Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Jest rządowy plan jak uratować WORD-y. Tyle, że chyba nieoficjalny

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 22.09.2022 50 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 22.09.2022

Jest rządowy plan jak uratować WORD-y. Tyle, że chyba nieoficjalny

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski22.09.2022
50 interakcji Dołącz do dyskusji

Plan jest prosty: zarzucanie kierowców stertami punktów karnych za dowolne wykroczenia, tak żeby masowo potracili prawo jazdy. 

Dowiedziałem się dziś, że znajomy znajomego dostał mandat 500 zł i 12 punktów karnych za pisanie SMSa w korku. To faktycznie potworne przestępstwo drogowe, warte połowę maksymalnego stanu punktów. Groziło na przykład tym, że spowoduje stłuczkę przy prędkości 5 km/h i kierowcy jadącemu przed nim odpadnie tylna tablica rejestracyjna. Dobrze, że policja tak surowo go ukarała. Gdyby robił to samo korzystając z ekranu w samochodzie przy 120 km/h na ekspresówce, nie mogliby zrobić nic, bo to zgodne z przepisami, choć zagrożenie wypadkiem byłoby nieporównanie większe. No ale na szczęście kolejny drogowy bandzior ujarzmiony.

Policja ma nową broń, ale to nie pistolety

Motocyklista dostał 10 punktów karnych za stanie na motocyklu zamiast siedzenie na siodełku. Śledzę też przypadki, gdzie policja wlepia 15 punktów za nieprzepuszczenie pieszego, choćby nawet znajdował się daleko od przejścia albo w ogóle na nie nie wchodził, nie wspominając już o podpuszczaniu kierowców. Wraz z nowym taryfikatorem policja dostała do ręki broń, o której od lat marzyła – i nie chodzi o nowoczesne pistolety, a o możliwość zabrania prawa jazdy każdemu z dowolnego powodu, w każdym momencie, korzystając z odpowiednio skonstruowanych przepisów parasolowych, typu art. 60 ust. 1 pkt. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nikt nie jeździ w 100 proc. przepisowo, każdemu zdarza się przyspieszyć ponad limit, nie zatrzymać się przed zieloną strzałką, albo przejechać przed pieszym, który dopiero idzie do przejścia (jeśli nie musiał zwolnić kroku, nie ma mowy o wymuszeniu pierwszeństwa). Wystarczy po prostu jechać za kimś i kumulować wykroczenia, a już dwa takie za 12 punktów pozbawią delikwenta prawa jazdy.

Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego krzyczą z radości

Liczba osób pozbawionych prawa jazdy wzrośnie lawinowo. Wszyscy będą chcieli robić prawko od nowa, i płaczące z powodu słabych dochodów WORD-y znowu wkroczą na ścieżkę rentowności. Będzie można robić zapisy na 3 miesiące naprzód i oczywiście uwalać zdających z byle powodu, tak żeby za egzamin musieli zapłacić minimum 3-4 razy. W końcu prawo jazdy jest w dzisiejszym świecie zupełnie zbyteczne i można śmiało go nie mieć. Zbudowaliśmy świat uzależniony od samochodów, z całą infrastrukturą „dedykowaną” samochodom, urządzony tak żeby osoby aktywne zawodowo niemal zmusić do prowadzenia samochodu, a teraz trzeba jeszcze jakoś wykarmić cały państwowy aparat biurokratyczny stworzony w celu wydawania uprawnień. Do tej pory śmiałem się z ludzi, którzy dostają mandaty, mówiąc zawsze że wystarczy jeździć zgodnie z przepisami. Obecnie już to może nie wystarczyć, ponieważ definicje łamania przepisów zostały mocno poszerzone i nawet starając się jeździć bardzo wolno i bezpiecznie możemy stracić prawo jazdy, jeśli policjant się na nas uweźmie. Sądząc z napływu filmów z sieci, policja teraz chce nas złapać i jest jej wszystko jedno, czy popełniamy wykroczenie, czy nie.

Wcale mnie nie oburza, że policja karze kierowców zgodnie z nowym taryfikatorem

Oburza mnie skonstruowanie taryfikatora w taki sposób, żeby można było bardzo uznaniowo przyznawać bardzo wysokie kary punktowe. Omijanie pojazdu, który zatrzymał się żeby przepuścić pieszych, to 15 punktów karnych – nic dziwnego, to jedno z najgroźniejszych wykroczeń drogowych. Ale za pisanie SMS w korku – 12. Czy te wykroczenia w ogóle są porównywalne? Oburza mnie też policyjna interpretacja wykroczeń – z doniesień w mediach wynika, że policjanci bynajmniej nie trzymają się litery prawa, tylko naciągają ją na niekorzyść kierującego. Jeśli nadarza się okazja, trzeba dowalić obywatelowi, bo można – najwyżej straci prawo jazdy, ale to nawet dobrze, bo brakuje pieniędzy w WORDach, więc ogólnie wszystko wyjdzie na plus. W końcu na polskich radiowozach nie ma napisane „pomagać i chronić”.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać