Wiadomości

Horror w znanej wypożyczalni samochodów. Tysiące klientów ściganych przez policję

Wiadomości 26.10.2022 74 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 26.10.2022

Horror w znanej wypożyczalni samochodów. Tysiące klientów ściganych przez policję

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz26.10.2022
74 interakcje Dołącz do dyskusji

Nie jest miło, gdy zatrzymuje cię policja i oskarża o kradzież samochodu, którym się poruszasz. A ty tylko skorzystałeś z usług jednej z bardziej znanych wypożyczalni.

Szczególnie miło nie jest, gdy otaczają cię policjanci i mierzą do ciebie z broni palnej. To przydarzyło się Nicholasowi Wrightowi i na pewno nie był jedynym. Oj, bardzo nie był. Spotkało go to po 30 minutach od wypożyczenia auta. Było niemiło, bo podróżował wraz z 13-letnią córką, która od tej pory ma wymagać psychologicznego wsparcia, bo wydarzenie wywarło na nią duży wpływ. Zatrzymano ich, gdyż sieć Hertz, w której wypożyczyli auto, zgłosiła jego kradzież.

Pomyślicie, że była to fatalna pomyłka i każdemu mogło się to zdarzyć. A co wy na to, że już 400 osób składa przeciw Hertzowi pozew, bo spotkała ich podobna przygoda, czyli fałszywie oskarżono ich o kradzież? Podsunę wam kolejne pytanie. Jak Hertz mógł się tyle razy pomylić?

Hertz – oskarżenia o fałszywą kradzież auta

Policja powiedziała panu Wrightowi, że w Hertz, to jest normalne, że tak się zdarza. Mieli rację, przecież kilkaset osób szykuje pozew. Nie, to nie jest dużo. Prawdziwa liczba zgłoszonych, fałszywych kradzieży jest dużo wyższa.

Wright dostał lepszy samochód i zniżkę, gdy sprawa już się wyjaśniła. Muszą mieć w Hertzu przygotowaną odpowiednią procedurę, bo liczba tych zgłoszeń idzie w tysiące.

Oskarża często i z automatu

Rok temu liczba fałszywych oskarżeń ujrzała światło dzienne. Hertz był oskarżony przez 100 osób, które domagały się kwoty 529,7 miliona dolarów za fałszywe oskarżenia o kradzież. Część z nich musiała nawet spędzić jakiś czas w areszcie. Sąd zmusił firmę do ujawnienia, ile zgłoszeń tego rodzaju trafiło od nich do policji. Na podstawie podanego odsetka wyliczono, że mogło to być 3 365 zgłoszeń rocznie. Jeśli podobna liczba zgłoszeń była wysyłana co roku, to do momentu procesu uzbierało się ich ponad 47 tys., bo pierwszy pozew pojawiły się w 2008 roku. Tyle osób mogło być oskarżonych o czyny, których nie popełnili. Dla korporacji dokonującej dziesiątki milionów wypożyczeń co roku to tylko 0,014 ogólnej liczby wypożyczeń. Dla niesłusznie zatrzymanych przez policję to 100 proc. stresu.

Na pewno nie każde zgłoszenie było omyłkowe. Wracamy tu do pytania, jak to możliwe, że Hertz tyle razy się mylił?

Co zrobić, gdy klient nie płaci?

Jak to się można w życiu pomylić, źle coś kliknąć, a za kimś od razu wystawiany jest nakaz aresztowania. Najprawdopodobniej nawet nie trzeba było dużo klikać, zgłoszenia na policję musiały iść praktycznie z automatu. Hertz twierdzi, że zmienił już swoją politykę w tej sprawie, czyli zgłoszeń kradzieży. Tylko chyba niezbyt dokładnie, skoro pan Wright też miał ostatnio tego typu przykrą przygodę.

Jeśli ktoś chce przedłużyć okres wypożyczenia, to Hertz blokuje odpowiednie środki na jego karcie kredytowej. Czasami płatność może się nie powieść, z powodu przekroczenia limitu lub braku środków. Wtedy Hertz uznawał, że auto nie jest dłużej wypożyczone, a nie zostało też zwrócone. To co robić? Wysyłać na policję zawiadomienie o kradzieży. Tak powstało większość fałszywych oskarżeń o kradzież.

Kolejny problem polegał na tym, że klienci zwracali samochody i dokonywali płatności, a zgłoszenie dalej widniało w policyjnym systemie. Dwóch klientów zeznaje, że otrzymało wiadomości e-mail od sieci, że korporacja nie może wycofać takiego zgłoszenia. Jedna z klientek twierdzi, że dopiero po kilku latach od zwrotu i opłacenia pojazdu dowiedziała się, że istnieje nakaz jej zatrzymania.

Winni są niesforni klienci

Zdaniem Hertza większość wypadków powstaje z winy klienta, którzy przedłużają okres najmu samowolnie i przestają się komunikować z firmą. Nazywają to kradzieżą „by conversion”. Adwokat reprezentujący klientów też mówi o konwersji, stwierdził, że Hertz zmienił spory w sprawie płatności w sprawy karne. I to jest sedno tego problemu.

Korporacja wdrożyła procedury, które z punktu widzenia skali jej działalności były słuszne. To uproszczenie może kosztować ją setki milionów dolarów. Lepiej w trakcie wakacji w USA pilnować, czy ma się środki na koncie. Spotkania z policją potrafią być tam nieprzyjemne, a procedury, jak widać, nie zostały jeszcze ostatecznie dopieszczone.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać