Klasyki

Podaż Matry Rancho w Polsce skoczyła o 300 procent. Do sprzedania jest cała paczka

Klasyki 13.07.2023 461 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.07.2023

Podaż Matry Rancho w Polsce skoczyła o 300 procent. Do sprzedania jest cała paczka

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.07.2023
461 interakcji Dołącz do dyskusji

Trzy Matry Rancho w jednym ogłoszeniu to chyba przesada. Najwyraźniej to jednak odpowiedź na niedawne ogłoszenie Giełdy Klasyków. 

Całkiem niedawno sporą sensację wzbudziło pojawienie się w polskich ogłoszeniach samochodu Matra Rancho, czyli przedziwnego francuskiego pojazdu z końca lat 70., który antycypował zarówno modę na SUV-y, jak i kombivany. Była to po prostu Simca 1100 z podwyższonym zawieszeniem i oszkloną tylną częścią nadwozia, z niezwykle prostym układem napędowym typowym dla aut współczesnych – silnik w poprzek i napęd na przód. Dopiero dziś, po prawie pół wieku od debiutu, doceniamy jak mocno ten wóz wyprzedzał trendy w motoryzacji. Miał tylną część nadwozia wykonaną z tworzywa sztucznego, ogromny bagażnik, a nawet opcjonalny trzeci rząd siedzeń. Tylne „akwarium” imponowało funkcjonalnością, można było tam wozić i owce na targ, i zrobić sobie mikrokampera. Jakość wykonania tego samochodu może nie powalała, ale miał on swoją bazę klientów i mimo problemów finansowych marki Simca udało się sprzedać 58 tys. sztuk.

Niedawno wystawiona w Polsce Matra Rancho została wyceniona na 102 tys. zł

To właśnie ta, spójrzcie jaka ładna. Zdjęcie: Giełda Klasyków

matra rancho

Co więcej, podobno już się sprzedała. Oczywiście znamy tylko cenę wywoławczą, a nie transakcyjną, ale najwyraźniej ktoś uznał, że tak nietypowy pojazd wart jest inwestycji. Ktoś całkiem inny też uznał, że w związku ze słabym kursem szwedzkiej korony należy targać ze Szwecji wszelkie klasyki jakie można tam znaleźć i oto na sprzedaż w Polsce – w Gdyni, no bo gdzie – pojawiły się aż 3 sztuki Matry Rancho w jednym ogłoszeniu. Znalezienie ich w Szwecji, i to jeszcze wszystkich w tym samym kolorze, musi być ciekawą historią.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Kasia

Nie chcę być niemiły, ale mamy rok 2023 i aparaty w telefonach są naprawdę niezłe. Zastanawiam się więc, jakim sposobem sprzedawcom z OLX udaje się za każdym razem zrobić tak tragiczne zdjęcia, nie pokazujące absolutnie nic?

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Kasia

Rozumiałbym, gdyby wóz był wystawiony za 2900 zł, ale cena 29 000 zł powinna skłonić sprzedawcę do zainwestowania choć minimum wysiłku w zdjęcia i opis. Z pewnością wszystkie wozy z powyższego zdjęcia są gratami do renowacji, która z powodu braku części może okazać się misją na wiele lat. Być może jednak drzemie w nich potencjał i po tej renowacji będzie można każdego z nich sprzedać za 102 tys. zł (co też oczywiście będzie ze stratą).

Fascynuje mnie jedna rzecz

W opisie egzemplarza od Giełdy Klasyków, tego za 102 tys. zł, znalazło się takie zdanie: W momencie zakupu [ten samochód] był jednym z zaledwie trzech zarejestrowanych w tym kraju egzemplarzy tego modelu. Czyli jeśli ktoś z Gdyni sprowadził ze Szwecji jeszcze trzy, to znaczy że łącznie ze Szwecji do Polski zaimportowano cztery z trzech zarejestrowanych Rancho. Czyli to jakieś 130 procent całej populacji Rancho w Szwecji. Nie no spoko, wszystko się zgadza, wszyscy tak piszą w ogłoszeniu że to jedyny taki zobacz – bez tego nie da się sprzedać samochodu.

Matra Rancho – podsumowanie

Na zdjęciach nic nie widać, z opisu nic nie wynika. Nie wiadomo nawet, czy cena 29 000 zł obejmuje trzy sztuki, czy może tylko jedną – a jeśli tak, to którą. Na zdjęciach widać, że jest to plac z „klasykami” ściągniętymi zapewne ze Szwecji, a w innych ogłoszeniach można znaleźć kolejne pojazdy zabytkowe. Wydaje się jednak, że jest to typowy dla polskiego rynku klasyków schemat, gdzie sprzedający/a nie chce mieć nic wspólnego z autami zabytkowymi i importuje je tylko, żeby „golić jeleni”, czyli tych idiotów, którzy chcą wydać pieniądze na coś starego, kiedy mogliby za nie kupić coś nowego.

Czytaj również:

Mercedes klasy S W140 w wersji dostawczej oferowany w Szwecji. Nie widzę wad

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać