21.10.2021

Badania potwierdzają: jazda autonomiczna? Sterowanie gestami? A po co to komu?

Amerykański instytut zapytał kierowców o wymarzone wyposażenie ich kolejnego auta. Prawie nikt nie chce najmodniejszych, nowoczesnych gadżetów.

„Jakie wyposażenie chciałbyś mieć w kolejnym samochodzie?” – takie pytanie zadała firma AutoPacific zajmująca się badaniami rynku dla branży motoryzacyjnej. W ramach dorocznej ankiety, przepytano 90 tysięcy Amerykanów, z których ponad 50 tysięcy zadeklarowało, że zamierza kupić nowy samochód.

Czego nie potrzebują klienci?

Przepytujący dali odpytywanym spory wybór. Mogli grymasić, patrząc na listę ponad stu elementów wyposażenia. Niestety, nie mogli wymyślać nic sami. Szkoda, bo artykuł o wymarzonych, choć nieistniejących gadżetach byłby ciekawy. Stawiam na funkcję automatycznego uciszania dzieci i samoczyszczące się tapicerki.

Jeśli chodzi o wymarzone wyposażenie, Amerykanie mocno stąpają po ziemi. Najpierw spójrzmy na to, czego nie potrzebują… czyli o czym marzy najmniej ankietowanych.

Najmniej wymarzone wyposażenie to to, które jest teraz najmocniej promowane

Na podkreślany przy okazji niemal każdej prezentacji nowoczesnego, drogiego auta wyświetlacz head-up z funkcją rozszerzonej rzeczywistości wskazało zaledwie 14 proc. klientów. Obecny w większości nowych, usportowionych modeli elektroniczny „poprawiacz” dźwięku silnika, emitujący rasowe odgłosy z systemu audio, interesuje 13 proc. ankietowanych.

Ciekawe ile osób marzy o odgłosach kominka w aucie.

Jeszcze mniej – bo tylko 12 proc. – marzy o możliwości kupowania różnych funkcji za pośrednictwem samochodowego systemu multimedialnego. Rozwiązania biometryczne, czyli np. rozpoznawanie odciska palca kierowcy? Słabo – interesuje się tym mniej niż co dziesiąty pytany. Taki sam wynik zanotowała obsługa samochodu za pomocą gestów. Znalazło się także zaledwie 7 proc. chętnych na usługi typu concierge.

Tyle samo kierowców jest zainteresowanych samochodami autonomicznymi

Funkcja autonomicznej jazdy i rezygnacja z kierownicy? To nie jest wymarzone wyposażenie ankietowanych. Wygląda na to, że wszystkie elementy, które są teraz modne, promowane i w które mocno inwestują producenci, niespecjalnie interesują klientów. Także wizja „motoryzacji przyszłości” wyręczającej kierowcę, wcale nie jest czymś, o czym śnią kupujący.

Jakie tak naprawdę jest wymarzone wyposażenie Amerykanów?

Czołówka najchętniej zaznaczanych gadżetów wygląda następująco:

Oto elementy, które realnie wpływają na komfort i bezpieczeństwo jazdy – chyba że mówimy o LED-ach we wnętrzu, które tylko dobrze wyglądają. To nie są najnowsze gadżety, ale właśnie ich chcą klienci – a nie odgłosu V8 z głośników.

Wiem już dobrze, co po przeczytaniu tego raportu myślą sobie marketingowcy od technologii autonomicznych, rozszerzonych head-upów i tak dalej. Są przekonaniu, że klienci tego chcą, tylko po prostu jeszcze o tym nie wiedzą. A ich zadanie polega na tym, żeby to klientom uświadomić.