18.01.2021

Cupra Formentor 2.5 R5 sfotografowana podczas testów. Ciekawe, ile będzie mieć mocy

Cupra Formentor napędzana prawdopodobnie silnikiem 2.5 R5 została sfotografowana podczas spalania paliwa w głębokim śniegu. Do premiery coraz bliżej.

Cupra Formentor z silnikiem 2.0 TSI o mocy 310 KM jeździ świetnie. Wiem, bo sam to sprawdzałem. Teoretycznie takiemu autu niczego nie brakuje. Jest potwornie szybkie i w miarę przyzwoicie brzmi. Ale zawsze może być lepiej.

Cupra Formentor 2.5 R5 czeka już w blokach startowych

Fot. CarPix

Oczywiście, testowy egzemplarz sfotografowany przez portal CarPix nie miał wielkiego napisu „CUPRA FORMENTOR 2.5 R5”. Wręcz przeciwnie: był dyskretnie zamaskowany z przodu i z tyłu. Wszystko po to, by ukryć, jaka to wersja silnikowa. Dlatego opieramy się głównie na domysłach. Mają one jednak swoje podstawy, skoro o pięciu cylindrach w Cuprze mówi się już od dawna.

Audi RS Q3 z tym samym silnikiem ma 400 KM

Jak podaje portal Motor1, są dwa scenariusze dotyczące tego, ile mocy może mieć Cupra Formentor 2.5 R5. Jedno jest pewne: koncern VAG nie może pozwolić, by Cupra była mocniejsza od Audi. Dlatego – według pierwszego scenariusza – nowy model może mieć może 360, może 375 albo 380 KM. Pewnie będzie też odrobinę wolniejszy od RS Q3, które osiąga 100 km/h w 4,5 s. W zamian będzie tańszy.

Drugi scenariusz zakłada wprowadzenie przez Audi jeszcze mocniejszej odmiany RS Q3. W takim układzie Formentor nadal miałby mniej mocy, ale mógłby osiągać aż 400 KM.

Klienci, którzy kupili wersję 310 KM, pewnie będą trochę żałować

Różnica w cenie będzie na pewno wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Audi RS Q3 (ze „zwykłym” nadwoziem, a nie Sportback) startuje od 272 tysięcy złotych. Odmiana 2.0T 310 KM to wydatek od 194 tysięcy w górę. Cupra Formentor 2.5 R5 może być wyceniona na ok. 230-240 tysięcy zł. To spora dopłata w stosunku do dwulitrówki, ale dźwięk silnika i świadomość jeżdżenia topową wersją może to wynagradzać. Oby tylko Cupra nie miała aż takiego opóźnienia po wciśnięciu gazu, co Audi.

Na tych zdjęciach i tak najbardziej podobają mi się dodatkowe reflektory

Bardzo chciałbym szaleć po zaśnieżonych drogach gdzieś w Skandynawii i doświetlać sobie świat takim sprzętem, jak ten widoczny na dachu samochodu testowego. Rajdowcy mówią na to „elektrownia”. Ma swój klimat. Podobnie jak pięć cylindrów w 2021 r. – co za szalony pomysł.