23.07.2018

Śmiertelny wypadek Grzegorza Grzyba – próba rekonstrukcji i opisu okoliczności

Dziś w Warszawie w wypadku komunikacyjnym zginął perkusista jazzowy Grzegorz Grzyb. Został potrącony przez samochód, gdy jechał na rowerze po ulicy Modlińskiej. Internet już kipi od komentarzy, a wiele z nich jest błędnych.

Zacznijmy od tego, co napisała „Gazeta Wyborcza”:

Nie. Nie da się zginąć na ulicy podczas treningu rowerowego, bo na jezdni odbywa się tylko ruch drogowy, a nie treningi sportowe. Zmarły muzyk po prostu jechał ulicą. To, że przy okazji rozwijał mięśnie, to podobnie jak ja jadąc na składaku po pomidory na bazarek – to też „trening kolarski”, jakby nie było. Różnica jest tylko w cenie sprzętu.

Teraz co do okoliczności zdarzenia, które podano do publicznej wiadomości:

 

 

Czy kierująca/y samochodem jechała za szybko? Nie wiadomo. Trudno stwierdzić na podstawie samych zdjęć uszkodzenia auta. Czy jest winna? To ciekawa sprawa. Jeśli rowerzysta nagle zajechał jej drogę, to raczej wina spada na niego. Ale jeśli widział/a z daleka, że rowerzysta zmienia pas i postanowiła go wyprzedzić, robiąc to nieuważnie – werdykt może być zupełnie inny. Ponoć BMW ma wybitą tylną szybę. Nie wiadomo dlaczego.

Co zupełnie nie zmienia faktu, że…

Kondolencje dla rodziny zmarłego.