29.04.2021

Oto Honda Civic XI w całej okazałości. Bliżej jej do Accorda niż do starszych Civików

Honda wreszcie pokazała oficjalnie 11. generację modelu Civic. Póki co tylko w wersji sedan, ale hatchback też jest w planach.

W zasadzie o tym aucie wiedzieliśmy już niemal wszystko, a to, co pozostawało tajemnicą, wyciągnął wczoraj na światło dzienne Mikołaj, przy okazji prezentacji wycieków z materiału wideo cnet.com. Dziś możemy dołożyć jeszcze parę szczegółów z informacji prasowej, których nie było widać na zdjęciach.

Nowa Honda Civic jest jak stara Honda Accord

To dobra wiadomość dla tych, którzy ubolewają, że odkąd Honda wycofała ze sprzedaży w Europie poprzedniego Accorda, w jej salonach nie ma co kupić. Nowy Civic jest więc grzeczniejszy stylistycznie, bardziej premium i większy – niemal taki jak ostatni sprzedawany u nas Accord.

Niemal, bo ma 4,67 metra długości – o niecałe 2 cm więcej od obecnego Civica w wersji sedan i 6 cm mniej niż Accord. Ale za to ma od Accorda większy rozstaw osi – wynosi on dokładnie 273,5 cm, czyli o 3 cm więcej niż w Accordzie, który był reprezentantem segmentu D, a nie – jak Civic – C.

Grzeczniejszy Civic jest bardziej elegancki

Nie ma tych wszystkich szalonych wcięć i przetłoczeń poprzednika, jedni powiedzą, że jest wręcz nudny, inni – że wydoroślał i zyskał elegancki sznyt. Słupki A przesunięto o 5 cm do tyłu, dzięki czemu pokrywa silnika jest dłuższa, a linia nadwozia – bardziej klasyczna.

Z tyłu zwiększono rozstaw kół, nadmuchano nadkola, a sygnatura świetlna w lampach ma podkreślać masywność tylnej części karoserii. Uwagę zwraca też delikatny spojler wkomponowany w pokrywę bagażnika – ma zapewniać większą stabilność pojazdu przy wyższych prędkościach.

Wnętrze – tu zaszła rewolucja

Nowy model zbudowano na gruntownie zmodyfikowanej platformie poprzedniego, więc wnętrze zaprojektowano kompletnie inaczej. I to bardzo dobra wiadomość. Jest bardziej nowoczesne, przestronne i po prostu ładniejsze.

Co dziś nietypowe, Honda nie starała się przenieść całej obsługi pokładowego instrumentarium na ekran dotykowy. Oczywiście ekran jest, są nawet dwa – 10,2-calowy za kierownicą i 7-, albo 9-calowy (w zależności od wersji) na szczycie konsoli centralnej. Ale obok ekranu wciąż mamy fizyczne pokrętło do regulacji głośności, a pod nim – panel klimatyzacji z eleganckimi pokrętłami oraz kilka podstawowych przycisków.

Ciekawy jest pomysł na rozdzielenie górnej i dolnej części kokpitu

Zrobiono to za pomocą pasa z otworkami w kształcie sześcianów. Rozwiązanie to nie tylko poszerza optycznie kabinę, ale pełni też funkcję estetyczną – za tym panelem ukryto nawiewy powietrza, zostawiając na zewnątrz tylko niewielkie pokrętła. Na grafikach wygląda to bardzo dobrze, zobaczymy jak będzie w praktyce – czy w tych plastrach miodu nie będzie zbierał się kurz?

W kwestii praktyczności – moją uwagę przykuł materiał użyty wokół dźwigni zmiany biegów. Szczęśliwie to nie piano black – jest szansa, że nie będzie wiecznie zakurzony i upaćkany odciskami palców.

A jak już jesteśmy przy wnętrzu – Honda chwali się zaprojektowanymi na nowo fotelami, które podobno mają być wygodne nawet podczas najdłuższych podróży, ale ciekawsze są nowe poduszki powietrzne. Poduszka kierowcy ma kształt półokręgu, a pasażera to jakby trzy poduszki połączone ze sobą – mają one zapobiegać przesuwaniu się głowy na boki i stanowić dodatkową ochronę dla mózgu. Mam nadzieję tego nigdy nie sprawdzać.

Jak precyzyjnie wyliczono, nowa Honda Civic ma o 13 proc. sztywniejsze nadwozie

Dzięki temu ma się prowadzić jeszcze lepiej niż poprzednik. To w ogóle podobno najbardziej sportowy i najlepiej prowadzący się model Civica jaki dotąd powstał. I pierwszy, w którym listę trybów jazdy poszerzono o tryb sportowy – wcześniej był tylko Normal i Eco.

Jak wspomniał wczoraj Mikołaj, do jeżdżenia będzie służył dwulitrowy silnik wolnossący o mocy 158 KM, albo 1,5-litrowy silnik turbo o mocy 180 KM. W Stanach oba będą połączone z bezstopniową przekładnią CVT. Jeśli to ta sama, co w modelu poprzedniej generacji, to nie ma się co martwić – jest znakomita.

Nie znamy jeszcze europejskiej specyfikacji modelu. Zapewne nie dostaniemy 2.0, a 1.5 będzie dostępne wyłącznie w wersji z napędem hybrydowym. A to może oznaczać, że i u nas nie będzie wersji z przekładnią manualną. Ciekawe, czy Honda zdecyduje się też na usunięcie przekładni manualnej z wersji Type R – to nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Ale na tę informację musimy poczekać, tak samo jak na premierę wersji hatchback, która będzie mieć miejsce jeszcze w tym roku.