30.11.2020

BMW X7 czeka lifting. Będzie wyglądało… błagam, oby nie tak!

Styliści BMW nie mają ostatnio najlepszego czasu. Albo ja po prostu nie rozumiem sztuki i nowych trendów. Tak może wyglądać BMW X7, gdy przejdzie lifting.

Pamiętacie szum, który rozpętała premiera BMW serii 7 E65? „Nowatorskie” kształty limuzyny były szokiem dla klientów i dziennikarzy. Od tamtego czasu minęły niemal dwie – dość spokojne pod kątem wyglądu modeli BMW – dekady. Ale Bawarczycy chyba stwierdzili, że pora trochę rozruszać towarzystwo. Najpierw zrobili to designem przodu nowej serii 4, ale chyba nadal im mało.

BMW X7 wkrótce przejdzie lifting

Już obecne X7 – które, mam wrażenie, dopiero co trafiło na rynek – nie każdemu się podoba, głównie przez swoje olbrzymie nerki. Jeśli ktoś bał się, że po liftingu (BMW nazywa to LCI: Life Cycle Impulse) będą jeszcze większe, muszę go uspokoić. Raczej nie będą – a przynajmniej tak twierdzą osoby, które napotkały zamaskowany egzemplarz testowy. Akurat grill jest w nim taki sam, jak w X7, które można obecnie kupić.

Niestety, są też złe wieści. Istnieją spore szanse, że przód BMW X7 po liftingu będzie wyglądać tak, jak na tej wizualizacji autorstwa grafików z portalu Kolesa.ru.

Obawiam się, że lifting zepsuje BMW X7

Przez dłuższą chwilę wymyślałem jakieś adekwatne porównania, których mógłbym tu użyć, ale do głowy przychodzą mi tylko przekleństwa i inne nieprzyzwoite zwroty. Pozostanę przy prostym „Komu przeszkadzała stylistyka obecnego X7?!”. Czyżby Chińczykom? Zaraz, zaraz, ogromne „nerki” BMW X7 już miały być ukłonem w ich stronę. Jeszcze im mało?

Na to wygląda, zwłaszcza że w planach jest jeszcze model BMW X8, który – również według Kolesa.ru – może wyglądać tak. Przy czarnym lakierze te paskudne, dzielone reflektory trochę mniej rażą.

Pamiętajmy też o wyobrażeniach na temat nowej, elektrycznej serii 7, które pochodzą z zupełnie innego źródła, niż powyższe. Fuj!

Po pierwsze, kontrowersja się sprzedaje (o czym świetnie napisał red. Paweł) i w Monachium chyba wyznają zasadę, że nieważne jak mówią, byle mówili. Po drugie, mam jednak nadzieję, że to tylko dziwne domysły, a zdjęcia egzemplarzy produkcyjnych mnie uspokoją. Po drugie – chyba nie rozumiem nowego „języka stylistycznego” BMW, ale kto wie: może przyjdzie na mnie i na was pora? Wspomniane E65 w „swoich” czasach było krytykowane, a dziś coraz więcej osób się do niego przekonuje. Powiedziałbym nawet, że zyskuje klasyczny klimat. Wyładniało, podobnie jak równie kontrowersyjne BMW E60 albo seria 6 E63. W takim razie, może po prostu wystarczy poczekać 20 lat i BMW X7 po liftingu jednak się nam spodoba? Ceny akurat zrobią się bardziej przystępne. A teraz niech kupują je Chińczycy.