16.01.2020

Porsche walczy z redukcją emisji CO2 zastępując mniejsze silniki większymi

Szanujemy takie nowatorskie podejście. Tym co mają pieniądze, CO2 nie straszne.

Porsche opublikowało dziś informację prasową o zmianie jednostek napędowych 718 w wersji GTS. Zmiana dotyczy zarówno Boxstera jak i Caymana i polega na zastąpieniu montowanego dotychczas silnika czterocylidrowego o pojemności 2,5 litra nowym – sześciocylindrowym o pojemności 4 litrów. Dobra, nie do końca nowym, bo to wolnossąca (<3) jednostka napędowa stosowana dotąd w superdrogiej, nawet jak na Porsche, wersji 718 – GT4, kosztującej minimum 480 tys. zł.

Spokojnie, GT4 wciąż będzie the best. 

Jego silnik ma 420 KM, w GTS-ie obcięto 20 z nich. I GT4 wciąż lepiej przyspiesza – choć mowa o aptekarskiej różnicy 4,4 vs. 4,5 s. GTS rozpędza się do 293 km/h, a GT4 – może przebić barierę 300. Co prawda zaledwie o 1 km/h, w wersji Boxster Spyder i o 4 w Caymanie, ale zawsze. To oznacza też, że GTS wciąż nie będzie w stanie zagrozić 911. Podobno z tego powodu do GT4 nie można było domówić przekładni PDK. I do GTS-a też już nie będzie można. 

No dobra, ale teraz to pokomplikowali.

Dotąd było tak, że jak ktoś chciał coś więcej niż zwykłe 718, to mógł wybrać albo hardcorowe GT4 z manualem na tor, albo bardziej przyjazne, ale wciąż mocne i szybkie GTS z 365-konnym 2.5 i przekładnią PDK. Teraz z PDK będzie można mieć co najwyżej 718 S z 350-konnym silnikiem 2.5 z turbodoładowaniem, startujące do setki w 4,4 sekundy, czyli na poziomie GT4. Nowy GTS, ze znacznie większym silnikiem, ale bez turbodoładowania i przekładnią manualną przyspiesza wolniej, bo w 4,5 s. Czego nie rozumiesz?

I do tego wszystkiego, ten nowy GTS może się pochwalić emisją CO2 na poziomie 246 g/km, a podczas gdy poprzedni miał tylko 195 g/km, a wspomniana wersja S – 193 g/km. O obniżanie emisji dwutlenku węgla niech się martwią pozostałe marki z Grupy VW.

Po co to wszystko? 

Po pierwsze – bo wolnossący sześciocylindrowiec jest cu-dow-ny. Założę się, że każdy, kto przesiądzie się do niego z czterocylindrówki nie będzie chciał wracać. Jego dźwięk, praca, rozwijanie mocy – to jedna z najlepszych rzeczy dostępnych dziś w tym eko-zwariowanym świecie. 

Po drugie – ale to już tylko moje przypuszczenie – dla pieniędzy. Nie brakuje klientów, którzy nie mogą się przekonać do czterocylindrowego boksera z turbodoładowaniem, a sześciocylindrowego wolnossaka przyjmą z otwartymi ramionami. Do tego stworzenie wolnossącego silnika 4.0 z turbodoładowanej jednostki 3.0 z 911 992 musiało swoje kosztować i księgowi pewnie szukają sposobu, by zamortyzować ten koszt. I jestem przekonany, że taki Cayman GTS 4.0 za 407, czy Boxster GTS 4.0 za 410 tys. zł zostanie przyjęty przez rynek z otwartymi ramionami. 

Ostatnim autem, którego premierą tak się ekscytowałem, było BMW M2 CS. 

Jedynym czego mi w nim brakowało, było wolnossące sześć cylindrów. Cayman GTS właśnie je dostał. I będzie kosztował dokładnie tyle, co BMW, a 80 tys. zł mniej niż GT4. Brzmi jak okazja?