Ciekawostki

Polskie tablice rejestracyjne hitem we Włoszech. Oszczędności idą w tysiące euro

Ciekawostki 21.10.2022 1339 interakcji

Polskie tablice rejestracyjne hitem we Włoszech. Oszczędności idą w tysiące euro

Piotr Barycki
Piotr Barycki21.10.2022
1339 interakcji Dołącz do dyskusji

Polskie tablice rejestracyjne stały się stałym elementem ulic wielu włoskich miast. Skąd ta popularność?

Wyjeżdżasz do Włoch na wakacje, wychodzisz na spacer po mieście, a tam… jak w domu – wszędzie polskie tablice rejestracyjne. Sprawdzasz, czy na pewno jesteś w Neapolu, a nie w Krakowie. Wszystko się zgadza, więc o co chodzi?

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to w sumie od razu zawsze wiadomo chodzi – o pieniądze, które to – oczywiście ciężko zarobione – chce nam odebrać rząd. Choć w tym przypadku może nie dokładnie nam, bo chodzi oczywiście o rząd włoski.

Polskie tablice rejestracyjne na wagę złota. A przynajmniej złotych oszczędności.

Spacer po Neapolu zakończony delikatnym szokiem, wywołanym liczbą samochodów i skuterów z polskimi tablicami rejestracyjnymi, jest raczej w internecie zjawiskiem dość powszechnym.

Cały proceder też nie jest przesadnie nowy, ale przez lata nie udało się go ukrócić, więc zanim wybierzecie się na włoskie wczasy – warto być przygotowanym na opowiedzenie rodzinie lub znajomym semi-motoryzacyjnej ciekawostki.

O co chodzi? Nie, Polacy masowo nie przyjeżdżają do Włoch skuterami. Nie przeprowadzają się tam też tłumnie ze swoim samochodowym dobytkiem, czekając już tylko na ostatnie formalności w kolejce do przerejestrowania samochodu. Nie są to też skradzione z Polski pojazdy, a ani pojazdy wykorzystywane do innych przestępstw. Jeżdżą nimi normalni ludzie.

Całość jest po prostu popularnym sposobem na to, jak obejść przepisy i przy okazji potencjalnie sporo zaoszczędzić.

Posted by Usato Scooter on Sunday, October 16, 2022

Włoska robota na polskich blachach.

OC we Włoszech, podobnie jak w Polsce, musi płacić każdy. Problem w tym, że w południowej części Włoch – teoretycznie ze względu na wypadkowość – stawki za ubezpieczenie potrafią być piekielnie wysokie, czasem nawet prawie dwukrotnie wyższe niż w pozostałych częściach kraju. Do tego dochodzą jeszcze inne opłaty i czasem suma wszystkich tych kosztów może w ciagu roku przewyższyć wartość pojazdu.

Jeśli więc ktoś zapytałby, dlaczego to właśnie w Neapolu i okolicach spotka najwięcej osób próbujących obejść włoskie przepisy i opłaty – oto jego odpowiedź.

Jest to też odpowiedź na pytanie, dlaczego Włosi zaczęli szukać nie do końca legalnego sposoby na oszczędności. I dlaczego zdecydowali się na Polskę (oraz podobno inne kraje na wschód od Włoch), gdzie stawki ubezpieczenia OC są zdecydowanie niższe – a w przeliczeniu na zarobki w euro nawet śmiesznie niskie.

Ciekawe jakie ma blaszki ^

Jak to dokładnie wygląda?

Zgodnie z aktualnymi przepisami, osoby zamieszkujące na stałe we Włoszech muszą zarejestrować swoje auto w tym kraju w ciągu 90 dni od uzyskania meldunku. Jeśli tego nie zrobią, grożą im grzywny w wysokości od kilkuset do kilku tysięcy euro. Jeśli natomiast auto należy do kogoś, kto nie ma meldunku we Włoszech, to zasadniczo nawet według nowych przepisów – problemu nie ma.  Zasadniczo wystarczyć powinna umowa użyczenia, choć w niektórych przypadkach konieczna jest jej rejestracja/zgłoszenie.

Trudno jednak zakładać, że każdy z właścicieli skuterów czy małych samochodów, które zobaczymy z polskimi tablicami, samotnie wybrał się do Polski w poszukiwaniach kogoś, kto będzie udawał, że to tak naprawdę on jest właścicielem tego auta.

Dużo bardziej prawdopodobne jest działanie pośredników, którzy w sposób zorganizowany działają we Włoszech i w Polsce – zainteresowany tańszym OC przeprowadza fikcyjną sprzedaż pojazdu pośrednikowi, ten ubezpiecza go w Polsce, a następnie „użycza” mieszkańcowi Włoch.

Brak przeglądu – który trzeba byłoby wykonać w Polsce – raczej nie jest wielkim problemem. Mało kto zapewne łudzi się, że takie ubezpieczenie we włoskich warunkach i tak zadziała. Po prostu jest, więc teoretycznie nie musimy się liczyć ze sporymi karami za brak obowiązkowego ubezpieczenia.

Biorąc pod uwagę to, że na drogach Neapolu wciąż widać pełno pojazdów na polskich tablicach – najwyraźniej nawet w świetle najnowszych przepisów proceder na ma się dobrze. Oczywiście do momentu wypadku, ale poza tym korzystający są kryci.

Posted by Usato Scooter on Friday, September 30, 2022

Co nam grozi, jeśli jesteśmy słupem i to na nas są wystawione te polskie tablice rejestracyjne?

Przede wszystkim – poświadczamy nieprawdę, bo ubezpieczyciel przeważnie wymaga od nas informacji na temat tego, przez jaki czas samochód będzie użytkowany poza granicami Polski (przeważnie do lub ponad 30 dni). Według informacji podawanych np. tutaj, jest to czyn karalny i nie chodzi tylko o celowe spowodowanie kolizji, żeby uzyskać wypłatę:

Podstawą wyłudzenia odszkodowania może być chociażby podanie we wniosku ubezpieczeniowym informacji nie mających pokrycia w rzeczywistości czy nadużycie podczas zgłaszania szkody.

Lepiej więc… po prostu tego nie robić. Aczkolwiek dzięki temu mamy kolejny polski motyw motoryzacyjny na europejskim zachodzie. Choć chyba niekoniecznie taki, na jakim nam zależy.

* Zdjęcie główne: Bilanol

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać