11.04.2019

Klasyki stojące w hali nie są bezpieczne. Kolekcja Porsche Boba Ingrama uszkodzona przez eksplozję gazu

Niesamowita kolekcja Porsche zebrana przez Boba Ingrama najprawdopodobniej została uszkodzona w wyniku eksplozji gazu. Wybuch zniszczył sąsiadujący budynek i poważnie uszkodził halę wypełnioną cennymi klasykami.

Kolekcja Ingrama składa się z około 80 samochodów marki ze Stuttgartu. Obejmuje pojazdy z różnych epok, w tym m. in. 3 egzemplarze modelu 356, uważane za najstarsze na świecie. Imponujący zbiór samochodów został nawet doceniony przez Porsche jako jedna z najlepszych kolekcji tej marki w ogóle.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że część egzemplarzy została zniszczona. Budynek, w którym Ingram trzyma swoją kolekcję, znajduje się pod numerem 111 przy ulicy North Duke w mieście Durham w stanie Północna Karolina. Jak podaje The News & Observer wczoraj w wyniku eksplozji gazu runął sąsiedni obiekt biurowo-usługowy. Hala, w której mieści się cenna kolekcja uległa poważnym uszkodzeniom.

Źródło: Google Maps

Drobna pomyłka wystarczy.

Najprawdopodobniej przyczyną był błąd ekipy budowlanej pracującej w wykopie obok budynku numer 115. Uszkodzeniu miała ulec rura doprowadzająca gaz. Do samej eksplozji doszło kiedy trwała już ewakuacja ludzi z obiektu. Przebieg zdarzeń nie został jeszcze potwierdzony przez śledztwo, na razie to tylko domysły.

Pewne natomiast jest to, że budynek numer 115 został doszczętnie zniszczony, a eksplozja i wywołany przez nią pożar poważnie uszkodziły halę, w której stoją Porsche. Oglądając zarejestrowane przez The News & Observer ujęcia z lotu ptaka trudno nie zauważyć, że załamała się spora część dachu w środkowej części obiektu pełnego klasyków. Poważne uszkodzenia można też dostrzec we fragmencie budynku znajdującym się od strony ulicy. Obiekt stanął też częściowo w płomieniach. Nie ma szans, by przy tak rozległych zniszczeniach kolekcja nie poniosła strat.

Hala to niekoniecznie najlepsze miejsce dla klasyka.

Niestety w eksplozji zginęła 1 osoba, a 17 jest rannych, więc straty są nieporównanie większe niż kilka eksponatów z logo Porsche. Oczywiście nie próbuję nawet porównywać utraty życia ludzkiego do uszkodzeń przedmiotów, jednak z tej smutnej historii można wyciągnąć jedną lekcję dla fanów klasyków. Jeździjcie jak najczęściej swoimi zabytkami, bo nawet zamknięte w hali nie są bezpieczne. Tak jak na drodze może dojść do zderzenia, tak budynek może się zawalić lub spłonąć.

To nie jedyna taka sytuacja.

W 2014 r. niespodziewanie zawalił się fragment Muzeum Corvette w Bowling Green. W 2017 pożar pochłonął blisko 150 klasyków w Staunton. Także pożary lasów w Kalifornii wiązały się ze zniszczeniem kilkudziesięciu zabytkowych aut. To pokazuje jak zdradliwe jest poczucie, że nasz ukochane auta są zupełnie bezpieczne stojąc w halach i garażach. Nowe auta też czasem padają ofiarą nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, np. pożaru w porcie Savona.

Wobec tego lepiej jeździć swoimi klasykami jak najczęściej. Tak czy siak kiedyś możemy je stracić w ten czy inny sposób, ale przynajmniej zdążymy się nimi nacieszyć. Nie warto trzymać ich pod kocem, bo on i tak ich nie uchroni przed gruzem i płomieniami. Czym jest kilka rys na lakierze zostawionych przez parkujące obok samochody w porównaniu do żalu, że spłonęło auto, którym nawet nie zdążyliśmy pojeździć?

Główne zdjęcie to zrzut ekranu z zamieszczonego powyżej materiału ABC.