28.01.2021

Tesla Model S i X z wolantem zamiast kierownicy. Ktoś tu odlatuje?

Po prawie 10 latach od debiutu Tesla przygotowała lifting Modelu S i odświeżenie Modelu X. Są jeszcze bardziej najlepsze.

To wciąż te same samochody, więc nie ma mowy o spektakularnych zmianach. Z zewnątrz różnice są minimalne. Tu inne przetłoczenie, tam inny dodatek tak, żeby było bardziej świeżo.

 

Za to to co się wydarzyło w środku potwierdza, że Musk jest mistrzem w przyciąganiu uwagi

Wcale nie chodzi o to, że teraz w aucie zamiast dwóch będą trzy ekrany. Do tego za kierownicą i centralnego, który obrócono o 90 stopni, dołącza trzeci – między przednimi fotelami.

Podobno najnowszy system multimedialny bez problemu ogarnie 10 teraflopów operacji i zapewni rozrywkę wszystkim pasażerom jednocześnie, bez obaw, że owa rozrywka wpłynie negatywnie na działani najważniejszych systemów w aucie. Ale to nie to jest najważniejsze.

Najważniejsze jest to, że zamiast kierownicy będzie coś, co po angielsku nazywa się yoke

Po polsku powiedzielibyśmy wolant, bo tak się nazywa kierownicę, która jest otwarta od góry. To rozwiązanie kojarzone raczej z samolotami, ewentualnie z bolidami Formuły 1, ale jak dotąd niespotykane w seryjnych samochodach. I jeżeli przekładnia kierownicza nie została zmodyfikowana tak, by skrajne położenia kół dzieliła odległość 180 stopni, to jest to rozwiązanie absurdalne. Chyba, że Tesla zakłada, że nikt nie będzie już manewrował autem samodzielnie przy niskich prędkościach.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że samochód z takim wolantem może nie zostać dopuszczony do ruchu, bo nie spełnia wymogów przepisów. Taki szczegół. Pewnie dlatego Tesla wciąż przewiduje wersje z tradycyjną, okrągłą kierownicą.

Jeszcze bardziej najważniejsza będzie nowa wersja Modelu S – Plaid+

W konfiguratorze Tesla zapewnia, że ten samochód wyróżnia się najszybszym przyspieszeniem od 0 do 100 km/h i najkrótszym czasem na 1/4 mili ze wszystkich samochodów seryjnych. W cyferkach to odpowiednio poniżej 2,1 s i poniżej 9,0 s. Na krótkiej liście danych technicznych pojawia się informacja o 1100+ koni mechanicznych i 840+ zasięgu oraz prędkości maksymalnej 320 km/h. Bez plusa.

To wszystko za jedyne 614 490 zł. Chyba, że ktoś chciałby jeszcze by jego auto jeździło samo, nie było białe i miało większe obręcze, a w środku tapicerkę inną niż czarna – wtedy musi wydać jakieś 700 tys. zł. Ale takich osiągów, za podobne pieniądze nie daje nikt.