Ciekawostki

Przy zakupie tej polskiej terenówki można nieźle popłynąć. Auto nie było nigdy topione

Ciekawostki 17.01.2023 499 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 17.01.2023

Przy zakupie tej polskiej terenówki można nieźle popłynąć. Auto nie było nigdy topione

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski17.01.2023
499 interakcji Dołącz do dyskusji

Czy to jeszcze terenówka, czy już SUV (Swimming Utility Vehicle – użytkowy pojazd pływający)? Trudno powiedzieć, ale amfibia zbudowana przez AMZ Kutno robi wrażenie. I wyglądem, i ceną.

Firmę AMZ Kutno kojarzymy sobie głównie z projektem nowej Syreny, który chyba nieprzesadnie się udał, chociaż w międzyczasie zmienił nazwę na Vosco i nawet mogłem go obejrzeć na żywo. 5 lat temu, więc chyba już jest po sprawie. Ale przecież firma AMZ Kutno znana jest z zupełnie czego innego i kojarzenie jej głównie z nową Syreną może być trochę krzywdzące – od lat budują pojazdy specjalistyczne dla służb różnego rodzaju, zabudowy specjalne i inne jednostkowe produkcje. Stale potrzebne są zabudowy karetek, radiowozów, pojazdów służby więziennej, służb energetycznych. A czy potrzebne są wielkie amfibie?

amfibia

Nie wiem, ale z pewnością AMZ Kutno zbudowało co najmniej jedną

I to z rozmachem, nie jakąś tam małą łódeczkę, tylko wielką, pływającą ciężarówkę-terenówkę na trzech osiach. Pojazd z zewnątrz prezentuje się groźnie i ma niesamowicie wysoko umieszczone reflektory. Ciekawe, jakie jest martwe pole przed amfibią z miejsca operatora. Podobno od momentu produkcji w roku 2014 amfibia przepłynęła się raz i to wszystko – ciekawe dlaczego, czyżby zapotrzebowanie na takie pojazdy w Polsce oscylowało koło zera? Zwłaszcza, że wszystko wygląda nadzwyczaj profesjonalnie. „Wydrę”, bo tak nazwano ten pojazd, napędza amerykański diesel Cumminsa, który porusza i kołami, i wirnikami do pływania.

Amfibia jest zarejestrowana jako pojazd wolnobieżny

Oznacza to, że może poruszać się tylko z prędkością 25 km/h. Mogłaby szybciej, gdyby była ciągnikiem rolniczym. Podejrzewam, że układ napędowy z dieslem Cumminsa pozwoliłby pojechać znacznie szybciej tym cackiem, ale przepis to przepis. W wodzie pewnie pływa z maksymalną prędkością rzędu 15 km/h, znalazłem informację że polskie amfibie wojskowe pływają właśnie 13-15 km/h. Co ciekawe, napęd kół na lądzie nie odbywa się półosiami, ale siłownikiem hydraulicznym w kole.

Największe wrażenie robi wnętrze

Pominę litościwie tę kierownicę od Lublina czy Poloneza Caro, bo pojazd jest zbyt poważny, żeby z niego żartować. W każdym razie siedzący pośrodku operator ma przed sobą wielką deskę rozdzielczą z mnóstwem przełączników, które są duże i można je obsłużyć w rękawicach. Z opisów widać, że zamontowano nawet tempomat, na pewno bardzo przydatny przy 25 km/h. Oprócz tego są rozliczne elementy oświetlenia zewnętrznego, sterowanie pompami i masa innych funkcji. Obok operatora może siedzieć pomocnik, przewidziano też małą ławkę wzdłuż burty dla załogi, a za „mostkiem”, czyli budką operatora znajduje się otwarta paka, gdzie można nawsadzać różnych rzeczy wymagających akurat przewiezienia przez wodę. Zadziwia mnie, że tak przemyślany pojazd, wymagający tyle pracy i fizycznej, i projektowej, nie został nigdy użyty. Ciekawe więc, w jakim celu został zbudowany.

amfibia

Cena to 189 000 zł

Wyobrażam sobie, że to w żaden sposób nie odzwierciedla nakładów poniesionych na zbudowanie tej amfibii. Podejrzewam, że to jest zwrot kosztów za materiały, bo nawet nie za robociznę. Znalazłem, że amerykańskie amfibie marki Gibbs, i to o wiele mniejsze niż ta z AMZ, kosztują od… 500 tys. dolarów. Spodziewam się więc, że amfibia z AMZ Kutno szybko znajdzie amatora. Pytanie tylko, czy będzie stać jako reklama i ładnie wyglądać, czy faktycznie gdzieś popłynie. Ale bym nią jeździł przez Wisłę, żeby nie stać w korku na moście. Problem w tym, że pewnie latem nie trzeba będzie nawet amfibii, żeby przejechać przez Wisłę.

amfibia

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać