11.08.2022

Oto nowy GMC Canyon. Nigdy nie widzieliście pickupa z tak luksusowym wnętrzem

GMC Canyon na rok 2023 nie będzie miał pod maską ani V8 ani nawet V6. Amerykanie będą musieli polubić silnik czterocylindrowy, jeśli chcą pławić się w luksusach.

Ford Ranger, Toyota Tacoma, Nissan Frontier i – trochę z innej beczki – Jeep Gladiator. Oto najpoważniejsi konkurenci zaprezentowanego oficjalnie dzisiaj modelu GMC Canyon. Polscy czytelnicy najprawdopodobniej znają tylko pierwszy i ostatni z wymienionych modeli. Tak czy inaczej, jedno jest pewne – Canyon to tak zwany midsize truck, czyli pickup średniej wielkości. Nie gra w tej samej lidze, co Ford F-150 czy RAM 1500.

Ale GMC zapewnia, że jest równie wygodny i luksusowy

Po amerykańskich drogach jeżdżą dobrze wykonane w środku i świetnie wyposażone pickupy – ale zwykle są wielkie. Jak na USA, GMC Canyon aż tak ogromny nie jest, ale ma zawstydzać „fullsize’y” w kwestii gadżetów. Jest w końcu bardziej komfortową odmianą Chevroleta Colorado. GMC i Chevy są trochę jak Lexus i Toyota.

Już z zewnątrz Canyon może się podobać. Ma efektowny, agresywnie narysowany przód z charakterystycznymi trzema czerwonymi literami. W droższej wersji Denali dołożono jeszcze trochę chromu, by wrażenie było lepsze.

Ale najlepszym punktem Canyonu… to znaczy, modelu GMC Canyon, jest kokpit

Wygląda po prostu tak, jak w drogim i nowoczesnym aucie osobowym. Ekrany, skóra, drewno, dobrze wyglądające pokrętła, najnowocześniejsze gadżety, kilka wersji kolorystycznych do wyboru – to wszystko tu jest. Na zdjęciach prezentuje się wybornie, ale wątpię, by na żywo miało rozczarować.

Ale GMC Canyon nie stał się bulwarówką

Pickupy wciąż są wykorzystywane do ciężkiej pracy, także – a może nawet przede wszystkim – poza asfaltem. Mimo „osobowego” kokpitu, GMC nie przeistoczyło się w samochód, którym można podjechać co najwyżej pod operę. Wciąż da się dojechać do niej skrótem.

W gamie pojawi się nowa wersja AT4X. Oprócz mocno podniesionego zawieszenia (prześwit: 27,2 cm) i 33-calowych kół otrzyma także przednie i tylne blokady mechanizmu różnicowego, nowe, bardziej wytrzymałe amortyzatory, a także tryb Baja przeznaczony do szybkiej, ekstremalnej jazdy w terenie. Komu mało offroadowych gadżetów, musi się pospieszyć. Do sprzedaży trafi także ściśle limitowana wersja AT4X Edition 1 uzbrojona dodatkowo w wyciągarkę, kamery w podwoziu ułatwiające wspinaczkę i omijanie kamieni i kilka jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań.

GMC nie ma pod maską silników V6

Nawet Ameryka musi się powoli przesiadać na samochody z mniejszymi jednostkami. Kupujący GMC nie mogą wybrać motorów V6 czy V8. Zamiast tego, w gamie przewidziano wyłącznie silnik benzynowy 2.7. Ma cztery cylindry, turbodoładowanie i 314 KM, a do tego aż 582 Nm. Bije więc momentem obrotowym na głowę zarówno motor 3.6 V6 z poprzednika, jak i dostępnego dawniej turbodiesla. Uciąg na haku: 3,5 tony. Ładowność: 744 kg.

Samochód trafi na rynek na początku 2023 roku. Cena bazowa ma wynosić nieco mniej niż 40 tysięcy dolarów (181 tysięcy złotych), a terenowy GMC Canyon AT4X Edition 1 będzie kosztował 63 350 dolarów (287 tysięcy złotych). To drożej niż w przypadku poprzednika, ale i samochód trochę wydoroślał. Ciekawe czy w Europie wszedłby skutecznie w drogę kochanemu tu przez klientów Fordowi Rangerowi.