Ciekawostki

Polityka celna Trumpa w dłuższej perspektywie zaszkodzi Niemcom. My nie mamy czego stracić

Ciekawostki 20.02.2019 11 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 20.02.2019

Polityka celna Trumpa w dłuższej perspektywie zaszkodzi Niemcom. My nie mamy czego stracić

Adam Majcherek
Adam Majcherek20.02.2019
11 interakcji Dołącz do dyskusji

Od jakiegoś czasu słychać głosy, że zapowiadane przez Trumpa wprowadzenie 25-proc. cła na samochody importowane z Europy najbardziej dotknie niemiecką gospodarkę.

Faktycznie, tamtejsi producenci eksportują najwięcej samochodów za Ocean. Ale Niemcy sobie poradzą. Tak naprawdę większy problem mogą mieć mniejsze kraje, które nie mają niemieckiej siły przebicia.

Dużo stracić może np. Słowacja, czy Węgry.

Audi i Mercedes mają swoje fabryki na Węgrzech – cztery pierścienie budują tam A3, TT i Q3, Mercedes – modele klas A, B oraz CLA. Słowacja to miejsce narodzin Volkswagena Touarega, Porsche Cayenne i Audi Q7 i Q8. Każdy z tych modeli trafia do Stanów. Trzeba też pamiętać o fabrykach podzespołów w Czechach, Austrii czy w Polsce – to również ważne elementy w łańcuchu produkcji samochodów niemieckich marek.  

Trudno bezpośrednio ocenić jak zmiana taryf celnych wpłynie na proces dostaw. 

Pewne jest natomiast, że ich wprowadzenie zmusi producentów do szukania dodatkowych oszczędności i cięcia kosztów. Paradoksalnie, w długim okresie może to oznaczać korzyść dla krajów takich jak Polska, Słowacja czy Węgry. Być może z czasem niższe koszty produkcji skłonią niemieckie koncerny do inwestycji w tej części Europy. 

Jednak najpierw trzeba będzie do tego dłuższego czasu dotrwać.

Można założyć, że klienci na słowackie Cayenne jakoś przecierpią wzrost cen Porsche. Ale chętni na klasę A czy A3 mogą nie być tak wyrozumiali. A spadek sprzedaży samochodów będzie się przekładał na ograniczenie produkcji i spadek zapotrzebowania na komponenty do ich budowy. Stąd już blisko do cięcia etatów w firmach produkujących fotele, tapicerki, skrzynie biegów czy inne komponenty układów napędowych itp. W przypadku Węgier czy Słowacji, które eksportują lwią część produkcji, skutki zmian mogą być bardzo bolesne. 

Co więcej, jednym z wariantów, które zapewne będą rozważane przez niemieckie koncerny, będzie przenoszenie produkcji do Stanów. Wszyscy ważni gracze mają tam już swoje fabryki, wiedzą jak tam prowadzić interesy i mogą uznać, że zwiększanie produkcji może im się opłacić. A to może oznaczać zmiany podobne do tych w Hondzie, która wywoziła do USA 55 proc. Civików produkowanych w Swindon.

Suma summarum może się więc okazać, że fakt pomijania Polski w wielu dotychczasowych inwestycjach niemieckich koncernów to dla nas błogosławieństwo. Kto mało ma, niewiele może stracić. Ktoś to przewidział i świetnie przemyślał. Przynajmniej tak to można by sprzedać na pasku Wiadomości TVP.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać