10.01.2022

Oto idealny samochód, by zdenerwować wszystkich. Mitsubishi Impreza Evo. Albo Subaru Lancer STI

Co jest lepsze – Subaru Impreza czy Mitsubishi Lancer Evolution? Pewien Amerykanin stwierdził, że odpowie na to pytanie „tak”. Połączył obydwa wozy.

Rywalizacja między Subaru Imprezą WRX STI a Mitsubishi Lancerem Evolution rozpalała najpierw rajdowe oesy, a potem samochodowe spoty i fora internetowe w latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku. Każdy z modeli miał swoich zwolenników, a nawet wyznawców. Przyjęło się wreszcie, że Mitsubishi trochę lepiej się prowadzi i ma bardziej trwałe silniki, bardziej podatne na modyfikacje. Subaru wygrywało wytrzymałością napędu i klimatem. Połączenie niebieskiego lakieru ze złotymi felgami, a przede wszystkim niepowtarzalny dźwięk silnika typu bokser przekonywały wielu niezdecydowanych.

Najlepiej byłoby mieć obydwa wozy

Zarówno Impreza, jak i Evo już drożeją. Słabe egzemplarze wyzionęły ducha gdzieś na imprezach na torze. Dobre nabierają wartości kolekcjonerskiej. Nie brakuje wiele, by ceny kilkunastoletnich, zadbanych Subaru i Mitsubishi osiągnęły pułap… kwot, które trzeba było kiedyś zapłacić za nowe sztuki w salonie.

Nie jest tanio, ale to nie znaczy, że STI i Evo nie są tuningowane. Niektórzy zamiast kupować obydwa modele, wolą niestandardowe rozwiązania.

Oto Mitsubishi Impreza. Albo Subaru Lancer

Właściciel kanału Shood B Good na YouTube postanowił pogodzić wkurzyć fanów obydwu aut. Połączył je w jedno.

Niestety, nie można tu mówić o idealnej miksturze, łączącej np. wytrzymałość silnika Evo z dźwiękiem Subaru. Ale przeszczep przodu z Lancera do Subaru – bo o takiej modyfikacji mowa – wygląda zaskakująco dobrze.

Mitsubishi Impreza można „pomylić z prawdziwością”

Jeśli ktoś nie zna się na samochodach zbyt dobrze, pewnie nawet nie zwróci większej uwagi na ten wytwór szalonej wyobraźni. Obydwa wozy mają podobne wymiary i właściwie dość podobne linie nadwozia – więc ich połączenie nie razi.

Bazą dla projektu jest Subaru Impreza STI z lat 2003-2005. Fani Subaru mówili na ten model „blobeye” („blob” to kropla). Wcześniej był „bugeye” (to ten z okrągłymi reflektorami), a potem „hawkeye”. Jeszcze później „Lanos”, ale to już inna historia.

Mitsubishi Impreza/Subaru Lancer wymagały nieco pracy

Od tego się zaczęło.

Ze względu na szerokie lampy w przodzie Evo, właściciel musiał wyrzucić z Imprezy ABS i klimatyzację. Sporo roboty poświęcił też na odpowiednie poszerzenie przodu auta (front Mitsubishi jest szeroki) w taki sposób, by wszystko płynnie przechodziło w przednie drzwi.

Wyszło… naprawdę nieźle. Na koniec, wóz został obniżony (kariery na odcinkach specjalnych i tak już raczej nie zrobi) i pokryty czerwonym lakierem. Trochę w stylu Evo, ale w słabszych Imprezach też zdarzał się taki kolor. Ma chromowane felgi (wspominałem o oesach?) i nieco zmodyfikowany, wzmocniony silnik z STI.

Po co to wszystko? Zapewne dla zabawy. Fani obydwu modeli pewnie gotują się już z wściekłości. Szkoda, że ten projekt nie powstał 15 lat temu. Temperatura wokół rywalizacji Evo i STI była wtedy jeszcze wyższa.

Czekam jeszcze na połączenie Porsche 911 z Nissanem GTR i BMW M3 z Mercedesem C 63 AMG. Mustang-Camaro też byłby niezły.