystko w tym pięknym prototypie się schodzi, zgadza i pasuje. Zwracam też uwagę na wykorzystanie drewna jako elementu ozdobnego. Może w tym przypadku jest go trochę za dużo, ale gdyby użyć go do stworzenia podłogi skrzyni ładunkowej, to byłoby wspaniałe. Można byłoby użyć słów „eco-consciousness”, „sustainability” i „organic wood”.

Przy okazji warto zauważyć odważną kombinację kolorystyczną. Złoto-błękitno-białe nadwozie może kojarzyć się trochę z luksusowym jachtem. Na swój luksusowy jacht przyjeżdżasz prestiżowym pickupem premium marki Lancia, a na jachcie sączysz włoskie wino w otoczeniu włoskich kobiet/mężczyzn (do wyboru, co kto lubi). Uważam, że polski twórca tego genialnego projektu powinien znaleźć od razu zatrudnienie w Stellantisie. Na pewno zrobi coś sensowniejszego niż obecni „myśliciele” od marketingu i elektrycznych SUV-ów premium.