Ciekawostki

Ten przerobiony muscle car to zbrodnia na motoryzacji. Na jego widok będziecie chcieli wydłubać sobie oczy

Ciekawostki 08.01.2024 55 interakcji

Ten przerobiony muscle car to zbrodnia na motoryzacji. Na jego widok będziecie chcieli wydłubać sobie oczy

55 interakcji Dołącz do dyskusji

To żółte coś to jest muscle car, którego ktoś bardzo skrzywdził. Kiedyś to było B-body (Dodge Polara? Plymouth Belvedere?), ale teraz to po prostu zbrodnia na motoryzacji.

Ten biedny samochód przeszedł masę operacji plastycznych równie przemyślanych i udanych jak te na twarzy Donatelli Versace. To auto chyba miało być inspirowane Plymouthem Superbird, ale jakby to powiedzieć… nie wyszło.

Ogólnie to mam TikToka i jeździłem Hondą z wydechem w kształcie serduszka, więc pewnie powinienem się zachwycić tym projektem, ale jednak nie mogę. Uważam, że widok tego pojazdu narusza moje uczucia religijne, ale po komentarzach mogę się wszystkiego spodziewać. Pewnie przeczytam, że piękny jest i nie mam racji… No dobra, to do rzeczy.

Fot. Customikes

Stany Zjednoczone mają obecnie coraz większy problem z narkotykami. Na ulicach króluje zombie drug na bazie fentanylu i wygląda na to, że zażywają go również „tunerzy”. No bo chyba nikt trzeźwy nie zbudowałby takiego szkaradztwa, prawda? Tutaj musiały być grane końskie dawki narkotyków, chociaż nie wiem jakich, bo ten projekt wypływa na powierzchnię internetu co kilka lat. Teraz pojawił się na lokalnym spocie samochodowym i uchwycił go admin (albo czytelnik) Customikes, ale ja już go gdzieś widziałem. Pamiętam ten pierwszy raz, bo tego się nie zapomina i wy również nie zapomnicie.

Już nie taki muscle car

Na platformie B-body powstawały różne modele wielu marek koncernu Chryslera. Niektóre z nich miały pod maskami big-blocki o pojemnościach ponad 7 litrów i mocach zbliżonych do 400 KM. Dziś taki ładny reprezentant auta z rodziny B-body to naprawdę fajny klasyk, ale nie jeśli ktoś zrobi mu taką krzywdę.

Sedan został pomalowany bladym, żółtym lakierem i ma nadwozie uginające się od ilości włókna szklanego oraz szpachlówki. Z tyłu w oczy kłują tylne lampy od Nissana Altima, wybrzuszony zderzak oraz jakieś dziwne skrzydełka, żeberka jakby imitujące osłonę chłodnicy. Nad nimi rozpościera się tylne skrzydło, które stanowi cios w twarz dla praw aerodynamiki. Na dodatek na bokach jakieś dziecko namalowało pszczoły, które mają być dziełem inspirowanym legendami Superbird oraz Super Bee.

muscle car po tuningu
Fot. Customikes

Kierując się ku przedniej części nadwozia, jest tylko gorzej. Na wysokości słupków B mamy jakieś dziwne boczne wloty powietrza, a w samych słupkach zostały wycięte dodatkowe okienka, które ewidentnie naruszają sztywność tych elementów. Dalej jeszcze więcej pszczółek i lusterka boczne od jakiegoś samochodu, chyba z lat 90-tych.

Najgorszy jest jednak przód. Inspirowany aerodynamicznymi frontami Superbirda oraz Daytony, ale zbudowany najpewniej z niespełnionych marzeń oraz kartonu i na koniec przykręcony do oryginalnego przodu tak na 12 procent (i na 12 centymetrów). Szpara między tym gdzie kończy się oryginalny błotnik, a zaczyna aerodynamiczny karton, jest tak szeroka, że można by zaparkować w niej Malucha. Szczyt wszystkiego to reflektory – znowu zapożyczone od Nissana. Wyglądają równie paskudnie oraz bardzo podobnie do tych w SSC Ultimate Aero, ale rozczaruję was – SSC miał reflektory od Forda Focusa pierwszej generacji.

Gdyby ten samochód umiał mówić, to poprosiłby, żeby go zabić.

Fot. Customikes

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać