18.10.2018

Czy elektryczny hamulec ręczny jest niezgodny z polskim prawem? – pyta poseł

Coraz więcej samochodów, zamiast tradycyjnej dźwigni hamulca ręcznego, ma przycisk. Elektryczny hamulec ręczny ma być bardziej bezpieczny, ale poseł Krzysztof Sitarski zastanawia się, czy takie rozwiązanie jest zgodne z polskim prawem. Wystosował w tej sprawie interpelację do ministra infrastruktury.

W swojej interpelacji, poseł Sitarski zauważa, że podstawowe i wymagane warunki techniczne samochodów zapisane są w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Według nich, pojazd samochodowy powinien być wyposażony w hamulec roboczy, awaryjny i postojowy.

W paragrafie 14 tego rozporządzenia zapisano:

2) hamulec awaryjny działający na koła co najmniej jednej osi pojazdu, przeznaczony do zatrzymania pojazdu w razie awarii hamulca roboczego, z możliwością:
a) regulowania intensywności hamowania,
b) dokonywania hamowania z miejsca kierowcy z możliwością trzymania kierownicy przynajmniej jedną ręką;

3) hamulec postojowy, przeznaczony do unieruchamiania pojazdu na wzniesieniu i spadku, z możliwością:
a) działania podczas nieobecności kierowcy, przy czym robocze części hamulca powinny pozostawać w położeniu zahamowania za pomocą wyłącznie mechanicznego urządzenia,
b) dokonywania hamowania z miejsca kierowcy;
wyposażenie w hamulec postojowy nie jest wymagane, jeżeli hamulec awaryjny, o którym mowa w pkt 2, spełnia wymagane warunki określone dla hamulca postojowego.

Czy elektryczny hamulec ręczny jest więc zgodny z przepisami?

Elektryczny hamulec postojowy (EPB) obsługiwany jest przy pomocy przycisku pozwalającego na zaciągnięcie i zwolnienie blokady hamulców. W przeciwieństwie do klasycznego hamulca sterowanego ręcznie, nie da się dozować jego siły.

Proszę o informację, czy producenci samochodów mogą stosować hamulce postojowe typu elektrycznego? Czy elektryczny hamulec postojowy może pełnić funkcję hamulca awaryjnego i/lub postojowego? – pyta poseł.

Poseł zauważa także, że zgodnie z paragrafem 15, pkt. 1 wspomnianego wyżej rozporządzenia, hamulce pojazdu powinny zachowywać wymaganą sprawność niezależnie od drgań i wpływów atmosferycznych, na jakie są narażone w normalnych warunkach eksploatacji. Tymczasem zdarza się, że EPB ulega awariom przy mrozie lub przegrzaniu układu hamulcowego, a wówczas hamulce mogą ulec zablokowaniu.

Czy planowane są zmiany w wymaganiach dotyczących hamulców określone w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia? – dopytuje poseł Sitarski.

Na razie odpowiedzi ze strony ministerstwa infrastruktury jeszcze nie ma.

Przepisy mówią jedno, życie pokazuje co innego.

Wydaje się, że posłowi nie chodzi o to, aby zakazać sprzedaży samochodów z elektrycznymi hamulcami. Chodzi o to, by pokazać absurdy i poniekąd archaiczność polskich przepisów.

Na przykład VW XL1 w Polsce był zarejestrowany bez bocznych lusterek, co również nie było zgodne z obowiązującym prawem. Audi e-tron w ogóle nie będzie miał lusterek bocznych, które zostaną zastąpione kamerami. Podobnie jak Lexus ES, chociaż na razie tylko na rynku japońskim. W Polsce zabroniona jest też rejestracja samochodów innych niż zabytkowe z drzwiami przednimi otwieranymi do tyłu – ale widuje się w Polsce kilka egzemplarzy Rolls-Royce’ów, jak choćby Phantom Drophead Coupe, z drzwiami otwieranymi kropka w kropkę jak w Syrenie 104 i wcześniejszych.

Wszystko wskazuje na to, że często przymyka się oko na niecałkowitą zgodność pojazdów wyprodukowanych przez duże koncerny z rozporządzeniami o warunkach technicznych. Ale spróbujcie wyprodukować jakiś pojazd samodzielnie i go zarejestrować. Wtedy o żadnym przymknięciu oka na przepisy nie mogłoby być mowy.