27.08.2019

James Bond już widział nowego Defendera. Wyciekło zdjęcie z planu filmowego

Nowy Land Rover jest zbyt ładny, by zabierać go w teren. James Bond już to wie.

Brytyjczycy już od dłuższego czasu podsycają zainteresowanie nową generacją Defendera. Kolejne Land Rovery od 70 lat znane są jako maszyny użytkowe, stworzone po to, by radzić sobie na każdym podłożu, po jakim przyszło im się poruszać. Były proste, toporne, niezabijalne. Wszystko wskazuje na to, że nowy taki nie będzie.

Bo czy auto z poniższego zdjęcia wygląda na proste, toporne i niezabijalne?

To zdjęcie Defendera obiega cały świat. Podobno pochodzi z planu filmowego kolejnej części przygód Jamesa Bonda. Brytyjczycy wciąż nie pokazali gotowego auta, podrzucali tylko zdjęcia egzemplarzy w kamuflażu. Zdarzyło się już, że wyciekło zdjęcie wnętrza, ale nadwozie w pełnej krasie oglądamy pierwszy raz. Nie licząc modelu z klocków Lego, ale ten trudno uznać za bezpośrednią podpowiedź jak wygląda prawdziwy samochód. 

Już na pierwszy rzut oka widać, że w porównaniu z poprzednikiem, w nowym modelu zmieniło się właściwie wszystko.

To nie jest już harda terenówka, z prostym nadwoziem, odstającymi zderzakami i plastikowymi osłonami nadkoli, którymi bez żalu szura się po terenowych przeszkodach. Zapowiada się, że Defender będzie wyglądał jak większość dużych SUV-ów. Zapewne technicznie wciąż będzie nieprzeciętnie zdolną terenówką, która będzie potrafiła się poruszać w terenie jak poprzednicy, tylko czy ktoś się odważy skorzystać z tej możliwości? Klasa G wygląda bardziej użytkowo. Ale być może to już nie jest to, czego oczekują klienci Land Rovera. 

Ale kręcić nosem na poważnie będziemy mogli dopiero po zobaczeniu auta w pełnej krasie, a jeszcze lepiej – po pierwszym teście.

Co wiadomo o nowym Defenderze.

Póki co danych jest niewiele. Wiadomo, że auto będzie powstawać z kabiną o trzech rozmiarach – o oznaczeniach 90, 110 i 130, czyli od krótkiej – trzydrzwiowej, po najdłuższą, być może przystosowaną do przewozu 7 osób. Pierwszy na rynku ma się pojawić wariant średniej długości, napędzany jednym z trzech silników Diesla (2.0 197 KM, 2.0 237 KM, 3.0 296 KM), albo dwóch benzynowych (2.0 296 KM, 3.0 395 KM). Podobno planowana jest też hybryda plug-in z dwulitrową benzyną, o mocy całkowitej 398 KM.

Wszystkie szczegóły na temat tego auta poznamy już niebawem – podczas wrześniowych targów IAA we Frankfurcie.