Wiadomości

Jeśli tylko przekroczymy 5 proc. udziału aut elektrycznych w sprzedaży, pójdzie już z górki

Wiadomości 01.04.2024 1983 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.04.2024

Jeśli tylko przekroczymy 5 proc. udziału aut elektrycznych w sprzedaży, pójdzie już z górki

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.04.2024
1983 interakcje Dołącz do dyskusji

Tak przynajmniej wynika z raportu, który przygotował Bloomberg Green. Kraje, gdzie udział sprzedawanych samochodów elektrycznych przebił 5 proc., dokonują już „masowego przejścia”. Wprawdzie ja żadnego nie widzę, ale czy wypada kłócić się z raportem?

Mam dobrą wiadomość. Analitycy z Bloomberg Green dodali cyferki, na to nałożyli krzywą trendów, pokolorowali linie, zrobili piękny wykres i wyszło im, że jeśli jakiś kraj przekracza 5 proc. udziału aut elektrycznych, to następuje efekt kuli śnieżnej, masowe przechodzenie na elektryczność i ogólnie tzw. szczęście niepojętne. I teraz wyobraźcie sobie, że Polsce brakuje do tego momentu już tylko 1,4 proc. A to dlatego, że w Polsce udział samochodów elektrycznych w całym rynku aut nowych sięga 3,6 proc. Jesteśmy naprawdę blisko punktu zwrotnego, po nim to już będzie tak pędziło, że nawet Norwegia nas nie dogoni.

Spójrzcie tylko na ten wykres:

Nie chcę tu mówić, że się znam na wykresach, ale jak dla mnie to Bułgaria, gdzie sprzedało się 551 samochodów elektrycznych w czwartym kwartale roku 2023, nie wygląda mi na potentata w kwestii elektromobilności. I tak naprawdę masowe przejście widać tylko w siedmiu krajach, z których tylko dwa – i to dwa najniższe z pierwszej siódemki – nie leżą w Skandynawii. Moim zdaniem jest to wykres, który pokazuje, że Skandynawia przechodzi na pojazdy elektryczne, a reszta świata to tak nie bardzo. Włochy z wynikiem 5,4 proc. rynku też nie zachwycają, zwłaszcza gdy zauważymy, że ostatnio to wynik spadł im ponad dwukrotnie. Ostatnio pisałem o włoskim rynku, gdzie z prawie 6 procent udział aut na prąd spadł do 2,1.

Ale jak to, przecież te 5 procent to miał być ten punkt zwrotny! Coś tu się nie zgadza!

Tak, nie zgadza się wszystko i 5 proc. nie jest żadnym punktem zwrotnym. Może być, ale nie musi. Nie widzę żadnej korelacji między przejściem przez 5 proc. a masowym przechodzeniem na napęd elektryczny. Zwracam uwagę, że w przypadku Niemiec na powyższym wykresie podano dane dla 3. kwartału roku 2020, podczas gdy obecnie – wskutek całkowitego wycofania dopłat do aut elektrycznych – sprzedaż samochodów napędzanych prądem na największym europejskim rynku spada. Szacuje się, że w 2024 r. ich udział w rynku będzie wynosił ok. 14 procent, czyli o 5,6 punktu procentowego mniej niż w 2020 r. No dobrze idzie to powszechne przechodzenie.

Gdy przyjrzeć się bliżej, cały wykres można rozbić o kant wallboxa

Dla Norwegii zajmującej pierwsze miejsce podano dane sprzed 11 lat. Czyżby nie dali rady znaleźć nowszych? Bo ja znalazłem i w sumie Norwegia to jedyny obecnie kraj, gdzie naprawdę udało się przejść na samochody prądowe (w analogii do lubianego przez aktyw wyrażenia „samochody dieslowe”). Udział „elektryków” wynosi tam już ponad 90 procent. Dla Niderlandów przytoczono dane z roku 2018, z czasów największych zachęt do zakupu EV. Minęło sześć lat i z podanego na wykresie 35,1 proc. zrobiło się niecałe 31 proc. Przykłady tego typu można mnożyć, ale chyba nie ma powodu. Po prostu istnieje zbyt wiele czynników zewnętrznych, głównie związanych z dopłatami i korzyściami dla użytkowników samochodów elektrycznych, żeby dawało się łatwo sformułować jakiś wniosek.

Samochody elektryczne produkcja

Znaczy ja mam jeden wniosek i wydaje mi się on prawdziwy (mam swoje zdanie i się z nim zgadzam)

Na elektryczne samochody przechodzą państwa, które są niezwykle zamożne. Ich mieszkańcy są trochę znudzeni, bo mają już wszystko, więc wymyślili – lub raczej dali sobie wmówić – że jak przejdą na samochody elektryczne, to będą ratować planetę. No to kupują i w swoim mniemaniu ratują. Ratują i ratują, a klimat dalej się ociepla. Z jakiegoś powodu na tej liście nie ma Brazylii, Indii ani Meksyku, gdzie przede wszystkim liczy się, żeby auta były jak najtańsze. Mając powyższe na uwadze, można podejrzewać, że jak tylko dogonimy Norwegię w kwestii zamożności, to i u nas 90 proc. aut opuszczających salony będzie ciche, bezemisyjne i tak ekologiczne, że w Jaktorowie odrodzą się tury.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać