Wiadomości

Pięciomiejscowe kombivany Citroena, Peugeota i Opla wrócą do cenników. Ale trzeba było zakombinować

Wiadomości 16.02.2022 47 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 16.02.2022

Pięciomiejscowe kombivany Citroena, Peugeota i Opla wrócą do cenników. Ale trzeba było zakombinować

Adam Majcherek
Adam Majcherek16.02.2022
47 interakcji Dołącz do dyskusji

Na początku stycznia marki Stellantisa ogłosiły rezygnację ze sprzedaży spalinowych wersji Citroena Berlingo, Peugeota Riftera i Opla Combo. W lutym już kombinują jak do nich wrócić.

Gdy w styczniu zacząłem przeglądać konfiguratory Berlingo, Riftera i Combo, mało się nie przeżegnałem. Ich najbardziej sensowne wersje miały być zastąpione przez najbardziej bezsensowne. Zdolne do pokonywania długich dystansów, dopracowane wersje z jednostkami wysokoprężnymi 1.5 BlueHDi oraz benzynowe 1.2 PureTech ustąpiły miejsca odmianie elektrycznej. Tej z akumulatorami o pojemności 50 kWh i oszałamiającym, teoretycznym zasięgu 280 km, czyli realnie pewnie w okolicach 200. Nie mogąc pojąć racjonalnych przyczyn stojących za tym krokiem, wziąłem na spytki przedstawicieli importerów. Usłyszałem wówczas, że przejście na elektromobilność to droga, przed którą nie ma sensu się bronić i im szybciej to zaakceptujemy, tym lepiej. Dlatego też, żeby wykazać jak koncern kibicuje tej koncepcji, zdecydowano o usunięciu z gamy jednostek spalinowych – w ramach wyznaczania nowych trendów.

citroen berlingo wyposażenie

Dealerzy Toyoty wstali i zaczęli klaskać

U nich w cennikach nic się nie zmienia – w ofercie na 2022 r. dalej można znaleźć osobowe Proace City Verso z wysokoprężnym 1.5 i benzynowym 1.2. Ale oni sprzedają hybrydowe modele w takich ilościach, że mają z czego przykryć nadwyżki emisji generowane przez silniki Proace’ów.

Pewnie w Stellantisie nie jest aż tak dobrze, ale ktoś tam podjął śmiałą decyzję by pójść śladami Suzuki

Trudno się zresztą dziwić, Tymon przewidział, że pogłowie osobowych kombivanów Citroena i Peugeota zostanie przetrzebione w co najmniej 95 proc. Rozwiązanie problemu jest jedno: dla Berlingo, Riftera i Combo trzeba przygotować homologację N1 wyłączającą je spod wymagań stawianych autom osobowym i sprzedawać jako lekkie auta dostawcze. Tak samo jak zrobiło Suzuki z Jimny. Różnica jest tylko taka, że Suzuki musiało w tym celu wyrzucić tylną kanapę i Jimny sprzedaje tylko w wersji dwumiejscowej. Dwumiejscowe kombivany to żadna nowość, one wciąż są w gamie, teraz importerzy postarają się, żeby równolegle z nimi sprzedawać również wersje pięciomiejscowe ze stałą przegrodą za tylną kanapą. Pewnie coś na wzór tego Berlingo XL, które już istnieje w cennikach, w utylitarnej wersji, z nielakierowanymi zderzakami, na stalakach i bez przeszklenia bagażnika:

Bliższe szczegóły nowych dostawczaków nie są jeszcze znane – przedstawiciel importera, z którym rozmawiałem, potwierdził dziś, że taki proces właśnie się dzieje i szczegóły powinniśmy poznać w przyszłym tygodniu. Jak będą skonfigurowane te auta, czy będzie można je kupić w wersji z osobnymi siedzeniami z tyłu, czy wyłącznie z dzieloną ławką, czy listę wyposażenia będą miały bliższą wersjom osobowym, czy dostawczym – lista pytań ciągle się wydłuża.

A najlepsze jest to, że przecież prosto z salonu można pojechać do SKP, zmienić przeznaczenie pojazdu z ciężarowego na osobowy i zupełnie legalnie jeździć takim Berlingo/Rifterem/Combo bez stałej przegrody. Tym sposobem i Stellantis będzie syty, i RiGCZ cała. Wyznaczanie trendów może poczekać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać