Ciekawostki

Zarabiaj, jeżdżąc do pracy. Pomoże w tym ekran na samochodzie, i to seryjny

Ciekawostki 28.04.2023 75 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.04.2023

Zarabiaj, jeżdżąc do pracy. Pomoże w tym ekran na samochodzie, i to seryjny

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.04.2023
75 interakcji Dołącz do dyskusji

Reklamę na samochód może sobie nakleić każdy, ale ta forma ma wady: jest trudno wymienna i nie wyświetla animacji. Na ratunek idą Chińczycy z nowym SUV-em Baojun, który ma wbudowany wielki ekran zewnętrzny.

Od dawna zwracam uwagę na to, że jak kupisz jakiś samochód i regularnie jeździsz nim na danej trasie, to jesteś znakomitym i najczęściej niewykorzystanym nośnikiem reklam. Kręcąc codziennie 20 km dom-praca-dom mógłbyś/mogłabyś wyświetlać ludziom reklamy na swoim aucie i zarabiać na tym. Gdyby tylko pojazd miał odpowiedni ekran zewnętrzny, mogłyby one być sprofilowane co do czasu i miejsca. Na przykład za kilometr mijasz sklep „Stonka” i kierowcy auta jadącego za tobą pojawia się informacja: za 1 km skręć do Stonki. Tylko dziś 1 tubka maści na szczury w cenie 3,49 zł przy zakupie trzech.

I taki właśnie samochód zaprezentowała chińska firma Baojun

Baojun to chiński oddział koncernu General Motors, który w odróżnieniu od konserwatywnego Buicka, stawia na tanie auta dla młodszych odbiorców, może niezbyt finezyjne i luksusowe, ale za to śmieszne. Śmieszny jest właśnie Baojun Yep, czyli malutkie auto elektryczne o długości 338 cm, wyglądające niby jak terenówka, ale za to na kołach o nikłej średnicy. Baojun, czyli marka koncernu SAIC pozycjonowana wyżej od Wulinga, korzysta z niektórych rozwiązań, jakie Wuling zastosował w swoim bestsellerowym modelu Mini EV, ale opakowała je w o wiele atrakcyjniejsze, uterenowione nadwozie. Tylko te małe kółka są jakby trochę nie na miejscu, jednak w Chinach to norma. Nawet duże samochody jeżdżą na małych kołach, ponieważ wymiana ogumienia jest wtedy tańsza i łatwiejsza.

Niedawno opisywałem ten wóz przy okazji jego prapremiery. Zafascynowała mnie wtedy tylna część nadwozia wyposażona w dziwną pokrywkę, nie wyglądającą jak miejsce na koło zapasowe na klapie. Tajemnica właśnie się rozwiązała – w egzemplarzu przedprodukcyjnym mieliśmy plastikową zaślepkę…

W produkcyjnym mamy… ekran przypominający smartwatch.

Zwracam uwagę, że ekranem jest zarówno ten centralny element z widocznym cyferblatem, jak i ten pasek po jego prawej stronie. Wszystko to jest wyświetlacz, którego wskazania można będzie sobie zmieniać. Wymiary ekranu to ok. 100 x 26 cm, czyli jest całkiem spory. Producent twierdzi, że ten element wyposażenia lepiej pomoże młodym ludziom wyrażać swoje kreatywne idee i dzielić się nimi z otoczeniem. Innymi słowy, będzie można za jego pomocą lżyć i wyzywać innych kierowców od najgorszych. Oczywiście w przerwie gdy nie będą na nim wyświetlane reklamy.

Czy ekran z tyłu samochodu to przypadkiem nie jest zaśmiecanie przestrzeni publicznej kolejnym niechcianym przekazem?

Tak, a w czym problem? Jeśli to nie jest zabronione, to trzeba to pruć do ostatniego piksela, dopóki nie zakażą. Wcześni adopterzy będą mieli najlepiej, zdążą zarobić trochę na reklamach zanim w podobne rozwiązanie nie wyposażą się wszyscy i nie pojawią się regulacje prawne w tej sprawie. Kolejna rzecz to bezpieczeństwo: kierowca jadący za nami będzie gapił się na reklamę wyświetlaną na ekranie i ostatecznie wjedzie nam w tył. To dość prawdopodobny scenariusz. Wtedy drogocenny ekran się zbije i trzeba będzie go wymienić za grube pieniądze – ubezpieczyciel płacze, producent się cieszy. Gdyby zrobić cały samochód z ekranów, byłoby jeszcze lepiej.

Wymyślone jest to niezwykle sprytnie

Wkomponowane w linię auta – także. Pozostaje przekonać klientów, żeby chcieli za to dopłacić, ale w Chinach to nie powinno być trudne. A Baojuna Yepa mimo elektrycznego napędu, raczej się w Europie nie spodziewamy. Jestem pod wrażeniem sprytu tego rozwiązania. Zdecydowanie idziemy w kierunku ekranów wewnętrznych w samochodzie, które będą wyświetlały reklamy podczas jazdy w sposób domyślny i nie dający się wyłączyć, chyba że za to zapłacimy. Jakby co, to jestem autorem tego rozwiązania i domagam się 0,03 proc. dochodów z niego, płatnych w materiałach budowlanych.

Czytaj również:

Nowy samochód bez ekranu centralnego w 2023 roku – to możliwe. Przegląd dla ekranofobów

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać