Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Miejsce biedaków jest na prawym pasie. Czego nie rozumiesz w tym korytarzu śmierci?

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 25.09.2023 285 interakcji

Miejsce biedaków jest na prawym pasie. Czego nie rozumiesz w tym korytarzu śmierci?

285 interakcji Dołącz do dyskusji

Na kanale Bandyci drogowi ukazał się krótki, ale bardzo wymowny film. Lewym pasem ciśnie Porsche Panamera, mrugając światłami oraz lewym kierunkowskazem. Toruje sobie korytarz śmierci. Jeden z kierowców miał czelność nie zjechać mu z drogi. Kierowca niemieckiej torpedy pokazał mu, kto tu rządzi.

Przekaz nakreślony reflektorami jest jasny – wszyscy mają zjechać z drogi panisku w Panamerze. To typowy przykład kierowcy bez szacunku dla przepisów, innych uczestników ruchu drogowego oraz w zasadzie czegokolwiek. Ma Porsche, bo jest człowiekiem sukcesu. Ma Porsche, bo żyje na maxa i zarabia kasę. W jego świecie nie ma czasu dla innych, a już szczególnie dla tych, którzy nie jadą 250 km/h swoimi autami za milion. Zwykli ludzie (czyli przegrywy) torują mu tylko drogę do wspaniałości. Macie natychmiast zjechać, przecież Mr. Panamera włączył kierunkowskaz na autostradzie i jasno daje do zrozumienia, kto jest tutaj alfa i że to do niego należy lewy pas. Jak szybko się porusza? Nagrywający samochód jedzie 125 km/h, a przy Panamerze wygląda, jakby stał w miejscu. Kapitan za sterem Panamery gna ile fabryka dała, przecież kwoty mandatów są śmieszne, a reszta ludzi nieistotna. Macie zjechać mu z drogi, natychmiast. Wszyscy, bez wyjątków – rozumiecie? Zapraszam na nagranie.

A co jeśli mu nie zjedziesz?

Na nagraniu widzimy sytuację, na którą „mister mogę wszystko” nie był przygotowany. Ktoś śmiał (albo nie zdążył) nie zjechać na prawy pas i nie zrobić miejsca dla „nisko przelatującego” czarnego Porsche. Co robi „król”? Postanawia dać lekcję normikowi i próbuje wyminąć go wyasfaltowanym pasem wyłączonym z ruchu. Nagle okazuje się, że nieczynna przestrzeń pełna jest kurzu i brudu, który drastycznie zmniejsza przyczepność kół po lewej stronie pędzącego Porsche. Tumany kurzu wznoszą się w powietrze, a „uber-drajwer” w popłochu wraca na lewy pas, nie zważając na wyprzedzanego. Na szczęście jego ofiara zdążyła uciec na prawy pas i nie dochodzi do kolizji, która potencjalnie, w skutkach mogłaby być tragiczna. Chyba wszyscy się zgodzą, że mistrza kierownicy ratuje elektronika, która w ułamku sekundy sprząta karygodne błędy kierowcy.

Przeczytaj również:

Korytarz śmierci

Przedstawione nagranie w 20 sekund pokazuje, jak wygląda w praktyce korytarz śmierci. Nazwałem tak zjawisko jechania lewym pasem autostrady (lub podobnej drogi np. ekspresowej) i spychania innych. Wynika to z braku szacunku, dysproporcji sprzętowej oraz przede wszystkim braku poprawnie funkcjonujących szarych komórek. Kierowcę Porsche należałoby w tym przypadku ukarać serią mandatów minimum za: spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym, przekroczenie linii ciągłej krawędziowej, jazdę poboczem, przekroczenie prędkości, korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami, czy brak wymaganego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Problem w tym, że nawet mandat wysokości kilku tys. zł nie zrobi na takim jegomościu wrażenia. Miejmy nadzieję, że chociaż ta „męska decyzja” zjechania na wyłączony pas i to, co go tam spotkało, sprawiło, że zmieni styl jazdy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać