15.12.2019

Prototypy z przeszłości: Peugeot Quasar skończył w tym roku 35 lat. Miał silnik 1.6 i 600 KM

Myślisz, że dzisiejsze motory osiągające 300 KM z dwóch litrów są wyżyłowane? Peugeot już 35 lat temu powiedział „Potrzymaj mi kieliszek chardonnay!”. W dzisiejszym cyklu „Prototypy z przeszłości” – gość z kosmosu.

W roku 1984 Peugeot właśnie zaczynał okres swojej dominacji w rajdowej grupie B. Model 205 T16 był po prostu rewelacyjną maszyną do wygrywania. Lekki, nieduży, ale potwornie mocny i nieźle wyważony. Już rok później, w 1985 r. Francuzi zdobyli dwa tytuły mistrzowskie, czyli po jednym w kategorii kierowców i w kategorii producentów. Osiągnięto cel – firma kojarzyła się z rajdami. I z sukcesem.

Ale na rajdach się nie kończyło.

Wyobrażam sobie biurowiec Peugeota w latach 80. Na pewno było w nim sporo marmurowych wykończeń i brązowych szyb w złotych ramach. Mężczyźni z szerokimi krawatami przemykali, poprawiając wielkie okulary i paląc papierosy Gauloises wszędzie, gdzie się dało, od stołówki po gabinet prezesa. Żółkły im od tego wąsy. Marzyli o kobietach z wielkimi fryzurami w stylu Kim Wilde. No i o samochodach. Jedni o rajdówkach, a inni o czymś bardziej kosmicznym.

Całkiem możliwe, że dział rajdów miał pokój tuż obok działu projektowania konceptów. Pewnego dnia ktoś „z rajdówek” wszedł do kolegów i powiedział: „Mam tu dla was podwozie i silnik 205 T16. Zróbcie z tego coś ładnego”.

Tak mogło wyglądać powstanie Peugeota Quasara.

205-tka” może się podobać, ale nawet w wersji T16 nie była zbyt futurystyczna. Tymczasem Quasar wyglądał, jakby przyfrunął z roku 3200. Tak naprawdę pokazano go na salonie w Paryżu w 1984 r.

Nawet nazwa była tu prosto z kosmosu. Według Wikipedii, kwazar to „zwarte źródło ciągłego promieniowania elektromagnetycznego o ogromnej mocy, pozornie przypominające gwiazdę. W rzeczywistości, rodzaj aktywnej galaktyki”.

Drzwi otwierały się do góry.

Najpierw chciałem napisać, że to „futurystyczny akcent”, ale to przecież nie ma sensu. Cały samochód jest futurystyczny. Można ewentualnie napisać o „tradycyjnym akcencie”, którym jest pas przedni. Przypomina drogowe Peugeoty z tamtych lat. Za projekt nadwozia odpowiadał Gérard Welter, a za kokpit – Paul Bracq.

W środku jest chyba jeszcze lepiej.

Jeśli ktoś nie lubi koloru czerwonego, niech szybko przewinie widoczne poniżej zdjęcie. W Quasarze czerwoną skórą pokryto właściwie wszystko, co się dało. Z kolei ekrany CRT sprawiają, że można się tam poczuć jak w salonie gier z dzieciństwa.

Za elektronikę pokładową odpowiadał Clarion. Oprócz wyświetlania prędkości i danych dotyczących jazdy, ekrany odpowiadały też m.in. za wysyłanie teleksów. Pojawiła się nawet prosta nawigacja satelitarna i dobrej jakości zestaw audio. Czego byście na nim słuchali?

Ale kto miał czas gapić się na ekrany?

Quasar był niesamowicie szybki, a przy tym lekki. Ważył 900 kilogramów i mierzył tyle, co samochód miejski. Tymczasem centralnie umieszczony silnik rozwijał tu 600 KM! Co ciekawe, miał tylko cztery cylindry i 1,6 litra pojemności. Oczywiście nie obyło się bez doładowania. Czy są na sali wrogowie downsizingu, piszący, że małe, wyżyłowane silniki to szatański wynalazek ostatnich lat?

Napęd był przekazywany – tak jak w 205 T16 – na cztery koła. O szybkich automatach nikt wtedy nie słyszał, więc trzeba było mieć szybkie ręce i nogi. I dobrze wyczuć sprzęgło. Z kolei konstrukcja zawieszenia była inspirowana technologią z Formuły 1.

Oficjalnie Peugeot nigdy nie podał osiągów Quasara.

Jak zapewne się domyślacie, wóz nie trafił też do produkcji. Chodziło o pokaz możliwości technologicznych Peugeota. Oto interesujące połączenie wyglądu supersamochodu z najbardziej szalonych czasów z technologią rajdówki… również z najbardziej szalonych czasów.

Quasar był pierwszym z prototypów marki w tym stylu. Ale nie był ostatni – po nim pokazano jeszcze m.in. Oxię czy Proximę. To były ciekawe lata dla francuskiej motoryzacji. Może nawet najciekawsze?