12.10.2022

Tak wygląda Polestar 3. Pierwszy elektryczny SUV tej marki robi wrażenie

Oficjalna premiera modelu Polestar 3 nareszcie za nami. Oczywiście jest SUV-em, a do tego elektrycznym, ale patrząc na niego i czytając specyfikację – trudno się z tego powodu jakoś specjalnie smucić.

Teoretycznie to, jak wygląda Polestar 3, nie było wielką tajemnicą – jeszcze zanim nadeszła premiera, do sieci dostały się zdjęcia, które zdradziły jego największy sekret, czyli linię boczną. Ale to w niczym nie przeszkadza – można się jej przyjrzeć jeszcze raz, bo jest zdecydowanie nietypowa:

Długa, ale mocno opadająca w dół maska, mocno podciągnięta do góry linia tylnych okien(ek), a do tego linia dachu sugerująca, że może będziemy mieć do czynienia z czymś w rodzaju SUV-a coupe, tylko po to, żeby ostatecznie okazało się, że z tyłu jak najbardziej znalazło się miejsce na szybę – i to zamontowaną raczej bliżej pionu niż ostrego skosu.

Aczkolwiek szansa na to, że cokolwiek będzie przez nią widać, jest i tak niewielka. Za to zdecydowanie Polestarowi należy się uznanie za to, że próbuje coś zrobić po swojemu – trudno jest samochody tej marki pomylić z innymi. No, może z wyjątkiem Polestara 1.

Polestar 1 – co trzeba o nim wiedzieć?

Że będzie potężnym autem – długość wynosi równe 4,9 m, natomiast przednia oś od tylnej dzieli 2,99 m. A skoro jest elektryczne, to nie będzie też lekkie – masa najlżejszej wersji to porażające 2584 kg, natomiast wersja najcięższa na wadze wskaże prawie 2700 kg. Za dużą część tej czołogowej masy odpowiada pakiet akumulatorów o pojemności… 111 kWh brutto.

Jeśli mimo to Polestar 3 wydaje nam się zbyt lekki, to możemy go dociążyć, ładując bagażnik do pełna – mamy do dyspozycji 484 l albo 1411 l, jeśli złożymy kanapę. Opcjonalnie na dach możemy jeszcze wrzucić do 100 kg (czyli namiot można spokojnie wozić), z przodu mamy bonusowy bagażniczek o pojemności 32 l, a gdyby tego jeszcze było mało, to Polestar 3 pociągnie za sobą przyczepę o masie do 2,2 t.

I pyk, 5 ton na drodze jak nic.

Zasięg? Nawet ponad 600 km.

A dokładniej 610 km dla wersji Long Range Dual motor – według cyklu pomiarowego WLTP. Jeśli chcemy go radykalnie zmniejszyć, możemy potestować przyspieszenie do setki (4,7 s z Performance Packiem, 5 s bez niego), wykorzystując wszystkie dostępne konie mechaniczne (517 KM z Performance Packiem, 490 bez niego) i dwa silniki elektryczne, a także lecąc z maksymalną prędkością na poziomie 210 km/h. Przy czym wersja z Performance Packiem będzie miała 560 km teoretycznego zasięgu.

Jeśli natomiast będziemy chcieli ten zasięg szybko uzupełnić, to do naszej dyspozycji jest szybkie ładowanie z mocą do 250 kW. Przy ładowaniu w domu musi nam natomiast wystarczyć maksymalnie 11 kW.

Kiedy i za ile?

U klientów – najwcześniej w ostatnim kwartale przyszłego roku. Do tego czasu będzie można składać zamówienia przedsprzedażowe na jedną z dwóch dostępnych wersji – albo dwusilnikową Long range, albo nadal dwusilnikową Long Range, ale z wspomnianym Performance Packiem.

Cena? Na niemieckim rynku – od 89 900 euro, czyli równowartości… 435 500 zł. W Wielkiej Brytanii, gdzie również można już konfigurować Polestara 3, cena jest nawet wyższa o 10 000 zł. Dodanie Performance Packa oznacza z kolei wywindowanie ceny do okolic 475 000 zł, a to i tak bez doliczenia takich opcji jak hak holowniczy, najwyższa opcja reflektorów i… niewiele więcej da się póki co do Polestara 3 dołożyć.

W przyszłości jednak opcji będzie jeszcze więcej, bo jak na razie np. nie można zamówić pakietu Pilot z LiDAR-em. Ten dodatkowy pakiet systemów wspomagania jazdy, z dodatkowym osprzętem, będzie dostępny dopiero od drugiego kwartału przyszłego roku – i to do zamówienia, nie do odebrania z salonu.

Szykuje się więc długie czekanie, zanim zobaczymy Polestara 3 na drodze. Ale na pewno będzie to ciekawy widok.