Wiadomości

Nie uwierzycie – nie będzie Hussaryi, Arrinera zamyka projekt supersamochodu

Wiadomości 16.08.2021 870 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 16.08.2021

Nie uwierzycie – nie będzie Hussaryi, Arrinera zamyka projekt supersamochodu

Adam Majcherek
Adam Majcherek16.08.2021
870 interakcji Dołącz do dyskusji

To koniec – wspaniały projekt polskiej motoryzacji jednak nie ujrzy światła dziennego, Arrinera S.A. rezygnuje z rozwijania projektu supersamochodu Arrinera.

Trzeba przyznać, że tę wiadomość przyjęliśmy z zaskoczeniem. W opublikowanym kilka dni temu raporcie kwartalnym prezes zarządu Piotr Gniadek nie pozostawia wątpliwości:

Pomimo podejmowanych w tym zakresie prób, nie udało się znaleźć niezbędnego finansowania. W efekcie doprowadziło to do podjęcia decyzji o rezygnacji z rozwijania projektu supersamochodu Arrinera i zbycia aktywów związanych z tym projektem.

Zaskoczeń w redakcji było kilka. Jedni byli zaskoczeni faktem, że spółka w ogóle jeszcze działała i jej inwestorzy, posiadający 5 200 000 akcji, mogli wciąż mieć nadzieję, że coś z tego będzie. Sprawozdanie finansowe sugerowało, że prace trwały, bo firma ponosiła spore koszty – w 2020 roku, w porównaniu z 2019, strata finansowa wzrosła o 4,4 miliony złotych i na koniec marca wyniosła 15 890 000 zł.

Zaskoczenie spotkało też tych, którym wydawało się, że Arrinera jest już na dobrej drodze

Debiut auta celebrowało nawet Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, przymierzał się do niego premier (wówczas jeszcze jako wicepremier) Mateusz Morawiecki. Powstały nawet jakieś pokazowe egzemplarze – pamiętam jeden, który ściągał tłumy na stoisko TopGeara na Targach w Poznaniu, potem wyścigową wersję GT chwalono podczas Autosport International Racing Car Show w Birmingham.

W 2018 r. w wywiadzie udzielonym serwisowi dziennik.pl prezes Gniadek informował o rozwoju koncepcji – nowy plan zakładał stworzenie samochodu elektrycznego – Arrinery Electric. Auto miało mieć elektryczny układ napędowy o mocy 1609 KM i przyspieszać do 100 km/h w dwie sekundy. Firma dysponowała już wówczas dopuszczonym do ruchu, drogowym modelem Arrinera Hussarya 33 i szykowała się do procesu homologacji. Nic nie zwiastowało smutnego końca.

Niestety cytowany raport nie pozostawia złudzeń – żaden z tych pojazdów nie trafi na ulice. Premier Morawiecki miał rację, gdy fotografując się przy aucie w 2016 r. zaznaczył, że to „wyjątkowa wizytówka polskiej technologii i polskiego eksportu”. Trzeba przecież pamiętać, że słowo „wyjątkowa” wcale nie musi mieć pozytywnego znaczenia. Dodał wówczas, że „od czasów dwudziestolecia międzywojennego w dziedzinie przemysłu samochodowego nie zrealizowano w Polsce niczego na tak wysokim poziomie”. Pozostaje nam trzymać kciuki, by Izera odniosła jeszcze większy sukces.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać