Porady

Motodoktor – co to jest i czy warto to stosować? Odpowiadamy

Porady 14.11.2023 26 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 14.11.2023

Motodoktor – co to jest i czy warto to stosować? Odpowiadamy

Piotr Szary
Piotr Szary14.11.2023
26 interakcji Dołącz do dyskusji

Tak zwany motodoktor to podobno cudowny specyfik zdolny do uzdrowienia zużytego silnika. Tak twierdzą producenci takiej chemii. A jak jest w praktyce?

Rynek pełny jest akcesoriów i chemii, które mają sprawić, że każdy, nawet najgorszy złom stanie się całkowicie sprawnym autem, wzbudzającym pożądanie nie tylko wśród złomiarzy, ale i u wszystkich mijanych osób. Tyle teorii. W praktyce zdecydowana większość tych produktów sprawia, że zamiast „zużytym samochodem w złym stanie” dysponujemy „zużytym samochodem w złym stanie, ale w głupi sposób doinwestowanym”. Na pytanie, czy tak samo źle należy oceniać środki znane jako „motodoktor” przyjdzie czas za chwilę – najpierw musimy bowiem dowiedzieć się tego i owego o podstawach.

Co to jest „motodoktor”?

Zdaniem producentów tego rodzaju chemii, są to zaawansowane technologicznie środki, które wzmacniają wiązania polimerowe oleju i zmniejszają jego zużycie. Można się też spotkać z nazywaniem tych produktów uszczelniaczami, co jest prawdziwe… w pośredni sposób.

Mówiąc po ludzku: to najzwyklejsze zagęszczacze, które mają za zadanie sprawić, by olej w wysokich temperaturach był gęstszy. Oprócz likwidacji lub zmniejszenia wycieków i samego spalania oleju przez silnik, można spodziewać się także wyciszenia pracy jednostki napędowej i redukcji ewentualnego dymienia, a także m.in. zwiększenia kompresji.

Brzmi świetnie! Dlaczego więc nie stosujemy motodoktora regularnie?

Z jednego prostego powodu: środki tego typu stworzono po to, by pozwolić silnikom w stanie agonalnym jeszcze chwilę popracować przed remontem generalnym lub wymianą silnika (bądź auta) na inny. Oczywiście w naszych realiach jest to ulubiony produkt nieuczciwych handlarzy, którzy zalewają taką chemię do zużytych silników sprzedawanych przez siebie aut i opychają taki pojazd komuś, kogo niewiele później mogą czekać poważne wydatki związane z awarią jednostki napędowej. Zdarza się, że motodoktor trafia też np. do skrzyni biegów lub do mostu napędowego, gdzie też może ukryć zużycie mechanizmu.

W sprawnym silniku motodoktor to problem: silnik zaprojektowany jest do pracy z konkretnymi rodzajami (i lepkościami) oleju silnikowego. Kombinowanie w tym zakresie – a dolanie do oleju specyfiku zmieniającego jego właściwości jest kombinowaniem – może się zemścić, bo nie wiadomo tak naprawdę, które parametry oleju się zmieniają i w jaki sposób. Już sam fakt zagęszczenia oleju sprawia, że gorzej smaruje on wiele elementów, do których dociera z opóźnieniem – choćby elementy umieszczone w głowicy. Innymi słowy: sprawnemu silnikowi można tak tylko zaszkodzić, a jeśli już ledwo działa, to w sumie wszystko jedno, co zrobicie, bo i tak nie wyleczycie jednostki napędowej samą chemią.

motodoktor
SIGAUS [CC BY-SA 4.0], via Wikimedia Commons

Czy da się rozpoznać, czy motodoktor jest w silniku?

Niespecjalnie – chyba że podczas oglądania samochodu wystawionego na sprzedaż akurat zauważysz gdzieś obok śmietnik z wrzuconą do niego puszką po tym specyfiku. Można też spojrzeć na korek wlewu oleju, czy wygląda na niedawno odkręcany – ale to nie musi wcale świadczyć o użyciu motodoktora.

Jak pozbyć się motodoktora z silnika?

Niezależnie od tego, czy mamy pewność, czy jedynie podejrzenie użycia tego rodzaju produktu, podstawowym krokiem zaradczym jest po prostu wymiana oleju wraz z filtrem. Warto zastosować tzw. płukankę, przy czym tańsze produkty bazują zwykle na nafcie z kilkoma dodatkami i raczej ułatwiają spływanie starego oleju, niż faktycznie czyszczą silnik. W zamian można rozważyć skuteczniejsze produkty oparte o estry – istnieją zarówno płukanki tzw. postojowe, jak i takie używane na dłuższym dystansie.

A jeśli po wymianie oleju i płukance silnik zacznie pracować zauważalnie gorzej? No, to prawdopodobnie będzie oznaczać, że motodoktor faktycznie tam był – i skutecznie ukrył niedoskonałości jednostki napędowej. Wtedy pozostają dwie opcje: szybki remont, albo… wlanie motodoktora i remont w najbliższym możliwym terminie.

Albo sprzedaż auta – o ile ktoś je kupi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać