09.05.2023

1/3 litra oleju napędowego to biodiesel. Szwedzi powoli dochodzą do tego, że to bez sensu

Szwedzi uznają, że biododatki do paliw nie są już aż tak potrzebne. Planują więc zmniejszyć ich obowiązkową zawartość w paliwach sprzedawanych na stacjach.

Pamiętam wielką aferę z lat 90. o biopaliwa. Poszło o to, że polskie władze chciały przeforsować dodatek do paliw w wysokości minimum 5 proc. estrów na każdy litr benzyny lub oleju napędowego. Z czasem i tak do tego doszło, a później biododatki stały się oczywistością w całej Europie – nikt przesadnie nie zaprzątał sobie głowy tym, że nieszczególnie dobrze dogadują się one z systemami wysokiego ciśnienia common rail.

Szwecja ma zamiar wykonać zadziwiający ruch

Zamiast podnieść zawartość biopaliw, zamierza ją obniżyć. Rządząca partia Szwedzcy Demokraci ma raczej prawicowo-konserwatywne nastawienie i wychodzi z różnymi inicjatywami mającymi ulżyć szwedzkim kierowcom. Nie ma co ukrywać, że cena litra paliwa w Szwecji jest jedną z najwyższych na świecie. Diesel przebija tam 21 koron – to niby tylko 8,62 zł, ale w pewnym momencie była to równowartość 11 zł. Cenę winduje bardzo wysoka zawartość biodiesla w dieslu, przekraczająca 30 proc., podczas gdy bioestry w benzynie to niecałe 8 proc. Szwedzcy Demokraci uważają, że to nie ma sensu i że stosowanie tak wysokiego biododatku do diesla nie przybliża ich do zerowej emisji CO2. Od 2024 r. zawartość ma zostać obniżona do 6 proc. dla obu rodzajów paliw, a cena litra oleju napędowego spaść nawet o 5,5 korony. Wprawdzie rząd chciał w ogóle wycofać biododatki, co byłoby rzeczą niespotykaną w skali światowej, ale ostatecznie stanęło tylko na zmniejszeniu ich zawartości.

Czy biododatki faktycznie szkodzą silnikom?

1/3 szwedzkiego oleju napędowego to bioester – niesamowicie dużo, pytanie jak znoszą to tamtejsze diesle. Słyszałem, że nowoczesne silniki średnio znoszą biodiesla, ponieważ we wtryskiwaczach common rail odkładają się polimery, powstające wskutek wysokiego ciśnienia. W zbiorniku szybciej też pojawiają się osady. Większość nowoczesnych diesli jest przystosowanych do spalania 5-7 proc. dodatku bioestrów, ale raczej nie 30 proc., jak paliwo w Szwecji. A to tylko jedna strona problemu, chociaż dla kierowców zawodowych pewnie ta najważniejsza.

Dla decydentów ważniejsze jest, jaki wpływ na środowisko ma stosowanie biododatków do paliw. Wygląda na to, że ma negatywny, ponieważ wymaga utrzymywania ogromnych połaci pól uprawnych, powstałych najczęściej przez wylesianie w mniej rozwiniętych częściach świata. Cieszymy się neutralnym bilansem CO2 w Szwecji, ale zaburzamy go dramatycznie np. w Brazylii. Brazylia leży daleko, więc łatwiej nam to wypierać i uznawać, że jesteśmy tacy zieloni, podczas gdy niemała jest szansa, że zieleniej byłoby tego nie robić. Jeszcze 15 lat temu więcej oleju roślinnego szło do spożycia przez ludzi, ale trend się odwrócił i teraz więcej oleju wytwarzamy z roślin po to, żeby spalić go w silniku ciężarówki, która wiezie nam inne opakowane w plastik rośliny.

Biododatki do paliw w Polsce

Od 1 stycznia bieżącego roku obowiązuje w Polsce nowelizacja do ustawy o biopaliwach, która przewiduje minimalny udział biododatków na poziomie 5,2 proc. Został on obniżony w stosunku do poprzedniego celu, wynoszącego nawet 9 proc. dla roku 2023. Można powiedzieć, że nasz rząd wyprzedził Szwecję – przyczyniły się jednak do tego inne czynniki, głównie szalejące ceny paliw z powodu napaści Rosji na Ukrainę. Nie chciano nadmiernie dłubać przy biododatkach, bo mogłoby to spowodować kolejne wzrosty cen.

Czy biododatki okazały się ślepą ścieżką?

Raczej tak, ponieważ samo ich utrzymywanie to duże obciążenie dla środowiska. Moim zdaniem Szwecja jest jak zwykle w awangardzie postępu i z czasem biododatki zostaną wycofane. A za nimi pójdą oczywiście paliwa kopalne i wszystko się zelektryfikuje. Tak, oczywiście, że tak będzie. W Szwecji – na pewno.

Czytaj również:

Porsche chce uratować samochody spalinowe i dlatego wytworzy 6 cystern syntetycznego paliwa