Po mniej więcej 11 latach od poprzedniej dużej zmiany, Skoda zaprezentowała nowe logo i nową identyfikację wizualną marki. Tak, zgadliście, będzie teraz bardziej płasko i bardziej czytelnie.
I żeby nie przeciągać, tak wygląda nowe logo Skody:
Przy czym zgodnie z komunikatem prasowym, taka kombinacja (czyli logotyp i sygnet albo sam sygnet) będzie się pojawiać głównie na samochodach. W szeroko pojętej komunikacji będzie natomiast wykorzystywany głównie sam logotyp:
I tak, dobrze widzicie – znika z niego daszek (hacek), który do tej pory był jak najbardziej eksponowany i zapisywany zgodnie z tym, jak zapisuje się go normalnie:
Zniknięcie nie jest wprawdzie całkowite, bo według Skody daszek został po prostu zintegrowany z literą S, ale różnica w porównaniu do poprzedniego zapisu jest znacząca.
Samo logo oczywiście też zostało uproszczone, choć obeszło się bez wielkich zmian – w sumie wygląda jak logo sprzed niemal 100 lat, tylko oczko się trochę zmniejszyło, krawędzi wyostrzyły, a do tego doszły kolory, które mają się kojarzyć z ekologią, zrównoważonym rozwojem i elektromobilnością.
Albo z kolorami widocznymi w dwóch poprzednich wersjach sygnetu. Chociaż Skoda pewnie wolałaby skojarzenie z tymi trzema wcześniej wymienionymi hasłami.
Kiedy Skoda przyklei nowe logo na samochodach?
Od 2024 r. – wtedy cała nowa identyfikacja wizualna Skody ma zacząć trafiać na fizyczne produkty. Z drugiej strony, zaprezentowany dziś model studyjny – Vision 7S – broni się przed sygnetem czeskiej marki jak tylko może. Na masce tego 7-osobowego auta elektrycznego z akumulatorami o pojemności do 89 kWh i zasięgiem ponad 600 km, znajdziemy wyłącznie logotyp:
Z tyłu również brak charakterystycznego znaczka, ale do tego już zdążyliśmy się przyzwyczaić:
Nawet kierownica z najnowszego projektu wygląda tak:
Ciekawe, czy któryś z nadchodzących testów nowej Skody zaczniemy od polowania na dobrze znany wszystkim sygnet. Chyba że to faktycznie tylko model studyjny i nowe Superby czy Kodiaqi wyjadą na drogi ze starym-nowym oznaczeniem na masce.