Wiadomości

Mazdy zdrożeją nawet o 20 procent. To efekt walki z emisją dwutlenku węgla

Wiadomości 03.07.2019 252 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 03.07.2019

Mazdy zdrożeją nawet o 20 procent. To efekt walki z emisją dwutlenku węgla

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz03.07.2019
252 interakcje Dołącz do dyskusji

Jeśli ktoś łudził się, że to nie klienci zapłacą za walkę z emisją dwutlenku węgla, to może przestać. Mazda przyznała, że ceny ich samochodów mogą wzrosnąć nawet o 20% już za pół roku.

Mazda Motor Poland zaprosiła dziennikarzy by porozmawiać o wyzwaniach dla branży motoryzacyjnej jakie niesie ze sobą rok 2020. Uznali za stosowne przypomnieć, że walka o obniżenie emisji dwutlenku wkracza w ostrzejszą fazę. Już za kilka miesięcy producenci będą płacić wysokie kary, gdy ich samochody będą produkować zbyt wiele dwutlenku węgla.

Większość informacji o normach emisji spalin i dwutlenku węgla można znaleźć w tym tekście na autoblogu, ale i tak warto byłoby posłuchać jak ten problem widzą producenci i importerzy. Bo rozwiązanie nie ucieszy klientów. Główny kłopot to ogromne kary finansowe.

95 euro za każdy nadmierny gram dwutlenku węgla

Od 1 stycznia 2020 roku 95 proc. samochodów sprzedawanych przez każdego producenta na terenie Unii Europejskiej będzie musiało spełniać limit emisji dwutlenku węgla – 95 g na kilometr. Rok później spełniać będzie musiało ją już 100 proc. sprzedanych pojazdów. Każdy gram więcej oznacza 95 euro kary od każdego sprzedanego samochodu.

Każdy z producentów ma swój własny limit, a 95 g jest punktem wyjścia do naliczania indywidualnych limitów. Różnią się one w zależności od tego jak dużo ważą sprzedawane przez nich pojazdy. Obecnie średnia masa samochodów sprzedawanych w Europie to 1379,88 kg. Lżejsze samochody mają bardziej rygorystyczny limit, a niższy mają cięższe.

Nijak nie prowadzi to do zmiany preferencji klientów, którzy za nic mają emisję dwutlenku węgla i masowo kupują SUV-y. Najbardziej ucierpią małe samochody, w tym Mazda 2.

Cena Mazdy 2 wzrośnie nawet o 20 proc.

Mazda przyznała, że jedną z dróg radzenia sobie z rosnącymi obciążeniami jest wzrost cen. Modele, którym nie udało się dostatecznie obniżyć spalania i tym samym poziomu emisji dwutlenku węgla, wyraźnie zdrożeją.

Już dziś wiadomo, że, mimo usilnych starań Mazdy, część modeli będzie emitować do kilkudziesięciu gramów CO2/km więcej niż zakłada nowa norma. To oznacza nawet kilka tysięcy euro kary za każdy sprzedany i zarejestrowany samochód po 1 stycznia 2020 r., co z jednej strony znacząco uszczupli zysk producenta, ale nie pozostanie też bez wpływu na cenę końcową. Wynika to z faktu, że w przypadku wybranych modeli, np. Mazdy 2 kara będzie wyższa niż zysk producenta i przełoży się na wzrost ceny, w tym przypadku nawet o 20 proc. – z komunikatu prasowego Mazda Motor Poland.

W tej chwili Mazdę 2 w Polsce można kupić za 51 900 zł. W styczniu 2020 roku może być to już 62 280 zł. Najwyższa wersja bez dodatkowych opcji kosztuje 69 900 zł. W styczniu ma szansę na cenę 83 880 zł.

W przypadku innych modeli wzrost cen może przekraczać 10 proc., ale walka o obniżenie emisji trwa. Dokładne dane dla wszystkich modeli nie są jeszcze znane, ale ucierpi nie tylko atrakcyjność ceny. W przypadku modelu CX-3 planowane jest ograniczenie gamy i wyposażenia. Niestety, elementy wyposażenia, które powodują zwiększone zużycie paliwa, mogą się nie obronić.

Mazda ma jeszcze inne sposoby jak obniżyć średnią emisję w gamie.

Samochód elektryczny Mazdy

Jeszcze w tym roku zadebiutuje w Europie w pełni elektryczny samochód Mazdy, a w połowie następnego roku będzie dostępny w sprzedaży w Polsce. Elektryczny pojazd emituje 0 gram dwutlenku węgla, obniża tym samym średni limit w gamie. Dodatkowo dla potrzeb indywidualnego producenckiego limitu jest liczony podwójnie. Nie da się spełnić wyśrubowanych norm bez samochodów elektrycznych.

Oprócz samochodu elektrycznego, Mazda zapowiedziała również wprowadzenie na rynek hybryd typu plug-in. Ich również nie posiadała do tej pory w ofercie.

W walce z emisją dwutlenku węgla nie ma wygranych

Dobrze jest poznać punkt widzenia importera samochodów. Ja tylko zastanawiam się, czy branża motoryzacyjna na pewno przegrała walkę lobbystów w Brukseli. Radykalnie obniżane limity emisji dwutlenku węgla na to wskazują. Ale może ją wygrała, bo wciąż zajmujemy się średnią emisją dla gamy, a nie łączną emisją danego producenta liczoną w kilogramach.

Przecież 130 nowych ekologicznych samochodów emitujących 95 g dwutlenku węgla/km wyemituje go do atmosfery więcej niż 100 samochodów ze starą emisją 120 g/km. Średnia emisja może być lepsza, ale wystarczy, że producenci będą wciąż sprzedawać więcej samochodów, do czego każdy z nich dąży, by w roku 2030 wszystkie sprzedane przez nich samochody emitowały o wiele więcej dwutlenku węgla do atmosfery niż dziś.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać