Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Oto najgłupsze skrzyżowanie w Warszawie. Wrzuca rowerzystom światła w szprychy

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 11.02.2023 54 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 11.02.2023

Oto najgłupsze skrzyżowanie w Warszawie. Wrzuca rowerzystom światła w szprychy

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski11.02.2023
54 interakcje Dołącz do dyskusji

Najgłupsze skrzyżowanie w Warszawie dla ruchu rowerowego znajduje się u zbiegu ul. Nowoursynowskiej z Doliną Służewiecką. Samochody przejeżdżają na wprost na zielonym, ale jeśli jedziesz rowerem, to tak dobrze już nie ma.

Wydawałoby się, że skrzyżowanie dwóch ulic pod kątem niemal prostym to rzecz dająca się ogarnąć przeciętnemu psu inżyniera ruchu. Burek, zaprojektuj mi tu zaraz organizację ruchu dla aut i rowerów – i ciach, Burek bierze rysik w pysk i w 10 minut robi względnie dobry projekt. Czasem tak bywa, ale czasem bywa też i tak, jak w tym przypadku.

Przez lata to miejsce było problematyczne, ale nie zasługiwało na „najgłupsze skrzyżowanie w Warszawie”

Ciągnął się tam ciąg pieszo-rowerowy, który kończył się przejściem dla pieszych przez skręt w prawo z Doliny Służewieckiej i zasadniczo należało tam zejść z roweru, czego nikt nie robił, nawet ja.

skrzyżowanie z drogą rowerową
O, to właśnie to przejście dla pieszych.

Potem ktoś jednak uznał, że musi być nowocześnie i wyznaczono przejazd rowerowy dokładnie przez to skrzyżowanie. Niestety, dołożono do niego sygnalizację świetlną, żeby było bezpiecznie. Obecnie wygląda to tak, jak na poniższym rysunku. Zakreskowany fragment to droga rowerowa.

skrzyżowanie w warszawie
skrzyżowanie w Warszawie, róg Doliny Służewieckiej i ul. Nowoursynowskiej

I teraz sytuacja jest taka: jeśli jedziesz rowerem na wprost przez to skrzyżowanie, to masz do pokonania de facto dwa skrzyżowania. Pierwsze (jadąc od Wisły) – z jezdnią Doliny Służewieckiej do skrętu w prawo, drugie – z jezdnią ul. Nowoursynowskiej. I one mają fazę świateł ustawioną na przemian. To znaczy jeśli na jednym skrzyżowaniu – w ramach tego samego „węzła” masz czerwone, to na drugim masz zielone, i na odwrót. Jeśli najeżdżasz rowerem od strony mniejszej jezdni to widzisz przed sobą czerwone, a kilka metrów dalej zielone.

Obejrzyj film

To wynika z absurdalnego ustawienia sygnalizatorów

Jeśli samochody jadące jezdnią do skrętu w prawo z Doliny Służewieckiej w Nowoursynowską mają zielone światło, to rowerzyści muszą mieć czerwone, bo to jest ruch prostopadły a nie równoległy. Gdyby samochody skręcały w prawo tutaj…

…to wówczas cała sytuacja w ogóle by nie zaistniała. Musiałyby normalnie ustąpić pierwszeństwa rowerzystom jadącym prosto, ponieważ skręcają, a rowerzyści mają zielone. Ale w obecnym przypadku kierowcy jadący jezdnią do skrętu w prawo nie wykonują żadnego skrętu, oni jadą prosto – a skoro jadą prosto, to rowerzyści nie mogą mieć zielonego, gdy kierujący samochodami mają zielone. TAK, WIEM, TO SKANDALICZNIE GŁUPIE.

W tym miejscu w ogóle nie powinno być sygnalizatora

Powinna być czerwona droga rowerowa ze znakiem „ustąp pierwszeństwa” ustawionym dla kierowców, żeby przepuszczali rowerzystów. Wbrew temu co pisze aktyw, edukacja kierowców jest potrzebna (ostatnio trafiłem na komentarz być może najbardziej rakowego fanpage miejskiego, gdzie pisano że „edukacja nic nie daje” – gdyby tak było, to dlaczego ludzie staliby na czerwonym, a jechali na zielonym? dla kolegi pytam), i w tym miejscu, przy odrobinie dobrej woli z obu stron, ruch szedłby naprawdę płynnie. Zwłaszcza, że ten ciąg pieszo-rowerowy nie jest zbyt uczęszczany.

Teraz bezpiecznie jest tylko w teorii

A to dlatego, że na tym „małym czerwonym” to nikt nie stoi, wszyscy przejeżdżają. Organizację ruchu stworzono tak, żeby wszyscy ignorowali przepisy i ona uczy ludzi, że tak można, i to w sumie jest spoko, bo przecież nikt się nie czepia. Nie widziałem tam nigdy, żeby ktoś realnie czekał na tym drugim czerwonym, kiedy może przez nie przejechać i pojechać dalej (jadąc z góry, do Wisły) albo przejechać, mając zaraz później zielone (jadąc od Wisły). Tak powstał antyrowerowy potworek, zgodny z przepisami, niezgodny ze zdrowym rozsądkiem i robiący więcej złego niż dobrego, bo budujący nastawienie, że infrastruktura jest wrogiem ruchu rowerowego. Brawo!

Czytaj także:

Jest taki rodzaj dróg, po których rowery muszą chodzić. Czas z nimi skończyć

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać