Wiadomości / Felietony

Ropa naftowa kosztuje mniej niż zero. Czemu nie płaco mi na stacji jak tankuję???

Wiadomości / Felietony 21.04.2020 152 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 21.04.2020

Ropa naftowa kosztuje mniej niż zero. Czemu nie płaco mi na stacji jak tankuję???

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz21.04.2020
152 interakcje Dołącz do dyskusji

Są tacy to nie żart, którzy myślą, że teraz będzie im się płacić za tankowanie paliwa. Muszę im popsuć humor i poruszyć emocjonujący temat: ceny paliw a cena ropy naftowej.

W poniedziałek wieczorem przeczytałem, że ceny ropy naftowej osiągnęły wartość ujemną. Popędziłem na stację benzynową by zatankować, licząc, że to mi zapłacą za zabranie nic niewartego paliwa. Nic takiego się nie wydarzyło i nigdy się nie wydarzy. Wszystko dlatego, że kury nie przestają znosić jajek.

Nie dość, że stacja benzynowa mi nie dopłaci za zabranie od niej paliwa, to jeszcze ceny wyglądały całkiem normalnie. Czy oni tam naprawdę nie słyszeli, że sprzedawcy muszą płacić, żeby ktoś zabrał od nich ropę naftową?

Ceny paliw a cena ropy naftowej

Przy dystrybutorach wszystko jest po staremu, czyli za jeden litr Pb lub ON wciąż trzeba było płacić około 4 złotych. I jeszcze długo wielce się to nie zmieni. Większość analityków nie prognozuje wielkich spadków cen paliw na stacjach, a już na pewno nikt nie przewiduje, że za tankowanie paliwa nam ktoś zapłaci.

Ale jak to, przecież ropa już nic nie kosztuje? Otóż, tak to, że związek między ceną paliwa a cenami ropy naftowej za baryłkę, można zauważyć tylko w dłuższym okresie czasu.

To nie cała ropa spadła, to WTI

Wczoraj wartość West Texas Intermediate, czyli jednego z dwóch najpopularniejszych z rodzajów ropy naftowej zeszła poniżej zera. Przyczyna jest bardzo prosta, światowa gospodarka stanęła i potężnie ucierpiał sektor transportu. Trzeba jeździć, latać i statkami pływać żeby popyt na ropę naftową był wysoki. Gdy nie podróżują ludzie i towary, wartość paliwa jest niska i rosną jego nikomu obecnie niepotrzebne zapasy. Jak coś jest niepotrzebne, a jest tego dużo, to staje się tanie.

Dziś WTI skoczyło do ceny 1,5 dolara za baryłkę, wczoraj było grubo poniżej 0. Wyświetlacz z ceną na polskim dystrybutorze nie zdążył nawet drgnąć i nie jest to nic nadzwyczajnego. W 2014 roku, gdy baryłka kosztowała jeden banknot z Benjaminem Franklinem, cena paliwa przy dystrybutorze nie była dwa razy wyższa niż w lutym tego roku, gdy baryłka kosztowała połowę Franklina, czyli 50 dolarów.

Ceny benzyny i oleju napędowego maleją od początku roku, ale nigdy nie dorównają wartości giełdowej.

Paliwo kontraktuje się dużo wcześniej

Można pomyśleć, że stacja benzynowa może nakupić sobie taniego paliwa, a potem narzuci na koszt zakupu olbrzymią marżę i będzie bogacić się na naszych portfelach. Albo taki sam manewr wykona któryś paliwowy gigant. Tymczasem paliwo, za które płacimy na stacji, zostało kupione czasami nawet kilka miesięcy wcześniej.

Na giełdach ceny zaczęły gwałtownie spadać już pod koniec marca, ale to nie chciwość właścicieli stacji paliw odpowiada za niewspółmierny spadek wartości każdego tankowanego przez nas litra. Marże na detalicznej sprzedaży paliw nie są wielkie, winne nie są również paliwowe koncerny.

cena paliwa a ceny ropy
Hurtowe oleju napędowego LOTOS w kwietniu.

Cena hurtowego zakupu zależna jest od notowań ropy na giełdzie i kursu waluty zakupu. Dla dla ceny przy dystrybutorze, ważniejsza jest cena w momencie zawierania umowy na zakupy hurtowe, a nie obecne notowania. A umowa na zakup ropy naftowej, z której wyprodukowano paliwo, które właśnie wlewamy do baku, została zawarta dość długi czas temu. Poza tym, w cenie jednego litra wlewanego do naszego baku, samo paliwo nie stanowi nawet połowy jego wartości.

Paliwo wcale nie jest takie drogie

Koszt zakupu paliwa w rafinerii nie sięga nawet 50 proc. ceny końcowej. Na obecne 4 złote za litr, tak samo jak na wcześniejsze 5 zł, składają się w większości opłaty ponoszone na rzecz Skarbu Państwa. W cenie musi zmieścić się VAT, akcyza, opłata paliwowa i opłata emisyjna. Cena paliwa w rafinerii i marża sprzedawcy łącznie mogą nie stanowić nawet połowy kosztu.

ceny paliw a ceny ropy
Źródło: POPIHN.

Oburzać można się więcej podwójnie, wysokością danin i tym, że cena detaliczna nie spada tak samo jak giełdowa. Tylko, czy to byłoby takie fajne, gdyby ceny co dzień skakały tak, jak notowania na giełdzie? Jaki przedsiębiorca świadczący usługi transportowe byłby chętny na takie wahania?

Giełda nie mieszka w pistolecie

Obecnie jest małe zapotrzebowanie na ropę, bo gospodarka praktycznie na całym świecie jest zamrożona, tym samym cierpi też branża transportowa. Mamy nadpodaż ropy na rynku, produkuje się jej więcej niż potrzeba. Zmagazynowana ropa staje się produktem, z którym nie ma co zrobić, a produkcja wciąż trwa, choć wydobycie zmniejszono. Ale to nie to samo to nadpodaż paliwa w zbiorniku pod stacją benzynową.

Całość obecnego zamieszania z cenami można porównać do handlu jajkami. Kury znoszą jaja niezależnie od tego, czy ludzie chcą jeść jajka. Jeśli nagle przestalibyśmy mieć na nie apetyt (na jajka, nie na kury), to jajka i tak wciąż leciałyby z kuprów i trzeba byłoby je gdzieś zmagazynować. W pewnym momencie kurnik byłby skłonny dopłacić ludziom dysponującym przestrzenią magazynową żeby tylko zabrali od nich jajka spadające z grzęd. Stąd właśnie ujemna wartość jednego z rodzajów ropy naftowej. Proste?

Czy ceny paliwa będą dalej spadać?

Głowią się nad tym najtężsi progności, bo wszystko zależy od sytuacji gospodarczej na świecie, a tym samym popytu. Na pewno nie będzie tak, że każdy spektakularny spadek wyceny wartości kontraktów na ropę naftową, oznaczać będzie równie imponującą obniżkę paliwa w dystrybutorze, bo nigdy tak nie było. Ujemna wycena ropy nie spowoduje ceny równej zero złotych przy dystrybutorze. Poza tym, polski rząd odpowiednim rozporządzeniem wydłużył ostatnio możliwości sprzedaży paliwa przejściowego, czyli tankowanego między okresem zimowym a letnim. Wygląda na to, że zapasy mamy spore.

Świat też jest nieco bardziej złożony. Spektakularny spadek zaliczyła ropa WTI, a nie Brent, której cena jest wyznacznikiem dla europejskich rafinerii. Brent nie ma aż tak niskiej ceny (25 dolarów za baryłkę). Na zmianę wartości ropy wpłynie też sytuacja w Chinach, które powoli odmrażają gospodarkę i odnawiają produkcję. Ropa może więc drożeć i tanieć, a my wciąż nie będziemy płacić kilku groszy za paliwo, a tym bardziej otrzymywać pieniędzy za to, że uszczupliliśmy zawartość zbiornika na stacji.

Wartość kontraktów WTI na maj wyceniano wczoraj na minus 37,63 dolarów za baryłkę. Gdyby świat był pięknym snem, to za każdy zatankowany litr paliwa dostałbym dziś 1 złotówkę, bo baryłka to odpowiednik 159 litrów. Niestety oznacza to tylko tyle, że przez jeden dzień oceniano, że sprzedawca ropy tyle musi stracić na baryłce, żeby ktoś ją od niego odebrał.

To smutne, tyle czasu tankowałem drogo, a teraz nikt mi nie chce oddać moich pieniędzy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać