04.04.2018

Jak się połapać w modelach Verso Toyoty: przydatny poradnik

Toyota kończy produkcję modelu Verso. Przez ostatnie lata ten samochód sprzedawał się wyjątkowo dobrze, ale nie było już na niego miejsca w gamie. Z tej okazji postanowiłem przypomnieć wszystkie samochody ze słowem „Verso” w nazwie, które Toyota oferowała w Polsce. Było ich niemało i łatwo się w tym pogubić.

Przez kilkanaście lat Toyota przyklejała dodatkową nazwę Verso na najrozmaitsze modele w swojej gamie, ale wszystkie je łączył charakter minivana.

Co ciekawe, nawet po całkowitym wycofaniu aktualnego modelu Verso, to słowo nadal zostanie w gamie Toyoty, bo w sprzedaży pozostaje osobowa wersja dostawczego modelu Proace pod nazwą Proace Verso.

Możliwe, że nigdy nie spotkacie tego samochodu na ulicy, bo jego cenę określono na 119 000 zł, a to oznacza, że jest najdroższym modelem w tej klasie. Nie była to zresztą pierwsza kontrowersyjna decyzja Toyoty co do samochodów z „Verso” w nazwie.

Zacznijmy jednak od początku.

  1. Toyota Corolla Verso (2001-2004)

Pierwszy model o dodatkowej nazwie Verso oferowany na rynku europejskim. Była to po prostu podwyższona, bardziej bulwiasta odmiana Corolli E12. Przy okazji był to jedyny model z rodziny Verso, który miał cokolwiek wspólnego z Corollą.

W gamie był tylko wariant 5-miejscowy i trzy silniki, tj. benzynowe 1.6/1.8 VVT-i oraz diesel 2.0 D-4D z common rail.

Wnętrze pochodzi niemal w całości ze zwykłej Corolli E12, ale ma trochę inaczej ukształtowaną konsolę. Tylna kanapa dzieli się asymetrycznie na 2 części i składa do pozycji pionowej, tzn. najpierw kładzie się oparcie, a potem całość razem z siedziskiem odchyla się z poziomu do pionu i tym sposobem powstaje płaska podłoga w przestrzeni bagażowej – jak w Citroenie Berlingo.

Auto miało zbyt japońskie proporcje jak na Europę (wąskie i wysokie), wskutek czego nie zawojowało rynku, więc zdecydowano się na dość radykalny krok…

2. Toyota Corolla Verso AR (2004-2009)

Uznano, że potrzebny jest całkowicie nowy samochód pod starą nazwą i tak powstała Corolla Verso II albo Corolla Verso AR.

Zaprojektowana w stu procentach w Europie, a dokładnie we Francji, nie dzieli podwozia z Corollą E12. Jest od niej szersza i ma całkowicie inne wnętrze z osobnymi fotelami z tyłu i możliwością przewozu siedmiu osób. Dwa fotele w podłodze bagażnika były opcjonalne i nie warto za nie dopłacać, są bowiem skandalicznie ciasne. Miejsca w II i III rzędzie składają się w taki sposób, że powstaje wielka, płaska powierzchnia bagażowa.

Ten samochód produkowano w Turcji i oferowano tylko w Europie. Nigdy nie trafił do Japonii, bo byłby za szeroki. Gamę silników uzupełniono o diesla 2.2 w 2 odmianach mocy, czyli 136 i 177 KM, ten drugi obowiązkowo z DPF, a dokładniej ze skomplikowanym systemem oczyszczania spalin o nazwie DPNR, czyli Diesel Particulate Nitrous-oxide Reduction, czyli filtr sadzy + system oczyszczania spalin z tlenków azotu.

Auto sprzedawało się w Europie bardzo dobrze. Miało rozsądną cenę i szybko doceniono jego totalną niezawodność. Opisując używaną Corollę Verso serii AR, zawsze miałem problem, żeby znaleźć w niej jakąś typową, uciążliwą usterkę.

Niektórzy twierdzą, że 1.8 VVT-i żre olej, ale nie wszyscy to potwierdzają. Doszukałem się też egzemplarza, w którym pourywały się szpilki od głowicy. Przyczyny nie udało się ustalić.

3. Toyota Verso (2009-2017)

W 2009 r. w związku z rozdzieleniem linii kompaktowych Toyot na hatchbacka Auris i sedana Corolla (miało to miejsce w 2007 r.) zrezygnowano z nazwy Corolla Verso.

Toyota Verso to jednak po prostu Corolla Verso po dużym liftingu. Pozostawiono to samo oznaczenie fabryczne, tj. AR i auto oznaczano kodem wewnętrznym AR20. Oprócz nowego wnętrza i zmodernizowanego nadwozia niewiele zmieniono, bo koncepcja została identyczna. W 2013 r. przeprowadzono lifting i zamontowano diesla 1.6 od BMW (N47D16).

Verso jeździ tak samo jak Corolla Verso II, czyli w rzeczywistości ta platforma przetrwała w produkcji 13 lat. W Danii model Verso nazywał się Sportsvan, nazwy tej użyto wcześniej wobec Toyoty Picnic, sprzedawanej na tym samym rynku.

Niby jest 7 miejsc, ale tych ostatnich nie polecamy.

4. Toyota Avensis Verso (2001-2009)

Tu zaczynamy wchodzić w japońskie manewry polegające na „mamy w Japonii model niepasujący do rynku europejskiego, ale trzeba wypełniać wszystkie nisze rynkowe, więc coś z nim zróbmy”.

Tak było z Toyotą Ipsum – dużym japońskim minivanem, którego minimalnie przestylizowano na europejskie potrzeby i nadano mu nazwę Avensis Verso. Z Avensisem nie ma on wiele wspólnego. Jest to rozwinięcie rodziny znanej w Europie jako Picnic, a poza Europą jako Ipsum, Gaia lub Nadia.

Avensis Verso ma płaską podłogę i do niej są zamocowane stelaże foteli. Składa się je do pionu tak, jak to opisałem przy okazji Corolli Verso z 2001 r. Był wariant 7-osobowy, ale to żart, bo fotele III rzędu praktycznie zapierają się o tylną klapę. Nawet stłuczka z Trabantem uszkodzi kręgosłupy pasażerów.

Najciekawsza była wersja benzynowa z „automatem”, bo dźwignia od automatu znajdowała się przy kierownicy.

5. Toyota Yaris Verso (1999-2005)

Właściwie powinienem był wymienić go na początku, jest to bowiem najstarszy model ze słowem Verso w nazwie. Debiutował w 1999 r. i przetrwał w gamie do 2005 r.

Yaris Verso to samochód typu mikrovan, czyli należący do całkowicie zapomnianego już segmentu. W Japonii nazywał się Toyota FunCarGo (świetna nazwa, swoją drogą – na pewno lepsza niż Yaris Verso). W Europie nie miał szans, bo był za brzydki.

Rzeczywiście może estetyka nie jest jego najmocniejszą stroną, ale bije na głowę praktycznością europejskie auta podobnej wielkości. Z tyłu ma drzwi otwierane na prawo jak japońskie terenówki, w środku – fotele mocowane do płaskiej podłogi, które można zupełnie wymontować i mieć minidostawczaka. Wyglądało to mniej więcej tak:

Yaris Verso miał w ofercie silniki benzynowe 1.3 i 1.5 oraz diesla 1.4. Szczególnie warto poszukać 1.5, bo ta wersja naprawdę nie robi wstydu na drodze i potrafi zaskoczyć dynamiką. Z drugiej strony, przed zakrętem lepiej zwolnić – fizyki się nie oszuka.

Przed zakupem oglądamy całe auto w poszukiwaniu rdzy, może ona pojawić się wszędzie.

6. Toyota Verso-S

Najkrócej produkowany i najmniej udany model z serii Verso.

Po pierwsze był za drogi, po drugie miał źle dobraną nazwę, bo skoro mamy w gamie duży model Verso, to nie nazywajmy mniejszego modelu Verso-S. To spowoduje zamieszanie u klientów. Zabrakło też jakichś wysiłków marketingowych, a poza tym to już były czasy rozwoju mody na SUV-y i crossovery.

Co już zupełnie kuriozalne, to Verso-S doczekało się odmiany ze zmienionym znaczkiem pod nazwą Subaru Trezia i jeździłem taką Subaru Trezią przez kilka dni, napisałem jej test, a potem okazało się, że ten model jednak nie trafi do Europy, bo nie ma zainteresowania i szkoda wysiłku.

Verso-S ma już tradycyjnie kładzione siedzisko kanapy, nie ma koncepcji mocowania elementów do podłogi i wyjmowania ich jak Yaris Verso.

Produkcję zakończono bez następcy w Europie. Można dodać, że Verso-S, choć wygląda w środku jak Yaris, nie jest Yarisem. To rodzina modeli o nazwie Ractis, popularna na rynku japońskim.

 

I to tyle. Jeśli o mnie chodzi, ze wszystkich modeli Verso kupiłbym Yarisa Verso w jakimś dzikim kolorze. Jednak przeciętnemu odbiorcy polecę Corollę Verso II gen. (AR), może być ze 116-konnym dieslem i niekoniecznie z 3. rzędem foteli.