22.03.2023

Hyundai pokazał małego sedana. Polskie grzyby robią hałas, bo to Accent

Hyundai Verna to spełnienie marzeń działkowca o zgrabnym sedanie. Na jego widok mimowolnie odpaliłem ogłoszenia z ogródkami RODOS. Ale Koreańczycy nie chcą nam dać tego, co mają najlepsze.

Uważam się za człowieka młodego duchem, chociaż PESEL mówi coś zupełnie innego. Pomału szykuję się na nadciągający kryzys wieku średniego, ale jeszcze nie wiem w jakim kierunku pójdę – czy piękne roadstery czy może jakieś lekko przechodzone premium z dużym silnikiem. A może pójdę w zupełnie innym kierunku, czyli młode kobiety i gadżety? Tego nie wie nikt, ale już teraz wiem, że gdy osiągnę jesień życia, tochcę mieć działkę i grzybowego sedana. Do tej pory moim faworytem był Hyundai Elantra, który pomimo ekstrawaganckiego wyglądu nadal miał w sobie ten grzybowy vibe. Ze zdumieniem odkryłem, że Hyundai przygotował kolejną propozycję z tego segmentu, a ja z radości zacząłem podskakiwać. Musiałem to jednak szybko zakończyć, bo w tym wieku to już nie przelewki.

Wielu pamięta nazwę Hyundai Accent. Był to przystępny cenowo sedan, który zniknął z Polski, ale nadal żyje na świecie pod różnymi nazwami. Jedną z nich jest Verna i właśnie zadebiutowała jej szósta generacja.

Hyundai Verna atakuje promieniem świetlnym

Ależ to jest dobry projekt. Bardzo podoba mi się przednia listwa świetlna biegnąca tuż pod maską. Dzięki temu widać z daleka, że nadciąga sedan ostateczny. Ta listwa świetlna to element wyróżniający najlepsze projekty Hyundaia, w tym wspaniałą Starię.

Pozycjonowany jest poniżej Elantry, ale wymiary ma całkiem przyzwoite: 4535 mm długości, 1765 mm szerokości, 1475 mm wysokości oraz 2670 mm rozstawu osi, co pozwala mu być jednym z największych i najwygodniejszych w klasie, która można nazwać B+.

Wygląda nowocześnie, ale jednocześnie nie przyprawi potencjalnych klientów o szok stylistyczny. Do wyglądu pasuje gama silnikowa składająca się z dwóch jednostek benzynowych o pojemności 1,5 l: wolnossącej o mocy 114 KM i turbodoładowanej o mocy 159 KM.

Wnętrze też mi się podoba. Są dwa ekrany o przekątnej 10,25 cala każdy, podgrzewane i wentylowane siedzenia, oświetlenie ambientowe, dwuramienną kierownicę, nagłośnienie Bose.  Mówiłem przecież, że jest idealnie.

Podoba mi się zwłaszcza jeden patent – pokrętło klimatyzacji po naciśnięciu przycisku zamienia się w kontroler systemu multimedialnego. Doskonałe.

Szkoda, że nie ma go w Polsce, bo na pewno zrobiłbym w nim furorę na spotkaniu klubu seniora.

Czytaj również:

Hyundai Elantra po liftingu to idealny wóz na otwarcie sezonu działkowego. I nie tylko