Wiadomości

1000 km elektryczną ciężarówką na jednym ładowaniu – jakby co, to możliwe

Wiadomości 02.09.2021 66 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 02.09.2021

1000 km elektryczną ciężarówką na jednym ładowaniu – jakby co, to możliwe

Adam Majcherek
Adam Majcherek02.09.2021
66 interakcji Dołącz do dyskusji

Elektryczna ciężarówka jest w stanie tyle przejechać – wystarczy zmniejszyć ładowność o prawie 5 ton, nie wrzucać nic do ładowni i pojechać na specjalny tor.

O tym, że elektrykiem da się przejechać 1000 km na jednym ładowaniu wiemy już od dawna. Ponad rok temu udowodnił to Hyundai przeprowadzając test, w którym tę barierę pokonały trzy Kony. Męczennicy, którzy wzięli w nim udział, przez 34 godziny krążyli po torze bez radia i klimatyzacji, poruszając się ze średnią prędkością między 29 a 31 km/h. Założę się, że wysiedli skonani.

Hyundai Kona zasięg

Teraz podobnym rekordem, ale w aucie o zupełnie innych gabarytach, może pochwalić się firma Futuricum, która zajmuje się m.in. właśnie budową elektrycznych samochodów ciężarowych. Ma w swojej ofercie różne typy: samochody ciężarowe dwu-i trzyosiowe, ciągniki siodłowe, a także pojazdy specjalistyczne, np. śmieciarki.

Rekord Guinnessa ustanowiła elektryczna ciężarówka FM Logistics 18E

elektryczna ciężarówka

Pojazd ten zbudowano na bazie Volvo FH, zastępując 1900 kg komponentów dieslowskiego układu napędowego napędem elektrycznym. Według specyfikacji technicznej, ciężarówka ma cztery zestawy akumulatorów o pojemności 170 kWh, dające w sumie 680 kWh, zasilające silniki elektryczne o mocy sumarycznej 680 KM. Zgodnie z przepisami dopuszczalna masa całkowita takie dwuosiowego pojazdu samochodowego zasilanego paliwem alternatywnym to 19 ton. Deklarowany przez producenta zasięg tego auta to 400 km.

Podczas testu elektryczna ciężarówka przejechała znacznie więcej

Futuricum we współpracy z DPD i Continentalem przywiozło auto na obiekt testowy Contidrom na północ od Hannoveru. Jednym z elementów Contidromu jest owalny tor o długości 2,8 km. Samochód poprowadzili na nim dwaj kierowcy, zmieniający się co 4,5 godziny. Auto podróżowało ze średnią prędkością 50 km/h i na 578 kWh energii, bo tyle z 680 kWh pojemności nominalnej można wykorzystać, przejechało 392 okrążenia, czyli 1099 km. Plan zakładał pokonanie bariery 1000 km, udało się go zrealizować z prawie 10-procentowym okładem.

elektryczna ciężarówka

Niestety rekord ten, jak to zwykle z rekordami, ma się nijak do codzienności

Owalny tor bez przeszkód, stała prędkość, pusta ładownia – nikt nie ukrywał, że chodziło wyłącznie o prezentację możliwości, nie o zasymulowanie warunków drogowych. Według Marca Franka, dyrektora ds. innowacji w szwajcarskim DPD, na co dzień takie auto jest w stanie bez problemu pokonać ok. 300 km. I trzeba pamiętać, że nie zabierze na pakę tyle, co jego odpowiednik z klasycznym napędem. Samo podwozie z kabiną, bez zabudowy i bez akumulatorów waży co najmniej 8 ton. Zestaw akumulatorów o pojemności 680 kWh to kolejne 4,66 tony. Daje nam to prawie 13 ton masy własnej pojazdu gotowego do pracy. Oznacza to, że do osiągnięcia DMC potrzebne jest zaledwie 6 ton ładunku. Nie brzmi to najbardziej zachęcająco, ale z drugiej strony – twórcy podkreślają, że jest wiele firm, dla których istotniejsza od osiągalnej masy ładunku jest dostępna przestrzeń. Najwyżej połowa kanarków będzie musiała latać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać