13.07.2022

Nowej baterii w Tesli nie da się naprawić. Koniec snu o tanich używanych samochodach elektrycznych

Okazuje się, że nowa bateria 4680, której używa Tesla Model Y, została zbudowana tak, że jej naprawa jest niemożliwa. I tak się kończy sen o tanich używanych samochodach elektrycznych. 

Trochę się łudziliśmy, że za kilka lat na rynek trafią używane samochody elektryczne, które będą tanie w eksploatacji, a jeżeli ich bateria będzie zdegenerowana, to za grosze wymienimy w niej poszczególne cele. Ze wzruszeniem ramion przyjmowaliśmy informacje o horrendalnych cenach napraw uszkodzonych ogniw przez ASO, bo przecież w ASO zawsze jest drożej. Na problemy Norwegów z uszkodzonymi samochodami elektrycznymi mówiliśmy, że to przez wysokie koszty robocizny, bo przecież da się to zrobić taniej. Tymczasem długo oczekiwane baterie Tesli o oznaczeniu 4680 okazują się nienaprawialne. To sobie pojeździliśmy tanio.

Bateria, której naprawa nie jest możliwa, pokazuje dokąd zmierza Tesla

Jakiś czas temu Amerykanie doszli do wniosku, że rozdzielanie baterii i podłogi nie ma sensu, więc zintegrowali ją z podłogą, tworząc z niej element konstrukcyjny. To do niej montuje sie wnętrze auta. Ale okazuje się, że to był tylko przedsmak zmian, które wprowadza Tesla Model Y. Firma Munro & Associates, która rozbiera Tesle na części pierwsze, pokazała film, w którym widzimy jak wygląda konstrukcja baterii. Nie jest dobrze z punktu widzenia użytkownika.

Ogniwa baterii ukryte są pod stalową płytą. Żeby było trudniej się do nich dostać, są oblane warstwą poliuretanu. Wyjęcie ogniw z tej konstrukcji, a później ponowne umieszczenie jest niemożliwe.

Tesla zeszła ze ścieżki innowacyjności i poszła drogą tradycyjnych producentów samochodów

Mówię to ze smutkiem, bo można było się śmiać z kultu, jakim otaczana jest ta marka, ale nie można było odmówić jej tego, że zmieniła postrzeganie samochodów elektrycznych i zrewolucjonizowała rynek w tym zakresie. Tymczasem, gdy inni producent inwestują w naprawialne bądź łatwo wymienialne baterie, Tesla postanowiła wrócić do rozwiązań znanych z najgorszej strony motoryzacji, czyli korporacyjnej tendencji do nadmiernego skomplikowania napraw, bądź całkowitego ich wyeliminowania. Jedna padnięta cela będzie skutkować wymianą połowy samochodu. Nie ma to żadnego uzasadnienia poza czystą i niepohamowaną chciwością. Teslę często porównuje się do Apple i nie ma w tym cienia przesady. Nienaprawialna bateria świetnie wpisywałaby się w politykę firmy z Cupertino. Teraz zrobiło mi się smutno, bo do tej pory oszukiwałem się, że w Tesli jest więcej romantyzmu niż tabelek w Excelu. Niestety to była tylko legenda.