Samochody używane / Ciekawostki

Zapomnij o inwestowaniu w Mercedesy. Chcesz zarobić? Honda/Acura Integra to twój nowy cel

Samochody używane / Ciekawostki 01.10.2018 25 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 01.10.2018

Zapomnij o inwestowaniu w Mercedesy. Chcesz zarobić? Honda/Acura Integra to twój nowy cel

Piotr Szary
Piotr Szary01.10.2018
25 interakcji Dołącz do dyskusji

Jaki sportowy samochód można kupić za 63 800 dolarów? Na przykład Jaguara F-Type w wersji kabriolet. Albo 470-konnego Cadillaca ATS-V Coupe. A może dwie sztuki Forda Mustanga, z czego jedną z silnikiem V8? Żaden problem. Jeśli żadna z tych propozycji do nas nie przemawia, tyle jest warta także 21-letnia Acura Integra Type R.

Tyle bowiem zapłacono podczas aukcji Barrett-Jackson w Las Vegas za Integrę (znaną u nas pod marką Honda) w idealnym stanie i z przebiegiem nieprzekraczającym 2000 mil. W Europie, poza kręgami żywo zainteresowanymi motoryzacją japońską, Acura Integra nie jest modelem tak znanym, jak choćby modele S2000 czy Prelude, ma jednak wierne grono fanów. Ten relatywnie rzadko spotykany samochód dołączył do listy modeli, które na wartości już raczej nie stracą. Choć czy niemal 64 tysiące dolarów było adekwatną ceną, można by się zastanawiać.

Acura Integra
fot. Barrett-Jackson Auction Company, LLC.

A tak właściwie, to co w tym samochodzie jest takiego specjalnego?

Bazowa Acura Integra – podobnie jak siostrzana Honda – nie była modelem szczególnie chwytającym za serce, choć – szczególnie w 170-konnej wersji 1.8 – nie można jej było odmówić niezłej dynamiki. Dla producenta z Kraju Kwitnącej Wiśni było to jednak za mało, co zaowocowało zaprezentowaniem wersji Type R. Oprócz pakietu stylistycznego wyróżniającego się przede wszystkim sporym spoilerem na klapie bagażnika, nowy wariant miał też do dyspozycji coś znacznie ważniejszego: zmodyfikowany silnik B18C o pojemności 1.8 litra.

W zależności od rynku przeznaczenia, Integry osiągały od blisko 190 do nawet 200 koni mechanicznych – bez użycia turbosprężarki czy kompresora.

Pozwalało to na osiągnięcie przyspieszenia do „setki” w 6,8 sekundy (według danych, w praktyce czasem nawet szybciej) i osiągnięcie prędkości maksymalnej na poziomie 230 kilometrów na godzinę. Oczywiście, teraz takie parametry charakteryzują co drugiego diesla, ale w Integrze najważniejsza była charakterystyka silnika. Wyposażono go oczywiście w system zmiennych faz rozrządu VTEC. Moc maksymalna była osiągana przy… 8000 obrotów na minutę, a maksymalny moment obrotowy (około 180 niutonometrów) niewiele niżej, bo przy 7500 obrotów.

Acura Integra
fot. Barrett-Jackson Auction Company, LLC.

Zmian było oczywiście więcej.

Samochód został odelżony, a nadwozie wzmocniono między innymi poprzez dodatkowe spawy oraz zastosowanie rozpórki przedniego zawieszenia. Usunięto też część wygłuszeń, zastosowano cieńsze szyby i oczywiście felgi ze stopów lekkich. Różnica w masie własnej względem bazowych wersji nie była duża (około 40 kilogramów), ale nic nie szkodzi – i tak masa samochodu oscylowała wokół 1100 kilogramów.

Acura Integra, która sprzedała się w Stanach Zjednoczonych, miała od nowości tylko jednego właściciela.

Stan auta jest po prostu perfekcyjny. Warto tu jednak wspomnieć, że na początku bieżącego roku zdziwienie ogarniało amerykańskie media motoryzacyjne, gdy inny egzemplarz – tym razem z 2000 roku – był wystawiony za 35 tysięcy dolarów. Ta biała sztuka z 1997 roku przebiła tę cenę niemal dwukrotnie i sprzedała się za 63 800 dolarów. Biorąc pod uwagę minimalny przebieg, nie zdziwimy się, jeśli na kolejnych 21 lat trafi do garażu.

To wszystko każe się zastanowić nad innymi propozycjami aut japońskich, które mogą zacząć niedługo zyskiwać na wartości.

Pierwszą propozycją jest Honda Civic 6. generacji, oczywiście w wersji VTi. Słyszałem, że niektórzy bardzo sobie chwalą układ kierowniczy tego wariantu, który jest bardziej bezpośredni niż w zwykłych wersjach. Prawda jest jednak bardziej prozaiczna – VTi ma po prostu zamontowane ograniczniki skrętu, przez co można odnieść mylne wrażenie (kierownica „robi” mniej obrotów od oporu do oporu). Nie zmienia to jednak faktu, że potencjał na wzrost cen jest, przede wszystkim ze względu na to, co się kryje pod maską. Te Civiki wyposażano bowiem w 169-konne wersje silników B18C.

Acura Integra
Gr8xpectations at English Wikipedia [CC BY 3.0 ], via Wikimedia Commons
Druga opcja? Toyota MR-2 AW11. Generacja SW20, produkowana od 1989 roku, już od dłuższego czasu ma dość wysokie ceny, więc na zakup w celu spekulacji jest już nieco za późno. AW11 na wzrost cenowy nadal czeka, ale zapewne ten moment nadejdzie niedługo – zwłaszcza dla rzadszych wersji wspomaganych sprężarką mechaniczną. Samochód nie należy może do nadzwyczaj pięknych, ale znakomicie sprawdza się na przykład na track dayach.

Acura Integra
By TTTNIS [CC0], from Wikimedia Commons
Trzecia propozycja to Subaru SVX. Auto rzadkie i niezbyt doceniane, zapewne częściowo przez fakt, że nie oferowano go nigdy ze skrzynią manualną. Futurystyczne gran turismo zaprezentowano w 1991 roku, choć z zewnątrz nadal wygląda wyjątkowo świeżo (wnętrze przemilczmy). Oprócz niecodziennej, zwracającej uwagę stylistyki mamy też wysoki komfort jazdy, bogate wyposażenie i świetny dźwięk 6-cylindrowego boksera. Jeśli komuś zależy na „automacie” do pokonywania dłuższych tras – to może być godna rozważenia propozycja.

Acura Integra
By OSX [Public domain], from Wikimedia Commons

A Wy? Wolelibyście od razu zapłacić 235 tysięcy złotych za Acurę, czy może kupilibyście coś innego i poczekali na wzrost wartości?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać