Wiadomości

Chcesz prowadzić busa na kat. B? No to cyk, obowiązkowe szkolenie za 3000 zł. Pomysł już jest

Wiadomości 23.10.2023 124 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 23.10.2023

Chcesz prowadzić busa na kat. B? No to cyk, obowiązkowe szkolenie za 3000 zł. Pomysł już jest

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski23.10.2023
124 interakcje Dołącz do dyskusji

Nie tylko osobna kategoria prawa jazdy, ale też dodatkowe, obowiązkowe szkolenia okresowe (tzw. kod 95). Oto pomysł, pod którym podpisały się cztery organizacje w liście do Parlamentu Europejskiego.

Przedstawiciele organizacji, o których za chwilę napiszę, są oburzeni, że po zdaniu prawa jazdy na kategorię B np. na samochodzie Hyundai i20 można niezwłocznie zasiąść za kierownicą Iveco Daily i wykonywać właściwie z miejsca zarobkowy transport towarów. Z jednej strony ich rozumiem, to rzeczywiście dziwne. Z drugiej strony pomysły na poradzenie sobie z tym problemem – o ile to w ogóle problem – polegają na utrudnieniu pracy kierowcy busa do poziomu, w którym nikt nie będzie chciał jej wykonywać.

Te cztery organizacje to…

Europejska rada bezpieczeństwa w transporcie, Europejska federacja rowerzystów, Europejska federacja pieszych i związek zawodowy pracowników transportu. Tych ostatnich to nie rozumiem, czy to karpie głosujące za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia? Wszyscy ci fani ekstremalnego regulowania życia w liście do Parlamentu Europejskiego domagają się, aby kierowcy jeżdżący zawodowo busami o masie od 2,5 do 3,5 tony także musieli przechodzić tzw. szkolenia kwalifikacyjne. Obecnie w Polsce są one obowiązkowe dla kierowców kategorii C i D (ciężarowe i autobusy), a ich ważność to 5 lat. Szkolenie trwa 35 godzin, a koszt zależy od tego czy mowa o kwalifikacji wstępnej (2-3 tys. zł) czy szkoleniu okresowym (500-600 zł). Jednak bez wątpienia chodzi o naprawdę ogromne pieniądze. Przedstawiciele wymienionych organizacji pomijają oczywiście aspekt finansowy i od razu atakują z bezpieczeństwa. Otóż nie wiem czy wiecie, ale w 2018 r., czyli pięć lat temu, 89 proc. ofiar wypadków drogowych zginęło w zdarzeniach niezwiązanych z busami, czyli w takich, w których nie brał udziału żaden bus. Tylko 11 proc. ofiar poniosło śmierć w wypadkach, w których brał udział kierowca busa, niekoniecznie będąc sprawcą.

A teraz uwaga, ile wynosi udział samochodów dostawczych typu bus w ogólnej sprzedaży aut w Unii Europejskiej? W 2022 r. było to 11,32 proc. Czyli udział busów w wypadkach jest dokładnie taki sam jak w ogólnej liczbie pojazdów poruszających się po drogach Unii. Tak, to z pewnością uzasadnia konieczność wprowadzenia obowiązkowych, kosztownych szkoleń. Miałyby one obejmować: poprawne mocowanie ładunku, bezpieczne rozładowywanie i ładowanie, trening cofania, przeciwdziałanie zmęczeniu, planowanie tras podróży i ogólne trzymanie się przepisów ruchu drogowego. Czyli zasadniczo byłoby to prawo jazdy, tylko że jeszcze raz.

Hola hola, czy pan rozładowuje tu towar bez szkolenia?

Czy od tego będzie bezpieczniej?

Na pewno będzie więcej biurokracji, utrudnień i zniechęcania ludzi do pracy. A przede wszystkim będzie można organizować te szkolenia i na tym zarabiać, i pewnie te organizacje już ostrzą sobie zęby na dochody z tego biznesu. Szkoleń nie będzie się dawało uniknąć, więc popyt jest zapewniony. To, że one nic nie dadzą, to nic nie szkodzi. Po co komuś, kto wozi busem towar z fabryki do sklepu, szkolenie z planowania tras? W oczywisty sposób widać, że znaleziono sobie kolejną grupę do dojenia. Widocznie uznano, że busiarze mają za łatwo. Dołóżmy do tego obowiązkowe tachografy w busach i mamy lawinowy wzrost kosztów transportu przekładający się na wzrost kosztów życia w ogólności. Ale organizatorzy szkoleń wyjdą na swoje, a czy będzie bezpieczniej? Jeśli przypadkowo tak, to oczywiście pomysłodawcy powiedzą że to ich zasługa. A jeśli nie, to powiedzą że trzeba zwiększyć ilość godzin szkolenia.

Czytaj również:

bus

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać