Wiadomości

Prezydent Filipin traci rozmach. Zgniata tylko jedno Ferrari

Wiadomości 24.07.2019 194 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 24.07.2019

Prezydent Filipin traci rozmach. Zgniata tylko jedno Ferrari

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski24.07.2019
194 interakcje Dołącz do dyskusji

Rodrigo, co z tobą? Martwię się. Zgniotłeś tylko jeden wóz, a wcześniej to potrafiłeś gnieść z rozmachem!

Wszystkie wielkie projekty z czasem tracą swój pierwotny zapał. Milion pojazdów elektrycznych na polskich drogach. Polski supersamochód. Nowa Syrena. Z początku jest łaaał, a potem nadchodzi twarda rzeczywistość. Najwyraźniej filipiński program walki z oszustami podatkowymi i szmuglowaniem samochodów z pominięciem opłat celnych też już trochę przybladł. Wcześniej nieustraszony prezydent Filipin Rodrigo Duterte słynący z okrucieństwa i nawoływania do nienawiści potrafił urządzać publiczne gniecenie nawet 15-20 aut najróżniejszych marek. Przed buldożerem nie mogły uciec nawet auta egzotyczne i zabytkowe, które bez problemu można by zlicytować klientom zagranicznym.

Chyba oszuści się wycwanili, albo Rodrigo wszystkich wykończył

W trzecim odcinku programu „gnieciemy co popadnie” wystąpił bowiem tylko jeden, samotny samochód – jakieś Ferrari, chyba 430, nie znam się aż tak. Jeden? Naprawdę nie ma już więcej oszustów podatkowych na Filipinach? Pewnie są, ale teraz to już wszystko kumple prezydenta Duterte, to jakoś tak głupio. Spektakl „smutne Ferrari kontra buldożer” wyglądał co najmniej żałośnie na tle tego, co potrafili zrobić wcześniej.

rodrigo duterte ferrari

Jakby tego było mało, to Ferrari zostało ogołocone z licznych części. Wyjęto drzwi, przednie lampy, tylne lampy i chyba sporo detali. Ale jak to, przecież założeniem całego tego festiwalu marnotrawstwa miało być, że auta są zgniatane w całości, tak jak stoją. A tu proszę, niszczenie Ferrari poprzedził demontaż. Ciekawe, co stało się z częściami, może będą do kupienia na filipińskim OLX? Nie widać tego dobrze na filmie, ale bardzo jestem ciekaw czy przypadkiem przed zgniataniem z Ferrari nie zginął silnik. To nie są tanie rzeczy, panie Duterte…

rodrigo duterte ferrari

Skoro oszustów już nie ma, trzeba wymyślić nowy plan

Ostatnio widziałem gdzieś wpis o tym, że pod młotek idzie wielka kolekcja superrzadkich ekskluzywnych pojazdów należących do jakiegoś afrykańskiego dyktatora z państwa bogatego w ropę naftową. Auta są naprawdę niesamowite – jakieś Koenigseggi, Lamborghini Veneno i takie tam. Rodrigo powinien wygrać licytację, sprowadzić auta na Filipiny nie płacąc podatku, a potem wszystkie je zgnieść. To byłby świeży format, za sam hajs z jutuba prezydent Filipin mógłby kupić sobie z kilo kokainy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać