23.03.2018

Sześć „najlepszych” chińskich klonów motoryzacyjnych

Świat chińskiej motoryzacji można eufemistycznie określić jako „specyficzny”. Kwestia praw autorskich jest tam traktowana ze sporym przymrużeniem oka i dzięki temu mogą powstać takie zestawienia, jak to. Oto 6 najlepszych chińskich kopii zachodnich samochodów.

Jeżeli jesteś europejskim prawnikiem zajmującym się prawami autorskimi, wizyta w Pekinie czy Szanghaju może przyprawić cię o palpitacje serca. Chińczycy podrabiają wszystko – od koszulek, okularów przeciwsłonecznych i zegarków, przez laptopy i telefony, aż po… samochody. Zachodni producenci, mimo wielu prób, nie bardzo są w stanie cokolwiek z tym zrobić. Pozwy, prośby, groźby – wszystko na nic. Po chińskich ulicach nadal jeździ mnóstwo samochodów, które na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo, jak te jeżdżące u nas. A z bliska? No cóż…

Oto Top 6 takich cudów z Państwa Środka. Prosimy nie regulować odbiorników.

1. K-One – kopia Mercedesa GLA

Pod tą nazwą godną azjatyckiego boysbandu kryje się coś, co wygląda prawie jak Mercedes GLA. Można nawet powiedzieć, że w pewnym sensie Chińczycy prześcignęli Niemców. Otóż GLA nie można jeszcze kupić w wersji elektrycznej, a K-One takie właśnie jest. Bateria produkowana przez firmę Harbin Coslight Power zasila 130-konną jednostkę.

Póki co Mercedes i Tesla mogą spać spokojnie – prędkość maksymalna K-One to zaledwie 102 km/h.

2. Zotye MA501 – kopia Mazdy CX-4

Wyobraźcie sobie złodziei, którzy w nocy zawijają spod bloku nowiutką, czerwoną Mazdę, pakują ją na lawetę, wiozą do dziupli i tam dopiero zapalają światło. Okazuje się, że to jednak Zotye, a ich okrzyk „CO TO DO DIASKA JEST?” słychać na całe miasto.

MA501 to kopia modelu CX-4, który póki co nie jest dostępny w Europie. CX-4 powstało na płycie CX-5, ale jest od niego dłuższe, niższe i bardziej „sportowo” stylizowane – podobnie jak w przypadku modeli BMW X3 i X4.

Pod maską chińskiego auta pracuje jednostka 1.5 turbo o mocy 150 KM. Trzeba przyznać, że po zmroku naprawdę można się pomylić.

3. Landwind X7 – kopia Range Rovera Evoque

Pamiętacie markę Landwind i słynny crash-test ich SUV-a w 2005 roku? Wyszedł fatalnie i z tego powodu do dziś na dźwięk słowa „Landwind” Europejczykom jeżą się włosy na głowach. Ale w Chinach ta marka nie próżnuje i wprowadziła na rynek coś, co wygląda naprawdę prestiżowo. Landwind X7 „mocno przypomina” Range Rovera Evoque. Musi być też całkiem żwawy, bo napędza go doładowana dwulitrówka o mocy 188 KM. Cena X7 (nazwa na pewno cieszy też BMW) w Chinach to w przeliczeniu ok. 80 tysięcy złotych.

4. Lifan Xuanland – kopia Forda S-Maxa

Pora na coś rodzinnego! Dyplomata powiedziałby, że styliści Lifana mocno „zapatrzyli się” na Forda S-Maxa obecnej generacji. Chiński produkt również może zmieścić kierowcę i sześciu pasażerów, choć wątpię, by mógł dać równie wiele radości z jazdy, co oryginał. Co ciekawe, Lifany można kupić w Rosji. Xuanland jeszcze nie jest tam dostępny, ale to podobno jedynie kwestia czasu. Może więc ktoś sprowadzi go do Polski?

5. Zotye SR9 – kopia Porsche Macana

Zotye to prawdziwi mistrzowie kopiowania. Mają w swojej ofercie coś, co wygląda jak Mazda, coś co wygląda jak VW Tiguan (mowa o modelu T600), a rok temu zaprezentowali też podróbkę Porsche Macana. Zarówno z zewnątrz, jak i w środku te samochody są do siebie bardzo podobne, mają też mocno zbliżone wymiary.

Pod maską Macana… ekhm, SR9, pracuje dwulitrowy turbodiesel o mocy 190 KM. Nasze serca podbiła wersja Nunsheng – jej nazwa oznacza „kobieta, którą inni podziwiają”. Samochód w tej odmianie może mieć różowy lakier i różowe akcenty w środku. Podziwiamy.

6. Geely GE – kopia Rolls Royce’a Phantoma

Geely GE to prawdziwe marzenie biznesmena, który dorobił się na handlu podróbkami. Mimo pokaźnej długości, jest to samochód trzyosobowy. Dwa fotele zamontowano z przodu, a z tyłu – tylko jeden. Można poczuć się jak na tronie. Niestety, ten model pozostał prototypem. Do produkcji trafił co prawda Emgrand GE – a Emgrand to luksusowa marka należąca do Geely – ale został przeprojektowany i nie przypomina Rolls Royce’a aż tak.


Ciekawe, czy w środku pachnie skórą, czy chińskim plastikiem.

Chińczycy nie mają też najmniejszych oporów przed stosowaniem oznaczeń z innych modeli. Oto Jinbei Brilliance 750 Li. Co ciekawe, ta marka realnie współpracuje z BMW, a więc zdaniem chińskiego zarządu, wszystko jest w najlepszym porządku.