Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Jednoślady

Fajne to jeżdżenie motocyklem crossowym. Takie w sam raz dla niedojrzałych osób

Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Jednoślady 13.05.2023 105 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 13.05.2023

Fajne to jeżdżenie motocyklem crossowym. Takie w sam raz dla niedojrzałych osób

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz13.05.2023
105 interakcji Dołącz do dyskusji

To jest pasja, zwykły człowiek tego nie zrozumie. Tego piękna, które towarzyszy nielegalnemu jeżdżeniu motocyklem crossowym i uciekaniu przed policją.

Lubię dokuczać motocyklistom, ale tak naprawdę ich lubię. Nie lubię tylko jednej grupki, no góra dwóch, może trzech, czterech maks. Na pewno umiarkowanym zrozumieniem darzę jeżdżenie motocyklem crossowym po… wszędzie. Jak spotykam motocyklistę na górskim szlaku turystycznym, to zastanawiam się jakie zakręty zwoi mózgowych zaprowadziły go w to miejsce. Wydaje mi się, że amatorzy jeżdżenia motocyklem crossowym najbardziej mają innych ludzi w mrocznych czeluściach swojego organizmu. W tym przekonaniu utwierdza mnie przykład tych dwóch sportowców, hobbystów, amatorów, którzy uszkodzili policyjny radiowóz.

Zahaczyli motocyklem o policyjnym radiowóz

Rzecz wydarzyła się w podkarpackiej miejscowości Przewrotne. Zdarzenie w ogóle nie było przewrotne, bardziej toporne i bezmyślne. Policjanci zauważyli dwóch motocyklistów, choć komunikat policyjny nazywa ich motorowerzystą i motocyklistą. Nie wiem dlaczego, może jeden jechał na jednośladzie z pojemnością silnika, która pozwoliła go zakwalifikować jako motorower. Zwrócili na nich uwagę, bo jeden nie miał kasku, a drugi tablic rejestracyjnych. Postanowili ich zatrzymać, co nie było zgodne z intencjami pasjonatów terenowej jazdy.

Motorowerzysta się zatrzymał, ale motocyklista przyspieszył i zaczął uciekać. Niestety motorowerzysta również nie pozostał kryształowo czysty. Przejeżdżając koło radiowozu, zahaczył jego oponę rozłożoną stopką. Opona się rozerwała i nie dało się gonić złoczyńcy numer dwa, czyli motocyklisty. Nadążacie? Akcja prawie jak filmowa, na pewno motorowerzysta wszystko to wyliczył i zaplanował. Zamiast ścigać uciekającego, policjanci odpytali gościa, który się zatrzymał.

Uciekający nie miał papierów

Motocyklista był kuzynem 23-letniego motorowerzysty. Lat miał 17, ale nie wiem, czy to jest okoliczność łagodząca. Musiało ruszyć go sumienie, bo wrócił na piechotę do radiowozu. Tam wyznał policjantom, że motocykl ukrył w lesie. Widzę tu pewną niekonsekwencję w działaniach, ale już trudno. Przyczyny, dla których nie zatrzymał się do kontroli, nie były w ogóle zaskakujące.

Polską tradycją jest jeżdżenie bez uprawnień. Kategoria A? Kto to widział tyle pieniędzy wydawać. Nastoletniemu motocykliście też  nie była potrzebna, bo nie miał prawa jazdy. Żeby kompletnie wpisać się w chwalebne tradycje terenowego motocyklizmu, jednoślad nie był zarejestrowany, nie miał aktualnych badań technicznych, brak polisy OC też był na pokładzie tego statku miłości do jazdy motorem (napisałem motorem, widzieliście to?).

17-latkowi grozi 5 lat pozbawienia wolności za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za brak kasku otrzymał pouczenie, a za uszkodzenie radiowozu mandat. Podejrzewam, że do żadnego więzienia nie pójdzie, sędzia może się okazać motocyklistą i zrozumie, jak piękna jest to pasja realizowana przez wspaniałych ludzi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać