Wiadomości

Nie będzie nowej Skody Fabii Combi. Miała być, ale się nie opłaca

Wiadomości 18.10.2021 119 interakcji

Nie będzie nowej Skody Fabii Combi. Miała być, ale się nie opłaca

Piotr Barycki
Piotr Barycki18.10.2021
119 interakcji Dołącz do dyskusji

Skoda Fabia Combi? Tak, kiedyś było coś takiego – nieduże, niedrogie, piekielnie praktyczne i uniwersalne. Ale to by było na tyle – nowej praktyczniejszej Fabii nie będzie.

Na otarcie łez pozostaje nam jeszcze cały czas obecna w ofercie czeskiego producenta Fabia Combi Classic, czyli poprzednia generacja Fabii, produkowana równolegle z nowszą. Ale ta sytuacja też nie będzie trwała wiecznie.

A co potem?

Nic. Jak podaje serwis auto.cz, w tym momencie skończy się całkowicie historia Fabii z powiększonym bagażnikiem. Przy czym losy niedoszłej Fabii Combi są o tyle ciekawe – jak na niezbyt porywające auto – że zmieniały się co najmniej kilkukrotnie. Początkowo nowej Fabii Combi nie planowano, później nowy prezes Skody oficjalnie zapowiedział, że nowa wersja Combi będzie, ale później, natomiast teraz – choć już mniej oficjalnie – dowiadujemy się, że jednak nic z tych planów nie wyszło.

Kombiowałbym.

Dlaczego? Według wiadomości rozesłanej do pracowników Skody problemem były oczywiście europejskie normy emisji i, co za tym idzie, konieczność stawiania na samochody elektryczne lub zelektryfikowane w większym stopniu. Czeski producent przez jakiś czas próbował zaprojektować nową Fabię Combi tak, żeby jej produkcja była opłacalna, ale – jak informuje auto.cz – misja ta zakończyła się niepowodzeniem.

Nowa Fabia Combi prawdopodobnie nigdy więc nie powstanie, przy czym nie ma żadnej pewności, czy jej miejsce zajmie w przyszłości podobny samochód elektryczny, czy po prostu pozostanie po niej ziejąca luka. Gdybym miał postawić na którąś z tych opcji pieniądze, to postawiłbym na tę drugą. Zaletą Fabii Combi było to, że miała sporą przestrzeń bagażową i była tania. W samochodzie elektrycznym to pierwsze jest osiągalne, ale to drugie – w wymiarze zbliżonym do Fabii – już nieszczególnie. Przynajmniej nie w tym momencie, a i wątpię, żeby kiedykolwiek.

Tym samym, dzięki unijnym regulacjom, możemy pożegnać kolejny segment.

Segment A już właściwie nie istnieje, a na placu boju pozostały jedynie ostatnie niedobitki, które pewnie nie doczekają się następców. Segment B – mimo że przerośnięty – dalej jakoś żyje, ale za to jego bardziej praktyczne wcielenie, czyli B kombi, zostało niemal całkowicie wymiecione. Można to wprawdzie tłumaczyć w jakiejś części modą na SUV-y, ale tutaj trudno dziwić się producentom – skoro mogą mogą dorzucić klientowi spory podatek od SUV-a, to po co mają się męczyć z modelami, które musieliby sprzedawać taniej? A jeśli z kolei podniosą cenę zwykłego modelu, to kto go kupi – w końcu B-kombi było dla tych, którzy chcą dużo i tanio. I to tanio było jednak kluczowe.

Żegnamy więc powoli Fabię Combi, mając jednocześnie w świadomości dwie kwestie. Po pierwsze – ta Fabia Combi, z jej lekko anemicznymi silnikami, jest dla Unii Europejskiej problemem do tego stopnia, że producentowi nie opłaca się opracowywać następcy. I po drugie – w tym samym geograficzno-politycznym regionie jak najbardziej chwalebne jest produkowane ponad 2-tonowych, 6- lub 8-cylindrowych SUV-ów, byleby tylko miały gdzieś jakiś malutki akumulatorek. W sumie to nawet nie muszą mieć akumulatorka – liczy się tylko to, żeby klient dopłacił tyle, żeby starczyło na kary. W rezultacie takiego GLE 450, który emituje do 249 g CO2 na kilometr opłaca się produkować, a Fabii Combi, która emitowałaby pewnie połowę z tego na tym samym dystansie (patrząc na dane Combi Classic) – już nie.

Brzmi logicznie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać