Ciekawostki

Po co pracowicie zamazywać znaczki w ogłoszeniu? Nie wiem, ale się domyślam

Ciekawostki 03.02.2022 178 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.02.2022

Po co pracowicie zamazywać znaczki w ogłoszeniu? Nie wiem, ale się domyślam

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.02.2022
178 interakcji Dołącz do dyskusji

Jedni zamazują tablice, inni znaczki. Ale dlaczego ten Citroen Berlingo ma zamazane znaczki? Sądzę, że chodzi o papier. 

Papier przyjmie wszystko. Gorzej, jeśli rzeczywistość z tym papierem się nie zgadza. Kupiłem kiedyś Corollę, która miała „trochę inny” VIN w dokumencie niż na samochodzie. Udało się odkręcić. Potem z podobnym problemem spotykałem się jeszcze wiele razy. A jeśli dajmy na to zamarzycie sobie o Garbusie, to już jest niemal pewne, że papier od Garbusa i sam Garbus to będą dwa zupełnie osobne byty, za bardzo do siebie nie pasujące.

Trafiłem dziś na ciekawe ogłoszenie

Stale przeglądam kombivany na OLX, ale te blaszane pomijam zwykle wzrokiem, bo po co mi blaszak. Wtem na mojego maila trafił link do wyjątkowo ciekawego ogłoszenia. Zwykły biały Citroen Berlingo. Zwykły? Nie, zobaczcie tu:

citroen berlingo
Zdjęcia z ogłoszenia, autor nie podpisał się

Tak, to nie żart, ktoś zadał sobie trud nie tylko w zamazywaniu tablic, ale też znaczków. Tablice to wiem dlaczego się zamazuje. To znaczy nie wiem. To znaczy wiem, ludzie myślą że jak pokażą swoje tablice w ogłoszeniu to ktoś przyjdzie i ukradnie im samochód. Nie bardzo podążam za tą logiką, ale spoko. Po co jednak zamazywać znaczek i z przodu i z tyłu? Opowiem może historyjkę z własnego doświadczenia. Znalazłem kiedyś ogłoszenie z pięciodrzwiowym Nissanem Micrą w komisie na Modlińskiej. Auto było żółciutkie, poliftowe i takie jak lubię – base models only. Pojechałem do komisu, żeby je obejrzeć, uprzednio jednak zadzwoniłem zapytać czy jest aktualne. Tak, zapraszamy.

Przyjechałem, i rzeczywiście, Micra była – ale nie żółta, tylko taka ciemnofioletowa. Miała inne wyposażenie, większy przebieg i była droższa o 1000 zł. Powiedziałem więc o tym pracownikowi komisu – no taaa, tamta żółta się sprzedała, ale Micra jest Micra panie, co się pan czepiasz? Nie byłem zainteresowany ciemnofioletową Micrą z klimatyzacją, której bym nigdy nie użył i nie miałem zamiaru dopłacać za to ani złotówki, więc straciłem tylko czas.

Przyjeżdżasz po białe Berlingo, a tam Peugeot Partner

Obstawiam że znaczki są zamazane, bo w dokumentach jest Citroen Berlingo, a na samochodzie jest Peugeot Partner. W żadnym wypadku niczego nie sugeruję. Pewnie ktoś zmienił grill, tylne drzwi i kierownicę, bo miał własne, ładniejsze. I dlatego błędnie wydaje się nam, że ten Citroen Berlingo jest Peugeotem Partnerem. Sprzedający dla uniknięcia problemów zamazał znaczek. Być może jak przyjedziemy na miejsce, to będzie zalepiony tekturą i sprzedawca pokaże go dopiero po przekazaniu mu gotówki. Zresztą tak się powinno sprzedawać samochody, żeby uniknąć oglądaczy i niezdecydowanych klientów: najpierw płacisz, potem patrzysz co właściwie kupiłeś/aś. Myślę, że powoli idziemy w kierunku tych czasów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać