03.04.2019

AMZ Tur VI to nowy wóz dla polskiej policji. Trafi też do odbiorców za granicą

Na zeszłorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego (MSPO) zaprezentowano nowy terenowy samochód patrolowo-interwencyjny dla polskiej policji – AMZ Tur VI. Producent zrealizuje kontrakt na dostawę 8 pojazdów.

Pierwotna wersja Tura VI, pokazana we wrześniu 2018 r. na MSPO, to bazujący na ramie Forda F-550 wóz opancerzony. Okazało się jednak, że nasi antyterroryści dostaną zmodyfikowane samochody – choć „zmodyfikowane” to dość delikatne określenie.

Tur VI w wersji dla polskich stróżów prawa otrzyma inną ramę i układ napędowy.

Skąd tak nagła i tak poważna zmiana? Całość rozbija się o poprzednią bazę, czyli Forda F-550 – producent na rok modelowy 2019 zmodyfikował podwozie tego auta, czego efektem jest chwilowa niedostępność pewnych elementów, których wymaga policja – w tym odpowiedniego stałego napędu na obie osie. Dotychczasowego projektu wbrew pozorom nie wyrzucono do kosza – po prostu zdecydowano się na budowę drugiej wersji. Auta przeznaczone dla polskich służb będą zbudowane na podwoziu MAN 4×4 z silnikiem Euro 3.

Powyższa wizualizacja przedstawia Tura VI na bazie MAN-a 4×4.

Na usta ciśnie się pytanie: czy to nie wydłuży czasu realizacji kontraktu? AMZ-Kutno S.A. obiecuje, że nie, choć zmiany nie kończą się na ramie i układzie napędowym. Napędzany 6,9-litrowym turbodieslem o mocy 326 KM Tur VI jest nie tylko cięższy i wyższy od swojego protoplasty na podwoziu Forda, ale także lepiej opancerzony – ma teraz wytrzymywać ostrzał amunicją przeciwpancerno-zapalającą z karabinka Kałasznikowa kalibru 7,62×39. Dzięki dopuszczalnej masie całkowitej sięgającej 15 ton, Tura VI można było wyposażyć w opancerzenie nie tylko 10-osobowej kabiny (dla 8 funkcjonariuszy, dowódcy i kierowcy), ale także w ochronę komory silnika i zbiorników paliwa. Do wyposażenia należy także system gaśniczy.

Każdy Tur VI jest wyposażony w porty strzeleckie – po 3 na każdą burtę pojazdu. Oprócz tego 2 z zamówionych 8 egzemplarzy będą wyposażone w rampy desantowe – te można jednak w każdej chwili zamontować w innym aucie na zasadzie „plug and play”. Samochody mają trafić do garnizonów: mazowieckiego (2 egzemplarze), zachodniopomorskiego, pomorskiego, dolnośląskiego, podlaskiego, śląskiego i małopolskiego (po 1 egzemplarzu). Producent liczy, że na tym sprawa się nie zakończy i że w przyszłości wpłynie więcej zamówień. Póki co w budowie jest już pierwszy egzemplarz, który trafi następnie do Wojskowego Instytutu Techniki Samochodowej i Pancernej, gdzie przejdzie odpowiednie badania. Producent auta przeprowadzi także dodatkowe badania balistyczne i wybuchowe.

No dobrze, ale co z pojazdami bazującymi na podwoziu Forda F-550?

Jak już wspomniałem, te auta ostatecznie nie trafią do polskiej policji. Odpowiadają jednak potrzebom państw, które kontaktowały się już z AMZ-Kutno – można tu wymienić choćby Arabię Saudyjską, Gwatemalę czy Oman. W tych krajach inne pojazdy AMZ są już zresztą eksploatowane – najwidoczniej zapracowały sobie na dobrą opinię. Dlatego też wariant bazujący na Fordzie będzie równolegle rozwijany wraz z wersją korzystającą z podzespołów MAN-a.

Osobiście bardzo się cieszę, że polski sprzęt policyjny i wojskowy jest dobrze oceniany za granicą i kupowany przez inne kraje. Ale jeszcze bardziej cieszy mnie w tym wszystkim co innego: że Tur VI nie trafi do wyposażenia Służby Ochrony Państwa…

Zdjęcia przedstawiają samochód Tur VI zbudowany na bazie Forda F-550.